Szpitale na Opolszczyźnie straciły miliony złotych przez ministra

Redakcja
Lądowisko w Kędzierzynie-Koźlu otwarto z pompą pół roku temu. - Szkoda miliona złotych. Wolałbym wydać te pieniądze na remont bloku operacyjnego - przyznaje Marek Staszewski, dyrektor szpitala.
Lądowisko w Kędzierzynie-Koźlu otwarto z pompą pół roku temu. - Szkoda miliona złotych. Wolałbym wydać te pieniądze na remont bloku operacyjnego - przyznaje Marek Staszewski, dyrektor szpitala. Tomasz Kapica
Szpitalne oddziały ratunkowe dostały nakaz budowy lądowisk dla śmigłowców. Gdy wiele szpitali wydało pieniądze, Ministerstwo Zdrowia wymóg wycofuje.

Według wcześniejszych wymogów Ministerstwa Zdrowia, które powoływało się na konieczność dostosowania do zaleceń unijnych, każdy szpital wyposażony w oddział ratunkowy miał do końca 2013 r. wybudować lądowisko dla śmigłowców.

Jeśliby tego nie zrobił, straciłby kontrakt z NFZ na SOR. Mógłby prowadzić tylko izbę przyjęć, co jest mniej opłacalne.

Ponieważ wznoszenie lądowisk, z braku pieniędzy, szło jednak w całej Polsce jak po grudzie, Ministerstwo Zdrowia najpierw przesunęło termin ich oddania na koniec 2015 roku, następnie na początek 2017. A w tym tygodniu niespodziewanie się z tego polecenia wycofało, nie podając żadnej konkretnej przyczyny.

Tymczasem na Opolszczyźnie lądowisko wybudowało już dawno Wojewódzkie Centrum Medyczne w Opolu. Akurat ono posiada oddziały szpitalne zapewniające kompleksowość leczenia, mieści się w nim również centrum urazowe, więc ta inwestycja była niezbędna.

Ale stosując się do zaleceń ministerstwa, lądowiska zbudowało już także kilka szpitali powiatowych - w Nysie, Oleśnie i Kędzierzynie-Koźlu. W ich przypadku odbyło się to kosztem wielu wyrzeczeń i nie zawsze okazało się zasadne. Do budowy lądowiska przymierzał się też Kluczbork. Nie zdążyły tylko Strzelce Opolskie i Brzeg.

- Okazuje się, że ten, kto robi coś na ostatnią chwilę, tylko na tym zyskuje - mówi rozgoryczony Marek Staszewski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu. - Szkoda miliona złotych, które nasze starostwo powiatowe przeznaczyło na tę inwestycję, i szkoda pieniędzy, które będą potrzebne na bieżące utrzymanie tego miejsca - na karetkę, sprzątanie. Od początku było wiadomo, że wykorzystanie lądowiska w Kędzierzynie-Koźlu będzie przecież znikome...

Dyrektor Staszewski podkreśla, że wolałby wydać milion, zamiast na lądowisko, na remont bloku operacyjnego i jednego ze szpitalnych budynków, w którym mają być przyjmowani pacjenci onkologiczni.

- Od początku miałem wątpliwości, czy każdy szpital z oddziałem ratunkowym potrzebuje lądowiska - zaznacza Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. - W naszym kraju wszystko opiera się na szyldach. Tymczasem nie wszystkie szpitale są w stanie zapewnić pacjentom kompleksową opiekę. Sam SZOR to nie wszystko. Na przykład w Strzelcach Opolskich możliwe jest lądowanie śmigłowca na płycie boiska sportowego, które znajduje się naprzeciw szpitala i nieraz helikopter na nim lądował. Po co marnować pieniądze na tworzenie kolejnego?

Ministerstwo Zdrowia wycofuje się z nakazu budowy lądowisk dla śmigłowców przy SOR-ach. Ci, którzy jej nie zaczęli, oddychają z ulgą.

- To dla nas dobra wiadomość, bo od początku mocno się wzbraniałem przed budową lądowiska - cieszy się Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - Taka inwestycja, jak obliczyliśmy, kosztowałaby nas 1 mln 300 tys. zł. Nie mamy tych pieniędzy, więc musielibyśmy zaciągnąć kredyt. Wcześniej Ministerstwo Zdrowia w ogóle nie chciało z nami na ten temat rozmawiać, wysłuchać krytycznych uwag dyrektorów szpitali, burmistrzów, starostów na temat lądowisk. Tylko zasłaniało się zawsze Unią, było głuche na nasze argumenty.
Starosta strzelecki zadzwonił nawet do departamentu w Ministerstwie Zdrowia, któremu podlega m.in. ratownictwo medyczne, żeby spytać, czy to faktycznie prawda. Bo nie dowierzał. - Dowiedziałem się, że oficjalnie zostanie to ogłoszone około czerwca - relacjonuje Józef Swaczyna. - A ja coś czuję, że specjalnie tak ministerstwo przeciąga i zrobi to później - w ramach kiełbasy wyborczej.

W Strzelcach Opolskich lądowisko miało powstać przy siedzibie straży pożarnej, 5 minut drogi od szpitala. Co teraz z tą inwestycją?

- Jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji, wystąpiliśmy też dopiero o zgodę na wycinkę drzew w tym miejscu - wyjaśnia Józef Swaczyna. - Na razie na szczęście większych kosztów nie ponieśliśmy. Pieniądze, które miałem wydać na lądowisko, chętnie przeznaczę na oddział ginekologiczny, pilnie tego wymaga.

Dr Marek Dryja, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej, ma wątpliwości w sprawie decyzji ministerstwa. Uważa, że lądowiska powinny powstać. - Nie wyobrażam sobie nowoczesnej medycyny ratunkowej bez takiego zaplecza - mówi.

Wicemarszałek Roman Kolek twierdzi jednak, że to dobrze, iż Ministerstwo Zdrowia zmieniło zdanie. - Trzeba patrzeć na końcowe efekty i koszty. Im wcześniej pojawi się zdrowy rozsądek, tym lepiej.

Marek Staszewski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu, zapowiada, że w ramach rekompensaty za wybudowanie niepotrzebnego lądowiska wystąpi o unijne pieniądze z nowego rozdania, które chce przeznaczyć na remont bloku operacyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska