Ależ niespodzianka! ZAKSA pokonała Arkas Izmir 3:0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Atakuje Holender van Dijk.
Atakuje Holender van Dijk. Krzysztof Świderski
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla wygrali z faworyzowanym zespołem z Turcji w pierwszym meczu 1/4 finału europejskiego Pucharu Cev. O awansie do kolejnej rundy zdecyduje rewanż na parkiecie rywala. ZAKSA potrzebuje wygrać seta.

ZAKSA pokusiła się o sporą niespodziankę. Drużyna turecka ma w swoim składzie kilku klasowych graczy i jest wiceliderem swoich rozgrywek. Tymczasem kędzierzynianie w polskiej ekstraklasie są dopiero na 7. miejscu. Co więcej do dzisiejszego meczu przystąpili w niemal w rezerwowym składzie, bez Zagumnego, Gladyra, Kazimierczaka, Zatorskiego oraz Ruciak. Na libero zagrał z konieczności niedoświadczony "młodzian" Banach.

"Skrojony" przez trenera Sebastiana Świderskiego skład zaskakująco wysoko w setach pokonał faworyzowaną ekipę Arkasu. Zaksa nie imponowała dokładnością przyjęcia, ale nadrabiała to nieustępliwością i wykończeniem akcji. Abdel-Aziz dość często wykorzystywał na prawym skrzydle swego rodaka van Dijka, który w inauguracyjnej partii raczej nie zawodził. Z drugiej strony pewny był Brazylijczyk Loh.

Na początku pierwszego seta prowadzenie często się zmieniało, a po asie Schmitta goście wygrywali 16:15. Jednak po drugiej przerwie technicznej bombardier Arkasu coraz częściej się mylił. Po jego dwóch błędach w ataku Zaksa wyszła na prowadzenie 20:17 i spokojnie utrzymała je do końca.
W połowie drugiej odsłony wydawał się, że goście łatwo i szybko odrobią straty. W szeregach Zaksy mnożyły się błędy w przyjęciu, skuteczność w ataku zupełnie zagubił van Dijk i Arkas odskoczył na 16:11.
Gospodarze się nie poddali i zaczęli mozolnie odrabiać straty. Kluczem była dobra gra w polu, kilka wybloków i skuteczna kontre wprowadzonego na atak Witczaka oraz Loha. Zaksa doszła do wyniku 20:21 i nie pozwoliła już rywalom na uzyskanie wyższej przewagi. Przy stanie 23:24 fantastyczną obroną popisał się Banach, a w kontrze nie pomylił się Rejno. Goście nie wytrzymali napięcia. Schmitt posłał piłkę w aut, kolejny atak rywali został zablokowany i Zaksa mogła fetować setowy sukces.

Po tej porażce goście już nie znaleźli rytmu gry, a napędzeni gospodarzy systematycznie punktowali rywali. Znakomitą partię rozgrywał Witczak, w ataku i na zagrywce punktował Kooy, dobrze ustawiał się blok. Od stanu 15:13 goście po błędach stracili 4 punkty, a za moment było 22:15.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Arkas Izmir 3:0 (23, 25, 17)
ZAKSA: Abdel-Aziz, Loh, Kooy, Wiśniewski, Rejno, van Dijk, Banach (libero) - Witczak, Ruciak. Trener Sebastian Świderski.
Arkas: Ramazanoglu, Perrin, Tillie, Capkinoglu, Koc, Schmitt, Yesilbuudak (libero) - Marshall, Dunge, Gokgoz, Yucel. Trener Glenn Hoag.
Sędziowali: Nenad Davidovic (Serbia), Igor Schimpl (Słowacja); Widzów 1500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska