Bogusław Zasadny - nasz mistrz z wielkim sercem do sportu

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Przecież te medale to nic takiego, to nie są igrzyska olimpijskie dla zawodowych sportowców - mówił Bogusław Zasadny (1959 -2011), multimedalista igrzysk dla osób po przeszczepie serca.
- Przecież te medale to nic takiego, to nie są igrzyska olimpijskie dla zawodowych sportowców - mówił Bogusław Zasadny (1959 -2011), multimedalista igrzysk dla osób po przeszczepie serca. Mirosław Dragon
Bogusław Zasadny w ciągu trzech lat zdobył sześć medali na olimpiadzie. Startował w Europejskiej Olimpiadzie dla Osób po Przeszczepach Serca i Płuc. Zmarł 3 stycznia 2011 roku.

Bogusław Zasadny miał zaledwie 51 lat, kiedy zmarł. Swój czas wykorzystał jednak w 100 procentach. Przeżył właściwie dwa życia: pierwsze ze swoim chorym sercem i drugie życie, podarowane, po przeszczepie.

Z przeszczepionym sercem żył 12 lat. Paradoksalnie ciężka choroba serca zakończona przeszczepem otworzyła mu drogę do sportowej kariery.

Wcześniej bowiem był tylko amatorem sportu. Największym jego sukcesem był awans do turnieju wojewódzkiego siatkówki, wywalczony w ogólniaku w Niemodlinie.

Przeszczep serca dał Bogusławowi Zasadnemu szansę zaistnieć na światowych stadionach. Szansę tę wykorzystał perfekcyjnie.

W 2004 roku w irlandzkim Dublinie sportowiec z Olesna zdobył dwa złota i brąz.

W 2006 roku we włoskim Neapolu wywalczył dwa brązowe medale (w biegu na 400 metrów i maratonie) oraz srebrny krążek w siatkówce.

Ze wszystkich swoich osiągnięć najbardziej dumny był z brązowego medalu zdobytego w maratonie.

Jak wiadomo, maratoński dystans wynosi 42 kilometrów i 195 metrów. Ale sportowcy sportowców z przeszczepionym sercem lub płucami biegną 4 kilometry. Dla zdrowego maratończyka to zaledwie rozgrzewka, jednak dla "przeszczepieńców" to taki sam morderczy wysiłek.

Na dodatek część lekarzy uważa, że osoby po przeszczepie serca czy płuc w ogóle nie powinni biegać, zwłaszcza na tak długich dystansach.

- Lekarze zalecają tylko spacery, co do biegania nie ma pewności - tłumaczył Bogusław Zasadny, ale w tym względzie lekarzy nie słuchał.

Trzeba pamiętać, że ludzie po przeszczepie całe życie biorą specjalne leki przeciwko odrzutowi. Szybko się męczą, puchną im nogi, po wysiłku dostają zawrotów głowy.

W XI Europejskiej Olimpiadzie Osób Po Przeszczepie Serca w Neapolu startowało 600 sportowców. Do maratonu zgłosiło się tylko 50, w tym jeden jedyny z Polski. Wystartowali w 40-stopniowym upale, do tego trasa wiodła w ciasno zabudowanych neapolitańskich uliczkach, gdzie nie było czym oddychać. Już po pierwszym kilometrze połowa zawodników zaszła z trasy.

Na drugim kilometrze poddać się chciał także Bogusław Zasadny.
- Dostałem zawrotów głowy i nudności, nogi odmówiły posłuszeństwa - relacjonował pan Bogusław.

Kiedy jednak zatrzymał się, zobaczył, jak w oknie cała włoska rodzina bije mu brawo i głośno go dopinguje. Wtedy olimpijczyk z Olesna zebrał siły i ruszył dalej.

Na mecie okazało się, że maraton skończyło tylko 8 zawodników! Na dodatek jeden z nich, Holender, po minięciu metys tracił przytomność i dwóch lekarzy musiało go reanimować przez pół godziny.

Bogusław Zasadny przybiegł na metę jako trzeci i zajął miejsce na podium.
Później startował jeszcze w olimpiadzie w 2010 roku we francuskim Vichy i zdobył medal, ale krępował się chwaleniem swoimi sukcesami.

- Przecież to nic takiego, to nie są igrzyska olimpijskie dla zawodowych sportowców, tylko dla osób po przeszczepie serca i płuc - tłumaczył nasz multimedalista.

Bez wątpienia jednak Bogusław Zasadny obok komendanta policji Tomasza Kubickiego i kulomiotki Anny Wloki jest w gronie najbardziej utytułowanych lekkoatletów z Olesna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska