Zmarła Maria Mitas, wieloletnia nauczycielka. Pogrzeb w sobotę

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Maria Mitas (1926-2015)
Maria Mitas (1926-2015) Mirosław Dragon
Nauczała już podczas II wojny światowej na tajnych kompletach, przyjaźniła się z pisarką Marią Kuncewiczową. Miała prawie 89 lat.

Maria Mitas zmarła w czwartek po ciężkiej chorobie nowotworowej. Miała niespełna 89 lat. Do końca życia mieszkała w budynku starej szkoły podstawowej w Szumiradzie.

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w sobotę o godz. 9.00 w kościele pw. św. Jacka przy ul. Tysiąclecia 11 w Opolu.

Historia jej życia mogłaby być tematem filmu.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Maria Mitas miała 13 lat. Dopiero co ukończyła 6-klasową szkołę powszechną. Mieszkała w Ostrowach niedaleko Częstochowy. I niedaleko Mokrej, gdzie odbyła się jedna z pierwszych bitew kampanii wrześniowej.

Dowództwo armii polskiej miało swoją siedzibę w jej domu rodzinnym. Z tego powodu samoloty Luftwaffe zrzuciły na budynek bombę, zrównując go z ziemią. Na szczęście rodzina pani Marii spała w innej części wsi. Rodzina z siedmiorgiem dzieci została jednak bez dachu nad głową.

Rodzice wysłali 13-letnią Marysię do Częstochowy, do sióstr urszulanek. Tam uczyła się w konspiracyjnym gimnazjum. Od III klasy sama zaczęła wykładać na tajnych kompletach. Nauczała przez 2,5 roku, aż do końca wojny.

Kiedy po klęsce powstania warszawskiego do Częstochowy zaczęto przywozić tysiące rannych, pani Maria opiekowała się nimi.

Dużą maturę, wieńczącą 2-letnie liceum, Maria Mitas złożyła w Chojnicach na Pomorzu.

Na Uniwersytecie Wrocławskim zaczęła studiować handel zagraniczny. Niestety, po pierwszym semestrze musiała przerwać studia, aby zająć się ciężko chorą siostrą.

W 1949 roku podjęła pracę w szkole w Laskowicach na Opolszczyźnie. Uczyła tam przez rok. Wspomina, że brakowało wtedy wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej. Nauczycielami zostawały nawet osoby z wykształceniem podstawowym. Pani Maria pamięta, jak pewna nauczycielka perswadowała uczniowi, że słowo żołnierz pisze się z „rz" na początku i „ż" na końcu.

W 1950 roku Marię Mitas przeniesiono do szkoły w Szumiradzie. Tam nauczała przez ćwierć wieku. Być może jako pierwsza w Polsce wprowadziła „zerówki", ucząc za darmo przez 2 godziny dziennie 6-latków.

Przez dwa lata uczyła w Łące koło Zębowic, po czym ciężko zachorowała. Przyznano jej emeryturę.

Nie pozostała na niej długo. Uproszono ją, aby uczyła w szkole w Chudobie. Uczyła języka polskiego w klasie VII i VIII, uczyła także najmłodsze klasy. W 1990 roku przeszła ostatecznie na emeryturę.

Nigdy nie dostała dodatku kombatanckiego za nauczanie na tajnych kompletach podczas wojny. Kazano jej znaleźć świadków.

- Ale jak znaleźć, kiedy pracowałyśmy w konspiracji, nie znałyśmy swoich nazwisk ani adresów? - pytała Maria Mitas.

Mimo to po kilkuletnich poszukiwaniach znalazła jedną z koleżanek z tajnych kompletów. Ale otrzymała odpowiedź z urzędu, że spóźniła się kilka miesięcy z nadesłaniem dokumentów i nie otrzyma żadnego dodatku.

Maria Mitas przez długie lata korespondowała z Marią Kuncewiczową. Pisarka namawiała ją, żeby pisała pamiętniki. Obiecała pomoc ich w wydaniu.

Maria Kuncewiczowa wykorzystała list Marii Mitas w swojej książce, o czym poinformowała w liście: "Pozwoliłam sobie włączyć fragmenty listu pani, bez podania nazwiska i bliższych szczegółów, do [...] II tomu "Fantomów" - pisze Kuncewiczowa w liście z 16 marca 1974 roku.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska