Protokół
Orlik Brzeg - OSiR Komprachcice 23-28 (11-11)
Orlik: Kania, Stypiński - Włodek 6, Pasierbek 6, Stanoszek 4, Betka 2, Kurtyka 2, Galar 1, Potępa 1, Stopka 1, Sendra. Trener Robert Karlikowski.
OSiR: Oleksyn, Jarosz - Ungier 11, Cichoń 6, K.Juros 4, Marcyniuk 4, Tracza 3, J.Bus, R. Bus, T.Juros. Trener Bartłomiej Jasiówka.
Sędziowali: Mariusz.Kałużny, Tomasz Kondziela (Opole). Kary: Orlik - 6 min., OSiR - 10 min. Widzów: 50
OSiR rozpoczął od prowadzenia 2:0 i niemal całą pierwszą połowę Orlik musiał gonić wynik. Problemem gospodarzy była jednak skuteczność, bo dzięki dobrej obronie przechwytywali sporo piłek, ale potem gubili je w chaotycznych atakach lub nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Tomasza Oleksyna.
Pościg okazał się jednak w końcu udany: w 28 minucie Mateusz Włodek wyrównał i zespoły schodziły na przerwę przy stanie 11:11.
Po zmianie stron wyrównana walka trwała jeszcze przez 10 minut, ale od stanu 15:16 na boisku dominowali już tylko goście, rzucając pięć goli z rzędu.
- Gramy szybciej, podkręciliśmy tempo i od razu weszliśmy na właściwe tory - chwalił swoich zawodników podczas jednej z przerw na żądanie Bartłomiej Jasiówka. - Trzeba to utrzymać.
Orlik zerwał się jeszcze raz i dzięki rzutom Waldemara Stanoszka zmniejszył stratę do czterech goli, ale wtedy po raz kolejny tego dnia pokazał się Marcel Ungier. Rozgrywający OSiR-u dwa razy rzucił z dystansu, za chwilę dołożył jeszcze jednego gola i sprawa zwycięstwa była rozstrzygnięta.
W całym spotkaniu Ungier zdobył aż 11 bramek i był najlepszym zawodnikiem meczu.
- Męczyliśmy się w I połowie i chociaż moja drużyna jest lepsza, ma większe umiejętności, to w sporcie zawsze dużą rolę odgrywa głowa - komentował mecz trener Jasiówka. - Poukładaliśmy to sobie dopiero w przerwie i to przełożyło się na wynik.
- Odzywają się gdzieś demony przeszłości, czyli przede wszystkim nieskuteczność, bo w I połowie powinniśmy prowadzić kilkoma bramkami i schodzilibyśmy na przerwę w całkiem innych humorach - oceniał z kolei trener Orlika Robert Karlikowski.
- Goście wygrali zasłużenie, ale wynikało to przede wszystkim z naszej bardzo słabej dyspozycji rzutowej - dodawał szkoleniowiec gospodarzy.
- W II połowie zabrakło też gry zespołowej, jeżeli gralibyśmy dłużej, a nie rzucali po jednym, dwóch podaniach, to moglibyśmy wypracować sobie lepsze sytuacje - mówił Bartosz Galar, rozgrywający Orlika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?