Hurtownia z Brzegu sprzedawała leki za granicę

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
sxc
Warte miliony złotych farmaceutyki odkupowała wcześniej od aptek. Po kontroli straciła pozwolenie na działalność.

Właściciele hurtowni działali według schematu odwróconego łańcucha dostaw, który kilkukrotnie opisywaliśmy w nto.

- Obrót lekami w Polsce powinien odbywać się według schematu: producent - hurtownie - apteki - pacjent - mówi Marek Brach, wojewódzki inspektor farmaceutyczny. Ale w tym wypadku lekarstwa przebywały drogę: producent - hurtownie - apteki - hurtownia w Brzegu - Anglia.

Organizator tego łańcuszka wykorzystywał fakt, że posiadał zarówno hurtownię w Brzegu jak i apteki w trzech województwach, głównie na Dolnym Śląsku i Wielkopolsce. Zlecał więc swoim aptekarzom kupowanie w hurtowniach wybranych lekarstw, a te następnie odsprzedawały je do brzeskiej hurtowni. Stąd już bez przeszkód mogły być eksportowane za granicę - w tym przypadku do Anglii.

Na czym zarabiał przedsiębiorca? Otóż eksportował tylko lekarstwa, które są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. A te zwykle mają niższe ceny niż rynkowe, bowiem minister zdrowia, by zaoszczędzić pieniądze na państwowych dopłatach do leków, negocjuje z producentami spore obniżki medykamentów przeznaczonych na polski rynek.

- To takie pyrrusowe zwycięstwo państwa, bo z tego powodu opłaca się wywozić te leki za granicę, gdzie ich cena jest znacznie wyższa. Czasem kilkukrotnie - dodaje inspektor Brach.
To właśnie tego typu działania nieuczciwych właścicieli aptek prowadzą do problemów z dostępnością medykamentów takich jak insuliny, środki na astmę czy leki kardiologiczne i onkologiczne.

Już w ubiegłym roku pisaliśmy o cofnięciu koncesji dla dwóch opolskich aptek, które odsprzedawały leki hurtowniom, ale tam proceder uprawiany był na mniejszą skalę.

Zobacz**Dwie apteki zamknięte za nielegalny handel**

Tutaj przedsiębiorca mógł rozwinąć skrzydła, bo mając sieć aptek przejął hurtownię w Brzegu. Prawo farmaceutyczne zabrania tymczasem przedsiębiorcy prowadzącemu obrót hurtowy równoczesnego prowadzenia sprzedaży detalicznej i właśnie to było podstawą do cofnięcia pozwolenia na działalność brzeskiej hurtowni przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego.
Sprawa wyszła na jaw podczas rutynowej kontroli, którą Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny zarządził pół roku po uruchomieniu hurtowni. Te pół roku wystarczyło jednak, by firma sprzedała za granicę leki warte kilkanaście milionów złotych.

- Właściciele hurtowni bronili się bowiem w ten sposób, że były to zwykłe przesunięcia magazynowe między ich aptekami i hurtownią - dodaje Marek Brach. - Na ile to były legalne działania, to oceni wielkopolska prokuratura, która zajęła się tą sprawą.

W tym wypadku hurtownia straciła koncesję, bo prawo zabrania przedsiębiorcy prowadzącemu obrót hurtowy jednoczesnego prowadzenia obrotu detalicznego. Chodzi m.in. o to, by ukrócić wypływ leków za granicę. Ale takie przypadki jak z brzeską hurtownią pokazują, że obecne prawo nie rozwiązuje problemu. A pacjenci często mają kłopoty z kupieniem przepisanych lekarstw.

- Miałem przyjemność, czy raczej nieprzyjemność, rozmawiania z właścicielami tej hurtowni, od których usłyszałem: "Ale w naszych aptekach te leki były dostępne, wywoziliśmy tylko nadwyżkę". To swoista bezczelność i arogancja - ocenia inspektor Brach. - Dobrze sobie zdają sprawę, że pewne leki są albo nie do dostania, albo bardzo bardzo trudno dostępne.
Rozwiązaniem mają być zmiany w prawie farmaceutycznym. Pierwsze wchodzą w życie już jutro, ale te, które zaproponowali opolscy posłowie Janina Okrągły i Rajmund Miller wciąż są jeszcze w fazie projektu.

- Trzeba coś z tym zrobić, bo kiedy zaczynałem pracę w inspekcji, zawód farmaceuty był zawodem zaufania publicznego - przypomina Marek Brach. - A dzisiaj do przedsiębiorstw pod tytułem apteka wchodzą ludzie, którzy mają niewiele wspólnego z farmacją. Za to mają przekonanie, że na tym można szybko się dorobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska