Zbigniew Smółka: Zimą każdy musi swoje przepracować

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Zbigniew Smółka
Zbigniew Smółka Sławomir Jakubowski
Rozmowa z trenerem Odry Opole prowadzącej po rundzie jesiennej w piłkarskiej III lidze

Za wami miesiąc przygotowań, a do ligi trochę ponad miesiąc. Co już za zespołem?
- Za nami okres najcięższej pracy. Tego nie da się uniknąć. Chcąc potem przez cały rok mieć siły, to swoje trzeba w styczniu i na początku lutego przepracować. Nie ma zmiłuj. Teraz już zajęcia będą lżejsze. Więcej będzie treningów z piłką, choć ci którzy w pełni nie przepracowali tego miesiąca będą musieli nadrabiać braki. Każdy piłkarz musi przejść pełny okres przygotowawczy.

Którzy zawodnicy te braki musza nadrabiać?
- Chodzi o tych, którzy z różnych przyczyn, czyli chorób czy drobnych kontuzji, mieli absencje na treningach. Chodzi o Dawida Wolnego, Janusza Gancarczyka, Sebastiana Deję i Maćka Michniewicza. Kiedy przypląta się jakaś choroba, to zawodnik automatycznie dużo traci. Tak było w przypadku Dawida i Janusza. "Dejka" już całkiem dobrze wygląda, a Maciek Michniewicz dużo pracował indywidualnie, szybko więc powinien nadrobić zaległości.

Kadrę na rundę wiosenną ma pan już gotową czy jeszcze będą w niej jakieś zmiany?
- Zamknęliśmy kadrę, choć nie mogę wykluczyć, że ktoś do niej dojdzie. Raczej jednak się tak nie stanie. Mam do dyspozycji 29 zawodników z czego ośmiu to juniorzy.

Jak ci juniorzy wyglądają na tle starszych zawodników?
- Oni przechodzą bardzo trudny okres, bo obciążenia treningowe są znacznie większe niż te, z którymi mieli do czynienia do tej pory. Na stałe włączeni są do kadry: Marcin Niemczyk, Bartek Sobczyński, Michał Grochowski i dwaj bramkarze Tobiasz Weinzettel i Grzegorz Kleemann. Jestem z nich bardzo zadowolony. Niemczyk i Sobczyński byli wyróżniającymi się zawodnikami w ostatnim sparingu z Miedzią Legnica. Na pewno jeśli będą uczciwie pracować na treningach i z pokorą podchodzić do swoich obowiązków to dostaną szansę gry na wiosnę. Jeśli nie uda im się na stałe wskoczyć do meczowej osiemnastki, to będą grać w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. To działa też w drugą stronę. Jeśli jakiś zawodnik będzie się wyróżniał w juniorach będzie miał szansę na regularne treningi z pierwszą drużyną.
W zespole jest czterech nowych zawodników. To gracze jakich pan oczekiwał?
- Waldek Gancarczyk to piłkarz, którego doskonale znam i jestem przekonany, że jego gra da dużo radości kibicom. Poważnymi wzmocnieniami powinni być też Damian Ałdaś i Dawid Abramowicz. Najmłodszego z pozyskanych Łukasza Żeglenia trzeba odbudować pod względem fizycznym, bo miał trochę problemów po kontuzjach. Wszyscy podnieśli poziom konkurencji w zespole.

Nie licząc juniorów, to kadra liczy 21 zawodników. Nie za dużo?
- Można różnie na to patrzeć, ale trzeba pamiętać, że wiosną jest do rozegrania 17 meczów ligowych, a mam nadzieję, że potem jeszcze dwa barażowe o II ligę. Do tego dochodzi wojewódzki Puchar Polski, w którym chcemy wygrać, a to oznacza trzy kolejne mecze. Jest drużyna rezerw w klasie A, której celem jest awans do "okręgówki". Grania jest więc bardzo dużo. Za nieco ponad dwa tygodnie lecimy na zgrupowanie do Turcji i tam poleci prawdopodobnie 22 piłkarzy. Cały czas trwa walka o miejsce w tej grupie.

Graliście cztery sparingi z zespołami z wyższych lig. Można po nich wyciągać jakieś wnioski?
- Nie, bo traktowaliśmy je jako treningi i graliśmy w nich dużą grupą zawodników. Więcej będzie można powiedzieć od najbliższego, środowego sparingu z I-ligowym GKS-em Tychy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska