Zaksa play off zacznie od meczu ze Skrą lub Resovią

Redakcja
Lider ofensywnych poczynań Zaksy Dick Kooy wie jak trudno przebić się przez blok Skry Bełchatów. Jednak, by myśleć o medalach trzeba wygrywać z najlepszymi.
Lider ofensywnych poczynań Zaksy Dick Kooy wie jak trudno przebić się przez blok Skry Bełchatów. Jednak, by myśleć o medalach trzeba wygrywać z najlepszymi. Sławomir Jakubowski
Zaksa Kędzierzyn-Koźle wciąż może skończyć sezon zasadniczy na 6. miejscu w tabeli. W innym razie pierwszym rywalem fazy play off będzie jeden z faworytów do złota: Skra lub Resovia.

- W pierwszej rundzie zagramy z bardzo mocną drużyną, jaką to się jeszcze okaże, ale dla nas nie ma to znaczenia - przekonuje atakujący Zaksy Dominik Witczak. - Musimy być w optymalnej formie i zrobić wszystko, by w play offie awansować do czwórki. To nasz cel i wciąż chcemy walczyć o medale mistrzostw Polski. Jesteśmy na 7. pozycji i prawdopodobnie z tego miejsca przystąpimy do play offu, ale to nie skreśla naszych szans na dobry wynik na koniec rozgrywek.

Siódmy zespół sezonu zasadniczego w I rundzie play off zagra z drugą drużyną tabeli. Będzie nią aktualny wicemistrz Polski Resovia Rzeszów lub broniąca mistrzowskiego tytułu Skra Bełchatów.

Obie otwierają bowiem stawkę i mają na koncie taką samą liczbę punktów. O tym, która z nich wygra pierwszą część sezonu zdecyduje mecz ostatniej kolejki, w którym najlepsze drużyny zagrają ze sobą w Rzeszowie.

Zaksa Kędzierzyn-Koźle w sezonie zasadniczym zanotowała bardzo dużo wpadek, w 24 rozegranych dotąd meczach doznała aż 11 porażek.

Efektem tego bilansu jest zajmowana lokata. Obiektywnie oceniając nie można jednak nie pamiętać o pladze kontuzji i kłopotów kadrowych. Trener Sebastian Świderski w tym sezonie praktycznie ani razu nie mógł wystawić optymalnego składu. Mimo to szkoleniowiec nie traci nadziei na dobry wynik na koniec rozgrywek.

- Dla nas to bardzo trudny sezon, ale jeszcze nie stracony, przecież medal można zdobyć wchodząc do play offu nawet z ósmego miejsca - podkreśla popularny "Świder". - W ostatnich dwóch meczach rundy zasadniczej pewnie już nie poprawimy swojej lokaty, ale nie skupiamy się na tym. Naszym celem jest jak najlepsze przygotowanie się do meczów w play offie. Chcemy jak najwyżej podnieść swój poziom. Niestety, do końca rozgrywek nie będę miał ani razu wszystkich zawodników, bo na 99 procent Grzesiek Bociek nie wróci do gry w tym sezonie. Liczymy, że w ciągu dwóch-trzech tygodni do naszej dyspozycji będzie Michał Ruciak, który będzie potrzebował jeszcze czasu na odbudowanie formy. Z kolei Kay van Dijk miał ostatnio problem z kolanem, ale pod koniec tygodnia już zaczął trenować.

Choć wszystko wskazuje na to, że w I rundzie play off dojdzie do hitowych starć z udziałem Zaksy, to nasza drużyna wciąż ma całkiem realne szanse, by na tym etapie ominąć dwa najlepsze polskie zespoły.

Jednak muszą zostać spełnione dwa warunki: Zaksa w obu ostatnich meczach musi zdobyć komplet punktów, natomiast Transfer Bydgoszcz do końca fazy zasadniczej nie może już wywalczyć ani jednego oczka. To jest możliwe, bowiem w najbliższej kolejce kędzierzynianie zagrają na wyjeździe z Transferem, więc wszystko będzie w ich rękach.

Natomiast w ostatniej kolejce Zaksa podejmie niżej notowany BBTS Bielsko-Biała, zaś Transfer zagra na bardzo trudnym terenie w Radomiu z Czarnymi.

Gdyby Zaksa wygrała w Bydgoszczy co najmniej 3:1 i na zakończenie rundy zasadniczej w takich samych rozmiarach pokonała u siebie BBTS Bielsko-Biała, a jednocześnie w ostatniej kolejce Transfer nie zdobyłby punktu w Radomiu, to nasza drużyna zrównałaby się punktami z ekipą z Bydgoszczy.

Zgodnie z regulaminem rozgrywek w przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych. Obecnie ten wskaźnik przemawia na korzyść Transferu, którego stosunek wynosi 1.3947, zaś Zaksy - 1.2051. Jednak jeśli w dwóch ostatnich kolejkach Zaksa zdobędzie komplet punktów, zaś Transfer przegra po 1:3 (lub 0:3), wtedy nasza drużyna będzie miał wyższy stosunek setów.

Teoretycznie nasza drużyna może także wyprzedzić Cuprum Lubin (muszą zostać spełnione te same warunki), jednak beniaminek w najbliższej kolejce gra z ostatnim w tabeli Będzinem i trudno oczekiwać, by nie zdobył choćby punktu.

Nasi siatkarze zgodnie twierdzą, że matematyczne analizy ich nie interesują. Skupiają się na jak najlepszym przygotowaniu się do decydującej fazy rozgrywek.

- W play off gra zaczyna się od nowa i dyspozycja w tym okresie będzie najważniejsza - przekonuje Lucas Loh, który w ostatnich meczach skuteczni zastępował Ruciaka. - Nie ważne, kto będzie stał po drugiej stronie siatki. By wywalczyć medal, trzeba wygrywać z najlepszymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska