Ekstraklasa siatkarzy: Transfer Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mogą żałować, że nie zdobyli w Bydgoszczy kompletu punktów. Przez dwa pierwsze sety grali świetnie, ale dwa następne minimalnie przegrali.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mogą żałować, że nie zdobyli w Bydgoszczy kompletu punktów. Przez dwa pierwsze sety grali świetnie, ale dwa następne minimalnie przegrali. Sławomir Jakubowski/archiwum
Strata jednego punktu sprawia, że dla naszej drużyny skończyły się szanse na zajęcie 6. miejsca po fazie zasadniczej.

Żeby liczyć jeszcze na przeskoczenie Transferu, należało go pokonać za trzy punkty, a w ostatniej kolejce fazy zasadniczej jeszcze wygrać za trzy punkty u siebie z BBTS-em Bielsko-Biała i liczyć jednocześnie, że bydgoszczanie nie zdobędą choćby punktu w starciu z Czarnymi w Radomiu.

Dość karkołomna konstrukcja, ale pozwalająca liczyć na uniknięcie w ćwierćfinale play off jednego z dwóch mocarzy: Skry Bełchatów lub Resovii Rzeszów. Już wiadomo, że z jednym z tych rywali spotkają się podopieczni trenera Sebastiana Świderskiego. Z którym? O tym najprawdopodobniej zdecyduje bezpośredni mecz dwóch najlepszych drużyn fazy zasadniczej na jej zakończenie w następny weekend w Rzeszowie.

ZAKSA zagra z gorszym z dwóch najlepszych zespołów - tym, który zajmie 2. miejsce. W ćwierćfinale play off grać się będzie do dwóch zwycięstw. Nasza drużyna pierwszy mecz rozegra w Kędzierzynie-Koźlu za półtora tygodnia, a potem drugi i ewentualny trzeci mecz w Rzeszowie lub Bełchatowie. Faworytem ZAKSA nie będzie, ale duża liczba traconych punktów w tym sezonie sprawiła, że nasi siatkarze sami sobie stworzyli problemy.

W piątkowy wieczór kędzierzynianie nie wykorzystali znakomitej szansy na przedłużenie szans na zajęcie 6. pozycji. W dwóch pierwszych setach grali bowiem świetnie. W trzecim też odrobili poważne straty, mieli trzy piłki meczowe. Trzy punkty były niemal podane na tacy. Urok siatkówki jest jednak taki, że póki nie ma końca meczu, to nic nie jest pewne. Nawet jeśli gra się tak świetnie jak ZAKSA w Bydgoszczy przez dwa pierwsze sety.

W premierowej odsłonie początek należał do gospodarzy. Prowadzili 3:1, a na pierwszaą przerwę techniczną schodzili przy wyniku 8:4 dla nich. Duża w tym była zasługa Serba Konstantina Cupkovica i jego mocnych serwisów.

Kędzierzynianie wzięli się jednak do pracy. Szybko odrobili starty. W tym fragmencie spotkania wyróżniali się Holender Dick Kooy i DominikWitczak. Na drugą przerwę techniczną to już nasza drużyna schodziła, prowadząc (16:15). Po powrocie na parkiet dominacja kędzierzynian była już całkowita.

Również w drugiej odsłonie nasi gracze zdecydowanie górowali na boisku. Od początku prowadzili przeważnie różnicą 4-5 punktów. Bydgoszczanom tylko raz udało się zbliżyć na odległość dwóch punktów (11:13), głównie dzięki dobrej grze byłego zawodnika naszej ekipy Jakuba Jarosza.
W dwóch pierwszych partiach goście praktycznie nie popełniali błędów (zaledwie jeden w ataku), bardzo dobrze funkcjonowało też przyjęcie zagrywki. Trudno było mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do jakiegoś elementu czy któregoś zawodnika.
W trzeciej odsłonie gospodarze zaczęli mocniej zagrywać. Kędzierzynianom nie udało się skończyć kilku piłek, trochę brakowało też szczęścia. W efekcie było już 19:14 dla Transferu. Świetne zagrywki Jurija Gladyra sprawiły, że nasz zespół zniwelował tę stratę do jednego punktu (19:18), ale kolejne dwa zdobyli bydgoszczanie. To jednak nie był koniec emocji. Na zagrywkę wszedł Witczak i po jego serwisach było po 21. Za chwilę po asie Kooya ZAKSA prowadziła 23:22. Potem przyjezdni mieli trzy meczbole.Dwa razy piłka była w górze, ale błąd Gladyra pod siatką, a potem nieudana kontra Brazylijczyka Loha nie pozwoliły zakończyć spotkania. Miejscowi byli znacznie skuteczniejsi, a seta zakończył mocną zagrywką Jarosz, której nie odebrał Kooy.

W czwartym secie trwała także wyrównana walka. Gospodarze dzięki skutecznym atakom Cupkovica prowadzili już 15:12, ale za chwilę było 16:15 dla Zaksy. Trzy kolejne punkty zdobył Transfer, ale ZAKSA znów doszła rywali na 21:21. Końcówka należała jednak do gospodarzy. Wygrali seta i byli już pewni, że nasza drużyna ich nie wyprzedzi w tabeli.

To ich nieco zdekoncentrowało i ostatniego seta zaczęli źle. Przegrywali już 2:6, a przy zmianie stron 4:8. Kiedy ZAKSA prowadziła 13:8 wydawało się, że to już naprawdę koniec emocji. Nic bardziej mylnego. Znów nastąpił zwrot akcji i o końcowym wyniku musiał decydować sam końcówka. Ostatni punkt goście zdobyli po tym, jak Dawid Gunia z zagrywki posłał piłkę w siatkę.

Transfer Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (-20, -19, 28, 23, -13)
Transfer: Woicki, Waliński, Gunia, Jarosz, Cupkovic, Duff, Nally (libero) - Wolański, Marshall, Jurkiewicz. Trener Vital Heynen.
ZAKSA: Zagumny, Loh, Gladyr, Witczak, Kooy, Wiśniewski, Zatorski (libero) - Abdel Aziz, Rejno, van Dijk, Kaźmierczak. Trener Sebastian Świderski.
Sędziowali: Maciej Kolendowski i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska