Masita Berland Komprachcice odpadła z Pucharu Polski

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Mateusz Mika (z prawej) dyrygował grą naszego zespołu. Niestety, z wygranej cieszyli się faworyzowani goście.
Mateusz Mika (z prawej) dyrygował grą naszego zespołu. Niestety, z wygranej cieszyli się faworyzowani goście. Oliwer Kubus
W 1/8 finału rozgrywek futsalowych nasza drużyna przegrała z Chrobrym Głogów 3-7.

Protokół

Protokół

Masita Berland Komprachcice - Chrobry głogów 3-7 (1-2)

Bramki: 0-1 Pietruszko - 10., 0-2 Kaczmar - 10., 1-2 Miga - 17., 1-3 Niedźwiedź - 24., 2-3 Mika - 26., 2-4 Nowak - 27., 2-5 Urbaniak - 37., 2-6 Pietruszko - 37., 3-6 Miga - 38., 3-7 Nowak - 40.

Berland: Skowronek - Karnatowski, Nesterów, Rabanda, Mika, Nowosielski, Miga, Sapa. Trener Marek Tracz.
Chrobry: Tomkowiak - Pietruszko, Nowak, Kaczmar, Herbuś, Trznadel, Niedźwiedź, Ł. Pieczyński, D. Pieczyński, Urbaniak. Trener Tomasz Trznadel.

Sędziowali: Seweryn Dębowski i Dominik Cipiński (obaj Łódź)

Rezultat mógłby świadczyć o bezproblemowym zwycięstwie faworyzowanego zespołu z Głogowa. To mylna teoria. Piłkarze Masity Berland postawili głogowianom twarde warunki i mogli pokusić się o niespodziankę.

Okazji strzeleckich mieli bez liku, ale brakowało im snajpera, który z zimną krwią zamieniałby dogodne sytuacje na bramki. Gościom zdobywanie goli przychodziło zdecydowanie łatwiej. Zaskakiwali gospodarzy uderzaniami z dystansu albo czyhali na błędy, po których wyprowadzali kontry.

- Zawiodła koncentracja - przyznawał zawodnik naszej ekipy Stefan Karnatowski. - Przeciwnicy zdobywali bramki z bocznych sektorów boiska, co nie powinno się zdarzać. Cieszy, że stwarzaliśmy szanse, a publiczność zobaczyła ciekawe widowisko i nie mogła się nudzić. Martwi nasza słaba skuteczność.

I-ligowiec zaczął odważnie, oddawał dużo strzałów, jednak golkiper przyjezdnych Filip Tomkowiak zachowywał czujność i czyste konto. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Chrobry w 10. min objął prowadzenie, a po kilku sekundach podwyższył na 2-0. Gospodarze jeszcze przed przerwą odpowiedzieli trafieniem Macieja Migi.

Dowodzeni przez reżyserującego grę Mateusza Mikę dążyli do wyrównania, ale bardziej doświadczeni i wyrachowani rywale utrzymywali prowadzenie. Kluczowa okazała się 37. min, w której goście dwukrotnie pokonali Karola Skowronka, powiększając przewagę do czterech goli (6-2). Podopieczni Marka Tracza raz jeszcze zerwali się do boju, lecz strat odrobić nie zdołali.
- Wbrew temu, co mówi wynik, mecz był wyrównany - oceniał kapitan miejscowych Tomasz Rabanda. - Bramki dla gości, zwłaszcza dwie pierwsze, padały dość przypadkowo. Szkoda, że u nas szwankowała skuteczność, bo klarownych sytuacji nam nie brakowało.

Rabanda w maju będzie obchodził 43. urodziny. Mimo to kondycji i woli walki młodsi koledzy mogą mu zazdrościć.

- Piłka to całe moje życie - tłumaczył nestor opolskich boisk. - Dbam o siebie, odpowiednio się odżywiając i regularnie ćwicząc. Jeśli zdrowie pozwoli, to jeszcze kilka lat pogram. W Polonii Karłowice, którą trenuję, jest dwóch zawodników powyżej "piećdziesiątki". Oni pokazują, że przygoda z futbolem może trwać długo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska