Gwardia Opole powinna pomóc sobie i grodkowianom

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji leworęczny rozgrywający lidera z Opola Filip Scepanovic.
W akcji leworęczny rozgrywający lidera z Opola Filip Scepanovic. Sławomir Jakubowski
Dwaj nasi I-ligowcy w sobotę grają na wyjazdach. Opolanie na parkiecie trzeciej Siódemki Legnica, a Olimp w Zawierciu z walczącym o byt Viretem.

Gwardziści potrzebują jeszcze dziesięciu punktów w dziewięciu spotkaniach, aby formalnie świętować powrót do ekstraklasy. Pytanie nie brzmi jednak, czy są w stanie je zdobyć, bo to jest pewne, a raczej zastanowić można się czy będą w stanie zachować miano niepokonanych. Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, gdyż przed zespołem jedynie dwa spotkania z rywalami, którzy mogą powalczyć. Pierwsi podopieczni trenera Rafała Kuptela zagrają już w sobotę w Legnicy, z trzecią w stawce Siódemką. Potem wyzwaniem może być jeszcze derbowe starcie z Olimpem Grodków.

- W pierwszej rundzie ich rozbiliśmy legniczan u siebie prawie dwudziestoma bramkami, ale mecz meczowi nie jest równy- mówi trener Kuptel. - W tamten dobrze weszliśmy, a rywal się nie potrafił odnaleźć. Tym razem tak nie musi być. Trzeba więc zagrać o klasę lepiej niż ostatnio z Viretem Zawiercie, który za dużo bramek nam rzucił.
- Do każdego przeciwnika przygotowujemy się indywidualnie, z każdym chcemy zaprezentować dobrą grę i wygrać - mówi skrzydłowy Gwardii Paweł Swat. - Nie dzielimy rywali na lepszych i gorszych. Siódemka to solidny zespół, ma w składzie zawodników, którzy zasmakowali gry w ekstraklasie i kilku ciekawych młodych graczy. Z pewnością stać ich na podjęcie z nami walki, choć w pierwszym meczu w Opolu nie mieli żadnych argumentów. Mogę ich oceniać z tamtej perspektywy, ale też widzę, że są w tabeli na trzecim miejscu, więc może u nas im zwyczajnie nie poszło. Nie zamierzamy im ułatwić zadania w rewanżu i jedziemy po pewną wygraną, która przybliży nas do awansu.

Gwardia może pomóc przede wszystkim sobie, ale także naszemu drugiemu zespołowi - Olimpowi Grodków. Ten po nieznacznej porażce z wiceliderem z Końskich i po wygranej Siódemki w zaległym meczu z MKS-em Kalisz, stracił do nich po dwa punkty. Do tej drugiej może je teraz odrobić. Legniczanie prawdopodobnie przegrają, a Olimp gra z walczącym o utrzymanie Viretem w Zawierciu i jest faworytem.

- Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, bo swoją wyższość udowadnia się na parkiecie - zauważa Piotr Mieszkowski, trener naszej drużyny. - Mecz z Końskimi nie był najlepszym w naszym wykonaniu, możemy grać lepiej zwłaszcza w obronie. Tak chcemy wypaść w Zawierciu, gdzie będziemy oczywiście walczyć o wygraną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska