Zygmunt O., dziś już starszy pan, wyłudzał pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2011-2013. Sprawa wyszła na jaw, gdy ruszył ZIP, czyli Zintegrowany Informator Pacjenta. W październiku 2013 roku jedna z pacjentek doktora O. zerknęła do systemu i zdębiała, bo wynikało z niego, że ginekolog udzielił jej kilku porad. Problem w tym, że we wskazanych terminach kobieta nie odwiedzała jego gabinetu.
Pacjentka poinformowała o sprawie Narodowy Fundusz Zdrowia, a kontrola potwierdziła, że lekarz poświadczył przeprowadzenie wizyt, które nigdy nie miały miejsca. Ruszyło śledztwo, w toku którego przesłuchano 600 pacjentek. 115 z nich potwierdziło nieprawidłowości polegające na tym, że ginekolog zawyżył w ich przypadku liczbę wizyt, dostając w ten sposób dodatkowe pieniądze z NFZ. Kosz jednej oscylował zwykle między 32 a 65 złotych.
Prokuratura postawiła Zygmuntowi O. zarzuty popełniania 318 przestępstw poświadczenia nieprawdy. W wyniku działalności zaradnego ginekologa opolski oddział NFZ stracił blisko 15 tys. zł.
Zygmunt O. przyznał się do winy i zaproponował dobrowolne poddanie się karze. Dziś Sąd Rejonowy w Opolu skazał go na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 3 tys. złotych grzywny. Ginekolog musi też naprawić szkodę, czyli oddać kilkanaście tysięcy złotych, które wyłudził z Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Sąd uznał, że kara zaproponowana przez oskarżonego jest adekwatna do społecznej szkodliwości czynu - uzasadniała sędzia Amanda Leśniewska z Sądu Rejonowego w Opolu. - Oskarżony wyraził skruchę i gotowość poddania się karze. Sąd wziął to pod uwagę.
Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?