Zmarł Bernhard Kuss, nestor Mniejszości Niemieckiej

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Bernhard Kuss (1934-2015)
Bernhard Kuss (1934-2015) Mirosław Dragon
W niedzielę po długiej chorobie zmarł Bernhard Kuss, był poseł i wójt Radłowa, przewodniczący rady powiatu oleskiego, miłośnik i badacz historii lokalnej. Miał niespełna 81 lat.

Bernhard Kuss urodził się 20 kwietnia 1934 roku. Przez całe życie mieszkał w Psurowie (gm. Radłów).

Był postacią nietuzinkową, był też człowiekiem niezwykle otwartym. Osobom młodszym o pół wieku (w tym autorowi tego artykułu) proponował przejście na "ty".

Chyba jako pierwszy działacz Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim zrozumiał, że mniejszość nie może zamykać się tylko we własnym gronie osób posiadających paszport niemiecki.

W swojej gminie Radłów w wyborach na wójta na liście Mniejszości Niemieckiej wystawił Włodzimierza Kierata, rdzennego Polaka zza Liswarty.

Całe życie działał na rzecz pojednania polsko-niemieckiego, za co w 2013 roku został nagrodzony Mostami Dialogu.

Doprowadził do spotkania polskich i niemieckich weteranów bitwy pod Mokrą, stoczonej 1 września 1939 roku. W 60. rocznicę bitwy byli żołnierze Wojska Polskiego i Wehrmachtu spotkali się, przebaczyli sobie i modlili się wspólnie.

Owocem tego spotkania było powstanie Świątyni Pojednania i ufundowanie Dzwonu Pokoju, który od 2002 roku przypomina o potrzebie zgody i upamiętnia tych, których ciała spoczęły w żołnierskich mogiłach.

W czasach PRL-u był działaczem chłopskim, należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL), przez trzy kadencje (w latach 1972-84) był posłem na Sejm.

W latach 1997-1998 był wójtem gminy Radłów. Wcześniej pełnił funkcję przewodniczącego rady gminy w Radłowie, a w latach 1999-2006 przewodniczącego rady powiatu oleskiego. Radnym powiatu był do roku 2010.

Razem z wójtem Włodzimierzem Kieratem doprowadził do tego, że malutka wiejska gmina Radłów jako pierwsza w Polsce wprowadziła dwujęzyczne polsko-niemieckie tablice miejscowości.

Bernhard Kuss marzył również o tym, aby Olesno wprowadziło dwujęzyczne nazwy i jako Rosenberg było jedynym miastem powiatowym w Polsce, które ma prawo do dwujęzycznej nazwy. Nie udało mu się jednak przekonać do tego pomysłu burmistrza.

Bernhard Kuss z zamiłowania był badaczem historii lokalnej. Był dwujęzyczny, prowadził dziennik pisany w języku niemieckim. Zgromadził imponującą bibliotekę silesianów, sam napisał też wiele artykułów historycznych. Przypomniał m.in. postać Paula Gruna, pierwszego żołnierza poległego w I wojnie światowej, który zginął w Starokrzepicach, a także Helmutha von Pannwitza z Bodzanowic, który został atamanem kozackim.

Z humorem opowiadał historię swoich narodzin. Otóż jego matka Maria Kuss miała urodzić bliźniaki. Nastąpiły komplikacje, wiejska akuszerka nie umiała sobie poradzić, dlatego mąż ciężarnej Johann Kuss zawiózł żonę bryczką 15 kilometrów do szpitala św. Anny w Oleśnie.

Lekarze ze szpitala w ówczesnym Rosenbergu orzekli, że z powodu komplikacji rodzącą mieszkankę Psurowa trzeba zawieźć do kliniki. Johann Kuss wezwał jedynego oleskiego taksówkarza Gustawa Soricha, który zawiózł Marię do Regionalnej Kliniki Położniczej (niem. Landesfrauenklinik) w Gliwicach.

Nazajutrz Maria Kuss powiła bliźniaki: najpierw chłopca Bernharda, po nim córkę Edeltraudę.

Wyczerpana ciężkim porodem mieszkanka Psurowa była ogromnie zdziwiona, kiedy z bukietem kwiatów przyszli do niej dyrektor kliniki z samym burmistrzem ówczesnego niemieckiego miasta Gleiwitz.

Poród bliźniaków stał się w Gliwicach świętem, ponieważ przyszły na świat 20 kwietnia 1934 roku. W tym samym dniu urodziny świętował zaś Adolf Hitler, wówczas świeżo upieczony kanclerz Niemiec.

Po ponad 40 latach, w 1976 roku Maria Kuss znowu znalazła się w szpitalu w Gliwicach. Wtedy w gmachu przy dzisiejszym Wybrzeżu Armii Krajowej mieściło się już Centrum Onkologii. Pokazała na stojący przed budynkiem monument: matkę z dwojgiem dzieci. - To jest pomnik waszego urodzenia - powiedziała Bernhardowi i Edeltraudzie.

- W ten sposób tuż po urodzeniu trafiłem na pomnik - żartował Bernhard Kuss.

Dużo bardziej kłopotliwą pamiątką niezwykłych narodzin było drugie imię. Burmistrz Gliwic wymusił bowiem na rodzicach bliźniaków, aby chłopiec dostał imię führera. Chłopca nazwano Bernhard Adolf.

Bernhard Kuss przyznawał, że przez całe życie wstydził się i ukrywał swoje drugie imię. Pocieszał się, że to jest przecież tylko drugie imię, a na Śląsku liczy się tylko pierwsze.

Poza tym przed wojną imię to nosiło także wielu Polaków, m.in. słynny aktor Adolf Dymsza czy pisarze: Adolf Dygasiński i Adolf Rudnicki.

Ostatnie pożegnanie Bernharda Kussa

Pogrzeb Bernharda Kussa będzie w czwartek (5 marca). Msza święta rozpocznie się o godz. 12.00 w kościele parafialnym pw. św. Mateusza w Sternalicach.

Po mszy świętej Bernhard Kuss spocznie na cmentarzu w Sternalicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska