W Ligocie Zameckiej powstała firma z miłości do koni

Archiwum prywatne
Dzieci bardzo szybko zaprzyjaźniają się z końmi, a te z porażeniem mózgowym po pewnym czasie terapii lepiej utrzymują równowagę i odczuwają pozytywne zmiany w napięciu mięśni.
Dzieci bardzo szybko zaprzyjaźniają się z końmi, a te z porażeniem mózgowym po pewnym czasie terapii lepiej utrzymują równowagę i odczuwają pozytywne zmiany w napięciu mięśni. Archiwum prywatne
Dominika Maliszewska dwa lata temu otworzyła Ośrodek Hipoterapii i Rekreacji Konnej "Godziemba". Chętnych do spędzania czasu w siodle stale przybywa. Trzeba dokupić konie i rozbudować stajnię.

Dominika Maliszewska studiowała resocjalizację, pracowała w biurze nieruchomości, ale od lat marzyła o własnej... stajni. Kiedy straciła pracę i z determinacją poszukiwała nowej, wpadła jej w ręce gazeta z ogłoszeniem o naborze chętnych do drugiej edycji projektu prowadzonego przez Wojewódzki Urząd Pracy "Po klucz do biznesu".

- Dowiedziałam się wtedy, że ci, którzy napiszą dobry biznesplan dla wymarzonej własnej firmy, mogą liczyć na finansowe wsparcie z dotacji unijnych. Doszłam do wniosku, że to los podpowiada mi, co mam robić. Nieoczekiwanie mogło się spełnić moje marzenie o stajni.

Siedzibą przyszłej firmy miała być zaadaptowana na stajnię stodoła w obejściu rodziców Dominiki Maliszewskiej, mieszkających w położonej pod Kluczborkiem Ligocie Zameckiej.

- Rodzice sceptycznie podchodzili do moich planów, mimo to nie tylko pozwolili zagospodarować stodołę, ale też bardzo mi w tym pomogli - wspomina Dominika. - Tata pracował przy remoncie budynku, w którym należało stworzyć boksy dla koni, otynkować, wylać posadzki. Żeby otrzymać dotację, musiałam też udowodnić, że mam odpowiednie kwalifikacje, więc skończyłam kurs rekreacji ruchowej ze specjalnością jazda konna oraz kurs hipoterapii.
Te przygotowania dawały szansę na przekonanie decydentów, którzy kwalifikowali chętnych do projektu, że zainwestowane w "końską firmę" pieniądze na pewno nie zostaną zmarnowane.

- Pisanie biznesplanu zajęło mi wiele nieprzespanych nocy, ale po jego przedstawieniu, miałam wielką satysfakcję - mówi Dominika Maliszewska. - Mój projekt oceniony został jako najlepszy. Dostałam 40 tysięcy zł dotacji oraz półroczne wsparcie pomostowe na opłacenie kosztów działalności. Mimo że ryzyko ocenili fachowcy, miałam jednak świadomość, że ostatecznej weryfikacji moich założeń dokona czas.

W październiku 2012 roku Dominika Maliszewska otworzyła w Ligocie Zameckiej Ośrodek Hipoterapii i Rekreacji Konnej "Godziemba". W stajni stały wtedy trzy konie, a największym problemem właścicielki była reklama. Chodziło o to, by mieszkańcy Kluczborka i okolic jak najszybciej dowiedzieli się, że taki ośrodek istnieje. Ulotki i banery nie odegrały jednak tak znaczącej roli jak Facebook. Pierwsi bywalcy ośrodka reklamowali go swoim znajomym, dzięki czemu bardzo szybko rozeszła się wieść, że we wsi niedaleko Kluczborka można pojeździć konno.
- Byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak wiele osób chce atrakcyjnie spędzać czas - cieszy się Maliszewska. - Nie odstrasza ich nawet zła pogoda. Tak duże zainteresowanie uradowało także moich rodziców, przestali się obawiać, że mój pomysł na życie będzie nietrafiony. Byłam przygotowana na to, że przez dłuższy czas firma nie będzie na siebie zarabiać. To mnie jednak nie przerażało, ponieważ taką "ekonomiczną poduszką" była stabilna praca mojego męża, który we wszystkim mnie wspierał. Po kilku miesiącach okazało się, że chętnych jest tylu, iż musiałam dokupić dwa konie. Teraz myślę o zakupie kolejnych dwóch, ale powiększający się inwentarz wymaga rozbudowy stajni. Doskonałym pomysłem okazało się wprowadzenie zajęć hipoterapii dla dzieci z porażeniem mózgowym. W okolicy takiej możliwości nie było więc rodzice, którzy chcieli chorym dzieciom zapewnić ten rodzaj terapii, musieli je wozić w odległe miejsca.

- Niepełnosprawnym dzieciakom kontakt ze zwierzętami daje nie tylko wielką radość. Wnosi trochę urozmaicenia i frajdy w ich bardzo trudne życie. Jeżdżenie w siodle sprawia, że po pewnym czasie stan chorych maluchów się poprawia. Lepiej utrzymują równowagę, a korzystne zmiany następują także w ich napięciu mięśniowym. Na rozradowane buzie dzieciaków patrzą ich rodzice z nadzieją, że różnorodność form rehabilitacji przyniesie lepsze efekty. Dzieci, nawet te małe, bardzo szybko zaprzyjaźniają się ze zwierzętami. Najmłodsza amazonka Kasia, z porażeniem mózgowym, ma zaledwie 14 miesięcy. Dominika Maliszewska przyznaje, że patrzenie na radość tych dzieci to bezcenne doświadczenie, a praca zrodzona z pasji daje naprawdę wielką satysfakcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska