Ekstraklasa hokeja: Orlik Opole zakończył sezon

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Opolanie (żółte stroje) dzielnie stawiali czoła faworytowi, ale musieli uznać jego wyższość.
Opolanie (żółte stroje) dzielnie stawiali czoła faworytowi, ale musieli uznać jego wyższość. Mariusz Matkowski
W trzecim spotkaniu ćwierćfinału play off nasz zespół uległ na własnym lodowisku mistrzowi Polski z Sanoka 1:2. To był ostatni mecz Orlika w sezonie. Zakończył on rozgrywki na 7. miejscu.
Orlik - Ciarko 1-2.

Orlik Opole przegrał z Ciarko Sanok

Pierwsza tercja środowego meczu mogła zadowolić najbardziej wybrednych sympatyków hokeja. W żadnym z wielu wcześniejszych spotkań tego sezonu nie było takiego poziomu i tak świetnej gry naszej drużyny. Mistrz Polski, który przegrał dwa mecze w Opolu w fazie zasadniczej, bramkę stracił już w 3. min.
Krążek przejął we własnej tercji Łukasz Sznotala, wyprowadził go i podał do Ukraińca Jewhena Łymanskiego. Ten idealnie odegrał, a obrońca Orlika uderzył pod poprzeczkę.

W 6. min była świetna okazja do podwyższenia prowadzenia. Grający w osłabieniu opolanie wyprowadzili kontrę i w sytuacji dwóch na jednego obrońcę znaleźli się Słowak Branislav Fabry i Amerykanin Joseph Harcharik. Temu drugiemu do szczęścia zabrakło milimetrów. Potem gospodarze mieli jeszcze przynajmniej dwie wyśmienite okazje, a grający z minuty na minutę coraz lepiej sanoczanie, też poważnie zaczęli zagrażać bramce strzeżonej przez Amerykanina Johna Murraya. Mecz był bardzo twardy i nic dziwnego, że publiczność po zakończeniu tej odsłony nagrodziła oba zespoły głośnymi brawami.

- Rzeczywiście w tej części zagraliśmy bardzo dobrze - powiedział obrońca Orlika Mateusz Sordon. - Umiejętnie blokowaliśmy strefę środkową i nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Niestety potem było już gorzej. Nie ma co ukrywać, że trochę brakowało nam sił.

Druga tercja należała już w pełni do przyjezdnych, którzy wyrównali w 22. min. Strzał Krzysztofa Zapały obronił jeszcze Murray, ale był bezradny wobec dobitki Czecha Lukasa Endala. Drugą bramkę dla gości uzyskał ładnym strzałem obrońca Miroslav Zatko, kiedy Orlik grał w osłabieniu.

W ostatniej odsłonie opolanie ambitnie starali się zmienić niekorzystny wynik i przedłużyć mecz oraz walkę w play off, ale rywal zaprezentował mistrzowską defensywę, której naszym za nic nie udało się sforsować i choćby raz poważnie "sprawdzić" kanadyjskiego bramkarza z Sanoka Bryana Pittona. Efektu nie dał czas wzięty przez trenera Jacka Szopińskiego, wycofanie Murraya i wprowadzenie szóstego hokeisty z pola, a nawet gra w przewadze 6 na 4 przez 30 sekund i 6 na 3 przez ostatnich 10 sekund.

- Szkoda, że nie udało się choć raz w tej fazie pokonać mistrza Polski - mówił napastnik naszego zespołu Łukasz Korzeniowski. - Stoczyliśmy z silnym rywalem trzy dość wyrównane mecze, niestety za każdym razem był od nas lepszy.

- Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać ten mecz i przedłużyć rywalizację - stwierdezil szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński. - Nie udało się. Niewiele nam brakowało do szczęścia, tak jak w dwóch wcześniejszych meczach w Sanoku. Rywal okazał się lepszy. Zasłużenie wygrał ten mecz i całą rywalizację. Miał w swoim składzie bardziej doświadczonych zawodników, którzy rozegrali już wiele spotkań o poważną stawkę. Dla większości moich podopiecznych gra w play offach to była nowość. Swojej postawy nie musimy się wstydzić. Kończymy rozgrywki z podniesioną głową. Cały sezon trzeba ocenić jako dobry.

- Cieszę się, że już jesteśmy w półfinale - zaznaczał czeski trener sanoczan Miroslav Frycer. - Orlik postawił nam twarde warunki w każdym ze spotkań i jestem zadowolony z tego, że musieliśmy się sprężyć w każdym meczu. To powinno procentować w dalszej rywalizacji o medale.
Orlik Opole - KH Sanok 1:2 (1:0, 0:2, 0:0)
1:0 Sznotala - 3., 1:1 Endal - 22., 1:2 Zatko - 35.
Orlik: Murray - Bychawski, Sordon, Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Valecko, Kostek, Fabry, Harcharik, Bosas - M. Stopiński, Sznotala, Rompkowski, Korzeniowski, Łymanski - Semiannikow, Wójcik. Trener Jacek Szopiński.
KH Sanok: Pitton - Turon, Williams, Danton, Cichy, Hogg - Zatko, Klementiew, Vozdecky, Pietrus, Sinagl - Dutka, Rąpała, Endal, Zapała, Kostecki - Demkowicz, Dolny, Ćwikła, Wilusz, Bielec. Trener Miroslav Frycer.
Sędziował Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: Orlik - 14 min, KH Sanok - 10 min. Widzów 600.

Wyniki
Ćwierćfinały play off (do trzech wygranych): Orlik Opole - KH Sanok 1:2 (1:0, 0:2, 0:0), stan rywalizacji 0-3; Naprzód Janów - GKS Jastrzębie 1:5 (0:2, 1:0, 0:3), stan rywalizacji 0-3; Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:2 po rzutach karnych (2:0, 0:0, 0:2, rz. karne 2:1), stan rywalizacji 1-2; Podhale Nowy Targ - Cracovia Kraków 2:4 (1:1, 1:1, 0:2), stan rywalizacji 2-1. Czwarte spotkania w czwartek na lodowiskach w Oświęcimiu i Nowym Targu, a ewentualne piąte w niedzielę w Tychach i Krakowie.
Zwycięzcy ćwierćfinałów zagrają w półfinałach (do czterech zwycięstw) według klucza: GKS Jastrzębie - Podhale/Cracovia, KH Sanok - Unia/GKS Tychy. Pierwsze mecze 10 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska