W zeszłym roku w Polsce weszło w życie 1995 nowych aktów prawnych. To w sumie ponad 26 tysięcy stron maszynopisu. Gdyby przedsiębiorca chciał się z nimi wszystkimi zapoznać, musiałby wykonać pracę porównywalną z 30-krotnym przeczytaniem powieści "Potop". W praktyce trzeba byłoby poświęcać na to 3,5 godziny dziennie. W sumie od wejścia Polski do Unii Europejskiej stworzono w naszym kraju ponad 200 tysięcy różnych aktów prawnych. To ponad 30 razy więcej niż w tzw. epoce Gierka. Takie alarmujące dane przynosi raport firmy audytorsko-doradczej Grant Thorton. Gorzej jest już tylko w Indiach i w targanej kryzysem Grecji.
Jeremi Mordasewicz, ekspert zrzeszającej pracodawców Konfederacji Lewiatan, tłumaczy, że koszty wymogów administracyjnych, jakie ponoszą polscy przedsiębiorcy, wynoszą aż 6 procent PKB. - Dla porównania w Austrii i Danii jest to 3 procent, a w Niemczech 4 proc. - podkreśla Jeremi Mordasewicz. - Gdyby zmniejszyć biurokrację do poziomu Niemiec, wówczas nasi przedsiębiorcy zaoszczędziliby około 30 miliardów złotych. To pokazuje, że mamy do czynienia z dużym problemem, który dotyczy zarówno małego, jak i dużego biznesu. Przedsiębiorcy przyznają, że prowadzenie działalności gospodarczej obwarowane jest zbyt dużą ilością biurokratycznych obowiązków.
- Weźmy na przykład wymóg przechowywania dokumentacji pracowniczej przez okres do 50 lat po ustaniu stosunku pracy - opowiada Stanisław Węglarz, przedsiębiorca budowlany z Kędzierzyna-Koźla. - Na dodatek trzeba ją przechowywać na papierze, pomimo, że cały świat odchodzi już od papieru i nawet książki wydaje się w formie elektronicznej. No, ale my nie możemy tych danych przechowywać tylko na twardych dyskach. Takich kwiatków jest dużo więcej.
Na Opolszczyźnie biurokracja także rośnie. W Urzędzie Marszałkowskim Woj. Opolskiego jest obecnie 538 etatów. W ciągu trzech lat przybyło ich 10.
- Wzrost zatrudnienia wynika głównie z realizacji projektów unijnych - tłumaczy Arkadiusz Kuglarz, rzecznik UMWO. - W nich zabezpieczone są jednak pieniądze na opłacenie osób, które mają odpowiadać za sprawne wykorzystanie pieniędzy unijnych. 1 stycznia 2015 r. były to 222 etaty.
Rosnąca liczba urzędników to także wynik coraz większej ilości tworzonego prawa. W opolskim magistracie w ciągu ostatnich 3 lat przybyło 20 etatów m.in. z powodu zmiany ustawy o porządku i czystości w gminie.
- Nałożyła ona na nas dodatkowe obowiązki, między innymi przyjmowanie deklaracje czy wpłat. Wiązało się to z koniecznością zwiększenia zatrudnienia - tłumaczy Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik Urzędu Miasta w Opolu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?