Opolanom ledwo starcza na życie

Fakty

Fakty

Bieda po polsku
62 proc. Polaków uważa, że biedny jest ten, kto nie ma pieniędzy nawet na jeden posiłek dziennie, opłaty za mieszkanie i podstawowe lekarstwa. Zdaniem połowy oznaką biedy jest brak pieniędzy na czynsz. W opinii co czwartego Polaka biednym jest ten, kogo nie stać na szkołę dla dziecka, a 15 proc. ma za biedaka osobę, której nie stać na nowe ubrania i buty. Tak wynika z badania Homo Homini na zlecenie Interia.pl.

Na Opolszczyźnie przeciętne miesięczne dochody stanowią 92,3 proc. średniej krajowej. Na najbogatszym Mazowszu zarabia się przeciętnie 130 proc. średniej krajowej. Najbiedniej jest na Podkarpaciu, gdzie przeciętne miesięczne dochody to zaledwie 76,8 proc. średniej krajowej.

Statystyczny Polak na jedzenie wydaje prawie 25 proc. miesięcznych dochodów. Amerykanin - 6,6 proc.

Z trudem wiążę koniec z końcem - przyznaje Wiktoria Rolicka, samotna emerytka z Opola. Kiedy odbierze skromną emeryturę, dzieli ją na kupki: czynsz i inne płatności, lekarstwa, jedzenie, odzież. - Rachunki muszą być popłacone, choćby nie wiem co - mówi (tak robi 61 proc. Polaków). Na lekarstwa - 110 zł miesięcznie - też nie może zabraknąć. Ubrania - tylko w lumpeksie i to wtedy, gdy jest "wszystko po 4 zł".

Na jedzenie pani Wiktorii zostaje 17 zł dziennie. Dla niej i dla kota, z tym że kot musi się najeść do syta, bo inaczej strasznie marudzi. - Ja też głodna nie chodzę, ale to wymaga sprytu - twierdzi Wiktoria Rolicka.
- Bieda zmusza do niesłychanej zaradności. Znam kobietę, która z jednego kurczaka potrafi przygotować obiady na tydzień dla siebie i swojego męża - mówi Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu.

Co trzeci dorosły mieszkaniec Opolszczyzny przyznaje, że miesięczne dochody wystarczają mu tylko na podstawowe wydatki - wynika z badania zrealizowanego przez PBS na zlecenie P.R.E.S.C.O. Group w ramach programu edukacyjnego "Wydatki kontrolowane". 7 proc. nie ma nawet na to minimum. W kraju ten odsetek jest nieco wyższy - 9 proc. Mimo braku pieniędzy na utrzymanie tylko 6 procent mieszkańców naszego regionu od czasu do czasu pożycza je, by zaspokoić bieżące potrzeby. Opolanie są pod tym względem bardziej rozważni od reszty Polaków. W całej Polsce na zaciągnięcie pożyczki na ten cel decyduje się aż 18 proc. badanych.

- Długów unikam jak ognia. Nawet z zakładowej kasy zapomogowo-pożyczkowej staram się nie korzystać - mówi Grażyna Wiernik. W jej czteroosobowej rodzinie dochód na głowę wynosi 850 zł. Wszystko idzie na życie. - Oszczędności?A niby z czego? - śmieje się gorzko.

Nie robią zapasów

47 proc. Opolan nie ma żadnych oszczędności. To nie powinno dziwić w regionie, gdzie luksus stanowią... owoce - kupujemy ich najmniej w całej Polsce (3,1 kg na osobę rocznie). Opolskie zarobki tylko w 2012 r. nieznacznie przewyższały średnią krajową. Teraz zarabiamy zaledwie 92 proc. tego, co statystyczny Polak. Dlatego jedynie 9 proc. Opolan regularnie odkłada określoną kwotę z comiesięcznych dochodów (średnia krajowa to 21 proc.), a zaledwie 7 proc. ma zaskórniaki, które pozwoliłyby na przeżycie co najmniej pół roku w przypadku utraty dochodów. W całej Polsce ten odsetek wynosi 12 proc.