Stal Nysa musi pokonać autsajdera I ligi

Cztery zwycięstwa w pięciu ostatnich meczach oraz gładka wygrana nysan z ostatnią w tabeli Avią Świdnik przesądzają o dwóch ważnych kwestiach. Przede wszystkim podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego zdecydowanie mają za sobą poważny kryzys i nie dość, że powinni zapewnić sobie udział w play off, to być może z wyższej niż 6. lokata, którą obecnie zajmują.

Stal po meczu z Caro czekają jeszcze starcia w Krakowie z AZS-em oraz u siebie z Kęczaninem Kęty. To zespoły nieobliczalne, ale w zasięgu naszej ekipy. Można więc zakończyć fazę zasadniczą zdobyciem kompletu dziewięciu punktów, a to skutkować może awansem w tabeli nawet na 4. pozycję. Będąca na niej Victoria Wałbrzych ma bowiem cztery punkty więcej od nysan, a piąty w stawce Krispol Września tylko dwa. Ta druga ma jednak bardzo sprzyjający terminarz, ale już ekipa z Wałbrzycha ma gdzie tracić punkty.
- Najgorsze mamy już za sobą, przełożyliśmy pracę na treningach na mecze ligowe, odblokowaliśmy głowy - dodaje przyjmujący Stali Bartłomiej Dzikowicz. - Zanotowaliśmy co prawda wpadkę z Krispolem, ale dobrze zareagowaliśmy. Przed nami trzy mecze, w których chcemy pokazać się z dobrej strony, wygrać i przygotować się do walki w play off.

Ponieważ w najbliższej kolejce dojdzie do meczu KPS Siedlce - Kęczanin, to jeżeli Stal zgarnie całą pulę w meczu z Caro, a jeden z konkurentów nie wzbogaci swojego dorobku punktowego, to naszych siatkarzy już nie prześcignie, a do zapewnienia sobie miejsca w "ósemce" brakować będzie punktu.