Rak jajnika nie musi kobiet zabijać

Redakcja
Dr Marek Szwiec: – Na profilaktyczne usunięcie jajników, choć to nie jest łatwa decyzja, decyduje się 85 proc. naszych pacjentek.
Dr Marek Szwiec: – Na profilaktyczne usunięcie jajników, choć to nie jest łatwa decyzja, decyduje się 85 proc. naszych pacjentek. Paweł Stauffer
Co roku rak jajnika atakuje 3,5 tys. Polek, w tym ponad 100 Opolanek. Po raz pierwszy marzec jest miesiącem świadomości tej choroby.

Rak jajnika jest bardzo podstępny, bo nie boli i początkowo daje objawy kojarzone raczej z układem trawiennym, co usypia czujność większości kobiet. Dlatego u 80 proc. pacjentek wykrywa się go dopiero w stadium zaawansowanym, co odbiera szansę na wyleczenie.

- W tym roku rozpoznaliśmy ten nowotwór już u trzech pacjentek z Opolszczyzny w wieku od 60 do 70 lat - mówi dr Marcin Kalus, ordynator Oddziału Onkologii Ginekologicznej Opolskiego Centrum Onkologii. - Przeszły operację, a następnym etapem jest chemioterapia. Dzięki nowoczesnym lekom, którymi dysponujemy, jesteśmy w stanie wyleczyć 25 proc. pacjentek, a u 75 proc. przedłużyć życie i poprawić jego komfort oraz spowodować, że rak jajnika staje się chorobą przewlekłą. To już postęp.

Do zbyt późnego wykrywania tej choroby przyczynia się też fakt, że nie wynaleziono dotąd skutecznej metody, dzięki której można by wykonywać badania profilaktyczne u kobiet na szeroką skalę, jak ma to miejsce w przypadku badań mammograficznych i cytologicznych.

Wprawdzie zaleca się paniom systematyczne wizyty u ginekologa, ale to nie wystarcza. - Niestety taka jest biologia tego nowotworu, że USG na początku też niczego nie wykaże - twierdzi dr Marcin Kalus. - Obecnie naukowcy poszukują markerów nowotworowych, które pozwolą szybko wykryć tę chorobę. Na szczęście nie jesteśmy całkowicie bezradni.

Onkologom pomaga bowiem genetyka, dzięki której wiadomo już, które kobiety są zagrożone tym rakiem i jak go powstrzymać.

- Takie zagrożenie istnieje, jeśli w rodzinie było już zachorowanie na ten nowotwór, jeżeli miało miejsce więcej niż jedno zachorowanie na raka piersi bez względu na wiek lub ktoś zachorował na raka piersi przed pięćdziesiątką - wyjaśnia dr Marek Szwiec, kierownik Onkologicznej Poradni Genetycznej Opolskiego Centrum Onkologii. - Podobne ryzyko istnieje w przypadku zachorowań na trzy różne nowotwory w rodzinie, np. żołądka, trzonu macicy. Wtedy w naszej poradni powinny być przebadane osoby chore, jak i zdrowi członkowie rodziny, co pozwoli na ocenę ryzyka u tych drugich.

Jeśli okaże się, że kobieta jest nosicielką mutacji genowej BRCA1 lub BRCA2, to ryzyko jest duże. W ramach profilaktyki proponuje się jej wtedy usunięcie jajników i jajowodów.
- Kobieta powinna wykonać taki zabieg najpóźniej do 40. roku życia, choć na świecie proponuje się go pacjentkom już po ukończeniu 35 lat - podkreśla dr Marek Szwiec. - Redukuje to też ryzyko zachorowania na raka piersi.

Symbolem walki z nowotworem jajnika jest turkusowa wstążeczka, dlatego na ten kolor w marcu podświetlane są wybrane obiekty w kilkunastu miastach Polski. Do akcji włączyło się też Opole, gdzie na turkusowo podświetlony jest most Piastowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska