3 liga piłkarska. Małapanew Ozimek - Swornica Czarnowąsy 1-5 [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Tomasz Jaworski (przy piłce) ucieka spod opieki obrońcy gospodarzy Szymona Plocha.
Tomasz Jaworski (przy piłce) ucieka spod opieki obrońcy gospodarzy Szymona Plocha. Oliwer Kubus
Po 10 minutach autsajder z Ozimka prowadził ze Swornicą, ale goście zdołali odwrócić losy meczu. Było im o tyle łatwiej, że przez większość spotkania grali w przewadze.

III liga. Małapanew Ozimek - Swornica Czarnowąsy 1:5

Protokół

Protokół

Małapanew Ozimek - Swornica Czarnowąsy 1-5 (1-2)
1-0 Lewandowski - 10., 1-1 Brzozowski - 37., 1-2 Bienias - 45., 1-3 Scisło - 47., 1-4 Scisło - 59., 1-5 Udarević - 64.

Małapanew: Kosut - Meryk (67. Rusin), Lewandowski, Kamiński, Ploch - Riemann, Wróblewski (67. Okos), Górniaszek, Robak, Brzenska (85. Wiśniewski) - Karabin (67. Romanowski). Trener Dariusz Kaniuka.
Swornica: Stodoła - Filipe, Brzozowski, Udarević (71. Mazurek), Szampera (38. Bednarski) - Mikulski (80. Jędrzejczyk), Job, Sikorski, Bienias - Scisło, Jaworski. Trener Andrzej Polak.
Sędziował Szymon Skowroński (Tychy). Żółte kartki: Kamiński - Mikulski. Czerwona: Górniaszek (24., za faul). Widzów 80.

Faworytem starcia była Swornica, która jesienią notowała wahania formy, ale w zimie solidnie się wzmocniła. W przeciwieństwie do drużyny z Ozimka, z której przed rundą rewanżową odeszli dwaj decydujący o jej obliczu piłkarze: Dawid Czapliński i Mateusz Marzec.

Skazywana na porażkę Małapanew sobotni mecz zaczęła jednak udanie. W 10. min objęła prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Adriana Brzenski i strzale głową Dawida Lewandowskiego. Po zdobyciu bramki cofnęła się i na swojej połowie czekała na rywali. Ci długo utrzymywali się przy piłce, lecz rzadko zagrażali bramce strzeżonej przez Kamila Kosuta. Absolutnie kluczowa dla przebiegu spotkania okazała się 24. min. Dobrze zapowiadającą się akcję przyjezdnych przerwał ostrym wślizgiem na nogi Radosława Mikulskiego Konrad Górniaszek. Sędzia główny po konsultacji ze swoim asystentem wyrzucił kapitana miejscowych z boiska. Na nic zdały się protesty kibiców i zawodników.

Od tego momentu przewaga Swornicy stała się jeszcze wyraźniejsza. Wreszcie w 37. min Bartosz Brzozowski doprowadził do remisu. Tuż przed przerwą drugi cios zadał gospodarzom Michał Bienias, wykorzystując wrzutkę Mikulskiego.

Gol do szatni podłamał podopiecznych Dariusza Kaniuki, którzy grając w osłabieniu i pod naporem rywali, dopuszczali się prostych błędów w defensywie. Porażka 1-5, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, była dla nich stosunkowo łagodnym wymiarem kary.

- Czerwona kartka ustawiła spotkanie - oceniał wyróżniający się w szeregach Małejpanwii Tomasz Robak. - Szkoda, bo początek ułożył się po naszej myśli. Strzeliliśmy bramkę, następnie oddaliśmy inicjatywę gościom, wiedząc, że nie najlepiej czują się w ataku pozycyjnym i tak jak my preferują grę z kontry. Niestety, w dziesiątkę nie potrafiliśmy utrzymać korzystnego rezultatu.

- Źle weszliśmy w mecz - mówił Krzysztof Stodoła, bramkarz ekipy z Czarnowąsów. - Zaszwankowało krycie przy rzucie wolnym i to gospodarze jako pierwsi trafili do siatki. Przeważaliśmy, ale niewiele z tej dominacji wynikało i do chwili zdobycia wyrównującego gola nie stworzyliśmy dużo klarownych sytuacji.

Zawodnicy z Ozimka po ostatnim gwizdku nie mieli wesołych min. W wiosennej inauguracji wypadli kiepsko, a w kolejnych trzech meczach zmierzą się z przeciwnikami wyżej notowanymi od Swornicy, więc trudno będzie im powiększyć skromny dorobek punktowy. Co gorsza, przymusowa pauza czeka Górniaszka.

- Konrad to postać wiodąca, jeśli idzie o środek pola - tłumaczył pomocnik Małejpanwii Tomasz Wróblewski. - Arbiter wahał się przed podjęciem decyzji, chciał wyjąć żółty kartonik, ale po rozmowie z bocznym pokazał czerwony. Nie możemy zwieszać głów, tylko musimy szukać okazji do zapunktowania w następnych spotkaniach. Trzeba zawsze grać o pełną pulę i stawiać sobie wysokie cele.

Odmienne nastroje towarzyszyły piłkarzom "Swory". Powody do zadowolenia posiadał Ivan Udarević. Były zawodnik Polonii Warszawa, Floty Świnoujście, a ostatnio Odry Opole zdobył swojego premierowego gola dla nowego zespołu.

- Liczy się przede wszystkim zwycięstwo - zaznaczał doświadczony chorwacki stoper. - Swornica to poukładany klub. Po rozmowie z trenerem i prezesem postanowiłem, że podpiszę z nią kontrakt. Czy chciałem zostać w Odrze? Tak, ale nie dogadywałem się ze szkoleniowcem. Spodobało mi się jednak na Opolszczyźnie, stąd też decyzja, by jej nie opuszczać. Mamy się utrzymać, a kadra jest na tyle silna, że ten cel możemy spokojnie zrealizować. Atmosfera w szatni dopisuje, a to w piłce nożnej bardzo ważny czynnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska