Piłkarska 3 liga: Swornica Czarnowąsy - Skalnik Gracze 1-0

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Wojciech Scisło (z lewej) zdobył w 82. min bramkę. Wcześniej jemu i jego kolegom trudno było sobie poradzić z twardo grającymi gośćmi. Z prawej obrońca Skalnika Tomasz Kowalczyk.
Wojciech Scisło (z lewej) zdobył w 82. min bramkę. Wcześniej jemu i jego kolegom trudno było sobie poradzić z twardo grającymi gośćmi. Z prawej obrońca Skalnika Tomasz Kowalczyk. Marcin Sabat
Gospodarze bili przez ponad 80 minut "głową w mur". W końcu bramkarz przyjezdnych skapitulował po rzucie karnym.

Goście w tym derbowym starciu zastosowali wybitnie defensywną taktykę. Mocno zagęścili środek pola i nawet jak ruszali z kontrą, to biegło ich do niej niezbyt wielu. Paradoksalnie to oni jednak mogli zdobyć jako pierwsi gola. W 18. min Grzegorz Maryszczak po ładnym zwodzie znalazł się w dobrej sytuacji. Z dość ostrego kąta nieznacznie jednak spudłował. To była w zasadzie jedyna groźna sytuacja przyjezdnych. Bramkarz "Swory" Krzysztof Stodoła był praktycznie przez cały mecz bezrobotny. Inaczej golkiper Skalnika Grzegorz Bąk, który zagrał świetny mecz. Pewnie spisywał się na przedpolu i długo zachowywał czyste konto.

W 24. min obronił on strzał Marcela Surowiaka z 17 metrów, po którym był jeszcze rykoszet. Tuż przed przerwą nie dał się pokonać Tomaszowi Jaworskiemu. W drugiej połowie wyszedł obronną ręką po strzałach Radosława Mikulskiego i ponownie Jaworskiego. Dopisywało mu też szczęście. W 59. min chorwacki obrońca Ivan Udarevic nieznacznie spudłował strzelając głową, a kiedy do siatki trafił Michał Bednarski (62. min), zrobił to ze spalonego. Potem jeszcze ten sam zawodnik uderzał koło słupka.

Gospodarze nacierali, ale grali niemrawo i z każdą kolejną minutą coraz bardziej nerwowo. W 70. min reklamowali faul w polu karnym rywali, po którym Surowiak został bez buta. Sędzia Miłosz Widlarz pozostał niewzruszony. W 82. min podyktował jednak jedenastkę po zagraniu ręką obrońcy Skalnika Juliana Sekundy. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był kapitan Swornicy Wojciech Scisło.

- Patrzyłem co robi bramkarz i wyczekałem go strzelając w przeciwną stronę, do tej w którą się rzucił - opisywał Scisło. - Mecz był bardzo ciężki, ale spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że goście będą defensywnie nastawieni. Gdyby udało nam się wcześniej zdobyć bramkę, grałoby nam się łatwiej, bo rywal musiałby się otworzyć.

- Ręka w polu karnym była, przynajmniej tak to widziałem - tłumaczył G. Bąk. -Szkoda, że po tak przypadkowej akcji straciliśmy bramkę. Bardzo długo dzielnie się trzymaliśmy. Porażka w takich okolicznościach jest zawsze bolesna. Swornica była zmotywowana, bo wiadomo, że ona musiała wygrać. My natomiast mogliśmy i staraliśmy się grać odpowiedzialnie, by sprawić niespodziankę. Niewiele zabrakło byśmy byli w lepszych humorach.
Swornica Czarnowąsy - Skalnik Gracze 1-0 (0-0)
1-0 Scisło - 82. (karny)
Swornica: Stodoła - Filipe (83. Jędrzejczyk), Udarevic, Brzozowski, Bednarski - Mikulski (90. Szampera), Surowiak, Sikorski (73. Job), Bienias (68. Mazurek) - Scisło, Jaworski. Trener Andrzej Polak.
Skalnik: G. Bąk - Kozłowski, Ficoń, Kowalczyk, Sekunda - Mroziński (87. Wasilewski), Parada (46. Lenkiewicz), Studenny, D. Płaza (78. Bajor), Maryszczak - M. Płaza (69. Z. Bąk). Trener Grzegorz Kutyła.
Sędziował Miłosz Widlarz (Żywiec). Żółte kartki: Bednarski, Surowiak - Kozłowski, Kowalczyk, Mroziński, D. Płaza. Widzów 80.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska