2 liga. MKS Kluczbork wygrał po golu zdobytym w końcówce spotkania

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Zdobywca bramki dla MKS-u Rafał Niziołek.
Zdobywca bramki dla MKS-u Rafał Niziołek. Oliwer Kubus
Nasza drużyna po raz pierwszy w historii swoich występów w Częstochowie z Rakowem strzeliła bramkę i wygrała 1-0. Zwycięskiego gola zdobył Rafał Niziołek.

Mając w pamięci fakt wstydliwej porażki 0-4 u siebie w poprzedniej kolejce z ostatnią w tabeli Limanovią Limanowa oraz dotychczasowe mecze kluczborskiej drużyny pod Jasną Górą (w pięciu meczach MKS ani razu nie wygrał, nie zdobył gola, dwa razy remisował 0-0) kibice biało-niebieskich mogli mieć spore obawy o losy sobotniego spotkania.

Skończyło się w najlepszy możliwy sposób. Nasi piłkarze pokonali rywala mającego także I-ligowe aspiracje po bramce zdobytej w samej końcówce. Identycznie było jesienią, kiedy to w Kluczborku MKS także wygrał 1-0 po trafieniu Adama Orłowicza w doliczonym czasie gry.

Tym razem autorem złotego gola był Rafał Niziołek, który sprawił sobie mały prezent urodzinowy.W czwartek skończył bowiem 26 lat. Pewnie wykonał on rzut karny. Wyczekał co zrobi pochodzący z naszego regionu bramkarz Rakowa Mateusz Kos i ze spokojem trafił do siatki. Wielką zasługę w tej bramce miał Wojciech Hober. Odważnie wbiegł on w pole karne i "podciął" piłkę nad Wojciechem Reimanem, który dotknął ją ręką. Tej wygranej już goście nie dali sobie wydrzeć.

- Zagraliśmy przyzwoity mecz - stwierdził trener MKS-u Andrzej Konwiński. - Nawet jakby się on zakończył wynikiem bezbramkowym byłbym zadowolony, bo moi podopieczni pokazali się z dobrej strony. Grali bardzo konsekwentnie i mądrze. Trzy punkty są dla nas bezcenne i były nagrodą za determinację i taką sportową chęć zwycięstwa.

W porównaniu z meczem z Limanovią trener Konwiński dokonał aż pięciu zmian w podstawowej jedenastce. Zaskoczeniem była obecność na środku obrony Pawła Gieraka, który przez dwa miesiące nie trenował z powodu kontuzji.

- Paweł pod względem fizycznym, co zrozumiałe, jest daleki od optymalnej formy, ale zagrał bardzo poprawnie - tłumaczył trener Konwiński. - Spełnił dobrze swoją rolę. Mam w kadrze zawodników, którzy wchodząc do gry mogą dużo dać zespołowi i to się w tym spotkaniu potwierdziło.

Swoje zadanie spełnił też grający na pozycji defensywnego pomocnika sprowadzony półtora tygodnia temu Piotr Kasperkiewicz. Rosły (194 cm) zawodnik królował w pojedynkach w powietrzu.

Sam mecz był dość emocjonujący, ale głównie w drugiej odsłonie. Przed przerwą oba zespoły grały ostrożnie i walka trwała przeważnie w środku pola. Po zmianie stron akcje sunęły z jednej i drugiej strony, choć takich stuprocentowych brakowało. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów szczęście uśmiechnęło się do naszych piłkarzy.
Raków Częstochowa - MKS Kluczbork 0-1 (0-0)
0-1 Niziołek - 90. (karny)
Raków: Kos - Waszkiewicz (46. Balogun), Cyfert, Radler, Krupa (35. Mońka) - Pawlusiński, Hoferica, Reiman, Brzęczek (74. Serafin), Góra - Okińczyc (71. Pląskowski). Trener Radosław Mroczkowski.
MKS: Wnuk - Orłowicz, Ganowicz, GierakI, Nitkiewicz (63. Hober) - Niziołek, KasperkiewiczI, NowackiI (78. Wolkiewicz), Swędrowski, Reinhard - Grzegorzewski (65. Burski). Trener Andrzej Konwiński.
Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte kartki: Pawlusiński, Reiman, Góra - Gierak, Kasperkiewicz, Nowacki. Widzów 2150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska