Sprawa tablic i opłat skłóciła strzeleckich radnych

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Strzeleccy radni mniejszości niemieckiej niespodziewanie zagłosowali na sesji "przeciw” konsultacjom społecznym w sprawie polsko-niemieckich nazw miejscowości.
Strzeleccy radni mniejszości niemieckiej niespodziewanie zagłosowali na sesji "przeciw” konsultacjom społecznym w sprawie polsko-niemieckich nazw miejscowości. Radosław Dimitrow
Będą konsultacje na temat dwujęzycznych nazw. Nie będzie za to niższych opłat adiacenckich.

Podczas ostatnich obrad w ratuszu radni mieli zdecydować m.in., czy chcą przeprowadzenia wśród mieszkańców konsultacji w sprawie polsko-niemieckich nazw miejscowości oraz płatnych parkingów w centrum Strzelec Opolskich. Takie głosowanie miałoby być przeprowadzone wraz z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi 10 maja br. Zorganizowanie takiego głosowania zaproponował Tadeusz Goc, burmistrz Strzelec Opolskich.

Pierwszy problem pojawił się jeszcze zanim rozpoczęło się debatowanie nad uchwałami. Radni mniejszości niespodziewanie zaczęli się domagać, by ściągnąć z porządku obrad punkt dotyczący polsko-niemieckich nazw i płatnych parkingów. To się jednak nie udało. Następnie głosowali przeciwko przeprowadzeniu konsultacji społecznych w gminie.

- Uważamy, że głosowanie nad dwujęzycznymi tablicami nie powinno być prowadzone równolegle z głosowaniem nad płatnymi parkingami i wyborem prezydenta - przekonywał Henryk Rudner, radny mniejszości. - Po drugie nie podoba nam się forma, w jakiej mają być przeprowadzone konsultacje. Obawiamy się, że wynik przedstawiony będzie dla całej gminy, tymczasem nam chodziło o zorganizowanie konsultacji społecznych dla poszczególnych miejscowości osobno.
Mniejszość zakłada, że w przypadku podania wyników ws. dwujęzycznych tablic dla całej gminy, będzie on negatywny. Natomiast jeżeli głosowanie dotyczyłoby konkretnych miejscowości, to jest szansa, że w niektórych wsiach takie tablice mogłyby stanąć.

Ostatecznie głosy radnych mniejszości nie miały jednak większego znaczenia dla tej uchwały. Nie wystarczyły, by trafiła ona do kosza, więc konsultacje się odbędą - zdecydowali o tym koalicjanci sympatyzujący z burmistrzem Gocem.

Druga sprawa dotyczyła opłat adiacenckich. To podatek, który naliczany jest każdemu właścicielowi domu i gruntów, po wybudowaniu sieci kanalizacyjnej. Gmina wychodzi z założenia, że taka infrastruktura podnosi wartość nieruchomości, dlatego domaga się opłat. Dziś wynoszą one średnio ok. 2 tys. złotych, ale zdarzają się także przypadki, w których właściciele płacą po kilka tysięcy złotych.
Radni niezależni: Henryk Skowronek i Marek Zarębski uznali, że opłaty są za wysokie i zaproponowali ich obniżenie, mniej więcej o połowę. W tej sprawie wnieśli na sesję własny projekt uchwały. Zebrali także 800 głosów poparcia od właścicieli domów na wsiach pod Strzelcami Opolskimi.

- Ludzie zgłaszają nam, że opłaty adiacenckie przekraczają ich możliwości finansowe - mówił Henryk Skowronek. - To nie jest głos jednej osoby, ale 800 mieszkańców. Dlatego proszę was o zmianę zasad ich naliczania. Radni koalicji zagłosowali jednak przeciw, a tym samym uchwała trafiła do kosza.

- Część mieszkańców płaciła opłatę adiacencką według aktualnych stawek. Gdybyśmy zmienili zasady gry, byłoby to niesprawiedliwe - argumentowała Gabriela Puzik, przewodnicząca rady. - Dlatego głosowałam przeciw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska