Ślady działalności cmentarnych hien zauważyli 5 marca pracownicy Służby Leśnej Nadleśnictwa w Prudniku.
W Rysiowicach w gminie Otmuchów, w lesie, pół kilometra od zabytkowego pałacu, znajduje się licząca ponad sto lat kaplica cmentarna i niewielki cmentarzyk rodziny von Ingeheim, byłych właścicieli ziemskich.
Obiekt jest zdewastowany od lat. Budynek doszczętnie rozwalono, w fundamentach ktoś wyrył metrowej głębokości dziury, dokopano się do kilku grobów.
5 marca leśnicy odkryli świeże ślady działalności - wykop do ziemnego grobowca, rozbitą płytę. Sprawca dostał się do trumny, wyciągnął z niej kości. Nie wiadomo, czy znalazł i ukradł coś ze środka.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie znieważenia zwłok i miejsca pochówku, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności - mówi Katarzyna Janas, rzecznik policji w Nysie. - Policjanci zabezpieczyli kości, ale czekamy na opinię biegłego, czy są to szczątki ludzkie.
Szansa na złapanie hien jest niewielkie. Można się tylko domyślać, że byli to wyjątkowo bezwzględni poszukiwacze skarbów. W okolicy widać zresztą więcej dołów po łopacie i wykrywaczu.
- Kilka lat temu tzw. detektoryści zniszczyli cmentarzysko kultury łużyckiej koło Namysłowa - mówi Krzysztof Spychała, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Metalowe ozdoby zabrali, a kości i resztki glinianych naczyń zostawili wymieszane. Tak zniszczone stanowisko archeologiczne dla nauki jest już bezpowrotnie stracone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?