Chińszczyzna ma u nas coraz większe wzięcie [sonda]

Edyta Hanszke
Ludzie często narzekają na jakość chińskich wyrobów, ale te żale osładzają im niskie ceny. Gdyby było inaczej, na Opolszczyźnie nie powstawałyby kolejne takie sklepy, gdzie nowy towar można często kupić w cenie second handów.
Ludzie często narzekają na jakość chińskich wyrobów, ale te żale osładzają im niskie ceny. Gdyby było inaczej, na Opolszczyźnie nie powstawałyby kolejne takie sklepy, gdzie nowy towar można często kupić w cenie second handów. Sławomir Mielnik
Chińskie centra handlowe rosną jak grzyby po deszczu. Klientów im nie brakuje.

W samym Opolu działa już kilka dużych sklepów z typowo chińskimi produktami. Dwa nowe otwarto niedawno w Galerii Tesco, a kolejne miało być w marcu uruchomione na drugim poziomie Galerii Opolanin. Takie centra działają też w innych opolskich miastach, m.in. Kędzierzynie-Koźlu, Brzegu, Prudniku, Nysie.

W jednym z takich centrów przeglądam zabawki dla dzieci. Niektóre nie mają znaku CE. - Dla konsumenta kupującego w dowolnym państwie Unii Europejskiej to oznaka bezpieczeństwa użytkowania. Stanowi on deklarację producenta, że wprowadzany przez niego do obrotu wyrób spełnia zasadnicze wymagania obowiązujące w całej Unii Europejskiej - wyjaśnia Paweł Ratyński z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Taki znak powinien być umieszczony na ponad trzydziestu grupach produktów, m.in. urządzeniach elektrycznych (w tym sprzęcie elektronicznym i AGD) i zabawkach.

Z najnowszego raportu Komisji Europejskiej wynika, że w ubiegłym roku niemal 2500 produktów - od zabawek po pojazdy silnikowe - nie trafiło na unijny rynek lub zostało z niego wycofanych, ponieważ uznano je za niebezpieczne dla konsumentów.

Większość z nich wyprodukowano w Chinach.

Buty i artykuły skórzane zawierały chrom. W zabawkach i artykułach pielęgnacyjnych były plastyfikatory, które mogą powodować bezpłodność, a w biżuterii designerskiej - szkodliwe metale ciężkie.
Przyznawanie się do kupowania w chińskich centrach handlowych wydaje się powodem do wstydu.

Opolanie, z którymi rozmawiamy pod takimi centrami, mówią, że albo "nie kupują" albo "weszli tu pierwszy raz", "z ciekawości".

Narzekają na słabą jakość i tandetę, a jednak między półkami klientów nie brakuje.

- Szukam ozdób wiosennych do ogródka - mówi Iwona z Ozimka. Inna młoda kobieta buszuje w biżuterii. - Jest tania, jak moda minie albo mi się znudzi, wyrzucę bez żalu - wyjaśnia.

Więcej o tanich chińskich wyrobach w czwartek w "Nowej Trybunie Opolskiej"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska