Prof. Brunon Hołyst: Zabójca Wiktorii musiał ją znać

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Prof. Brunon Hołyst
Prof. Brunon Hołyst Wojciech Gadomski/Polska Press
Rozmowa z prof. Brunonem Hołystem, kryminalistykiem, kryminologiem i wiktymologiem.

15-letnia Wiktoria została brutalnie zamordowana, a jej ciało ukryte w studzience na terenie oczyszczalni ścieków. Tyle wiemy na pewno. Czy to coś mówi na temat profilu sprawcy?
Wygląda na to, że sprawca miał wobec dziewczynki silny stosunek emocjonalny i zależało mu na tym, aby ją zohydzić po śmierci. Stąd takie miejsce ukrycia zwłok. Na tym etapie możemy gdybać, co było motywem, ale nie wykluczam, że mogła to być odrzucona miłość. Zwłoki były częściowo rozebrane, ale to nie musi przesądzać, że doszło do gwałtu. Być może miała to być dodatkowa forma upokorzenia.

Wnioskuję z tego, że pańskim zdaniem Wiktoria znała swojego zabójcę?
Wszystko na to wskazuje, zresztą z moich informacji wynika, że motyw nieodwzajemnionej miłości pojawia się w tej sprawie.

Zaskakująca jest treść SMS-ów, które dziewczyna wysyłała przed śmiercią koleżance. Pisała między innymi: "Weszłam w ciemną uliczkę, nie wiem gdzie jestem", "To nie jest przyjemne", "Jest kościół, wiem już gdzie jestem". Wygląda to tak, jakby nastolatka zgubiła się kilkaset metrów od domu...
Wydaje mi się to mało prawdopodobne, no chyba że była pod wpływem jakiś środków. Trudno dać wiarę, że dziewczyna zgubiła się w swojej najbliższej okolicy. Nie wykluczam też innego scenariusza. Być może to nie ona wysyłała wiadomości, ale sprawca - już po zabiciu dziewczyny - wykorzystał jej telefon, chcąc zmylić tropy. To akurat można ustalić, porównując godzinę zejścia śmiertelnego z godziną, o której wysłane były SMS-y.

Wiktoria wysyłała te SMS-y do swojej koleżanki. Nie zastanawia pana dlaczego ta dziewczynka od razu nie poinformowała o sprawie policji?
Jest to zaskakujące, bo treść sms'ów była alarmująca. Trudno znaleźć racjonalny argument, który tłumaczyłby takie zachowanie.

A może to okazja uczyniła kogoś mordercą?
Raczej wykluczam, że Wiktoria mogła być tzw. ofiarą okazjonalną, czyli że sprawca trafił akurat na nią, więc zabił. Mamy za mało informacji, więc niczego nie można być pewni, ale sposób działania sprawcy nie wskazuje na przypadkowość. Należy być ostrożnym, ale to raczej nie jest też robota seryjnego mordercy.

Teren, na którym porzucono zwłoki był ogrodzony. Wygląda na to, że sprawca zadał sobie sporo trudu, aby je tam ukryć.
Zapewne liczył na to, że wybór miejsca utrudni znalezienie zwłok i tak faktycznie się stało. Może być też tak, że sprawcy zależało na tym, aby zwłoki znalazły się w kanale ściekowym, ponieważ bakterie przyspieszają proces ich rozkładu. Teraz przede wszystkim trzeba odpowiedzieć na pytanie cui bono?, czyli komu służyło to zabójstwo? W takich sprawach ważne jest szybkie działanie. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia nie poznamy sprawcy, to sprawa raczej będzie się ślimaczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska