Na ławie oskarżonych zasiada pięć osób, ale zamieszanych w proceder było więcej. Część spraw została jednak wyłączona do oddzielnego postępowania. Jedna z nich zakończyła się i dlatego sąd zdecydował, że skazany w niej mężczyzna może być świadkiem w toczącym się powstępowaniu jego kompanów.
Mężczyzna mieszka w Ełku, dlatego 22 kwietnia zostanie przesłuchany podczas wideokonferencji. Wtedy też prawdopodobnie poznamy wyrok.
Z ustaleń prokuratury wynika, że działająca na Opolszczyźnie szajka handlarzy ludźmi zmuszała pokrzywdzonych, aby pracowali za jedzenie i używki. Sprawcy działali co najmniej od lata 2010 roku. W Opolu i Kędzierzynie-Koźlu podstępem werbowali ludzi do pracy oferując im legalne zatrudnienie w Szwecji.
Na swoje ofiary wybierali osoby biedne, nieporadne życiowo, takie, które nie znały języków obcych, a do tego często były uzależnione od alkoholu i papierosów. Propozycje, które im składali, były intratne, bo wyjeżdżający mieli mieć opłacone koszty podróży, a na miejscu zakwaterowanie i wyżywienie.
Za granicą nie było już tak różowo. Sprawcy zmuszali wywiezionych ludzi do darmowej pracy m.in. do wykonywania remontów, napraw samochodów, czy sprzątania mieszkań. Ofiary musiały też kraść na zlecenie, a łupy oddawać członkom grupy.
Ci, którzy nie chcieli lub nie nadawali się do tego by kraść, trafiali na farmę, gdzie byli zmuszani do pracy na roli lub w warsztacie samochodowym. Byli bici, gdy nie chcieli wykonywać poleceń swoich "szefów" lub gdy wykonywali je niezbyt starannie. To samo groziło za próbę ucieczki.
Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?