To cała seria wiadomości, które Wiktoria z Krapkowic pisała z komórki do swojej koleżanki Ani (imię zmienione). 15-latka wysyłała je 7 marca po godz. 18.00, czyli na krótko przed zaginięciem. Pisała m.in. "idzie za mną jakiś dres" i "to nie jest fajne".
Wynika z nich, że nastolatka czuła się zagrożona, ale starała się żartować z zaistniałej sytuacji - używała m.in. emotikonek sugerujących, że jest w dobrym nastroju. Ostatnia wiadomość z telefonu Wiktorii została wysłana o godz. 18.41. Potem dziewczyna nie odpowiedziała już na kolejne pytanie koleżanki Ani.
Wiadomości z telefonu komórkowego Wiktorii opublikował w sieci portal patriot24, który współpracuje z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Te same wiadomości tekstowe znajdują się w aktach sprawy, którą prowadzi prokuratura i zastrzega, że ich treść objęta jest tajemnicą.
- Materiał, który został opublikowany w internecie, nie pochodzi od nas - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Treść SMS-ów została pozyskana przez Krzysztofa Rutkowskiego z innych źródeł. Nie ujawnił on więc materiałów ze śledztwa.
W sprawie dziwnych wiadomości głos zabrali także rodzice Ani. Mówią, że przekazali oni treść SMS-ów rodzicom 15-latki. - Zrobiliśmy to zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się, że Wiktoria zaginęła - tłumaczy mama Ani.
Choć od odnalezienia ciała nastolatki mijają już dwa tygodnie, policja i prokuratura do tej pory nie ustaliły sprawcy.
- Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest bardzo intensywnie - zapewnia Lidia Sieradzka.
Rodzice Wiktorii apelują do osób, które mogą coś wiedzieć na temat śmierci ich córki, by zgłosiły to na policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?