Jest pierwsza ofiara wojny cenowej przewoźników na trasie Opole - Kluczbork

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Dworzec PKS w Kluczborku.
Dworzec PKS w Kluczborku. Mirosław Dragon
Kluczborka firma Fart wstrzymała pasażerskie kursy busów do Opola.

"Od 5 kwietnia 2015 r. przewozy na trasie Kluczbork - Opole zostają wstrzymane do odwołania" - komunikat o takiej treści ogłosiła firma Fart.

Kluczborski przewoźnik woził pasażerów do Opola od 2003 roku. Kursy busów z Kluczborka do stolicy województwa były główną działalnością firmy.

Fart przez lata był konkurencją dla PKS-u Kluczbork. Od początku tego roku na trasę wszedł trzeci przewoźnik - opolska firma LUZ. Zaproponowała niezwykle niską cenę biletów - 4 złote.

Dotychczas bilet z Kluczborka do Opola w busach Farta kosztował 7 zł, a w autobusach PKS-u Kluczbork 7,30 zł.

Żeby nie stracić klientów, zarówno kluczborski PKS (należący do powiatu kluczborskiego), jak i Fart również musiały mocno ściąć ceny.

Ceny biletów miesięcznych zrównano z cenami LUZ-u. Jednorazowe bilety z Kluczborka do Opola obniżono do 5 zł, a od Bierdzan do 4 zł.

Starosta kluczborski Piotr Pośpiech podkreślał, że cięcie cen ma zapobiec odpływowi pasażerów, ale że takie ceny są dumpingowe i na dłuższą metę nie do utrzymania.

Jako pierwszy ofiarą wojny cenowej padł Fart.
- Za te pieniądze nie da się wozić pasażerów na tej trasie - mówi Andrzej Dąbrowski, właściciel Farta. - Mam bardzo niskie koszty w moje firmie, ale 7 zł to jest minimalna cena biletu, żeby trasa z Kluczborka do Opola była rentowna.

Wypowiedzenia dostało 5 kierowców pracujących w Farcie.

- W moje firmie świadczę jeszcze inne usługi, ale sam będę wykonywał tę pracę, po zawieszeniu linii do Opola nie stać mnie na zatrudnianie kierowców - dodaje Andrzej Dąbrowski.
Wycofanie się jednego z przewoźników nie musi oznaczać poprawienia sytuacji pozostałych - PKS-u i LUZ-u. Jest to tylko powrót do sytuacji z początku roku, kiedy było dwóch konkurentów na trasie Kluczbork - Opole (jest także połączenie szynobusem). Tylko że wtedy bilet kosztował 7-7,30 zł, a teraz 4-5 zł.

- Jest jeszcze za wcześnie, żeby stwierdzić, czy zwiększyła nam się liczba pasażerów po wycofaniu się Farta, ale myślę, że zyska na tym raczej konkurencyjny przewoźnik - uważa Marek Marciniak, kierownik działu przewozów w PKS Kluczbork.

Pasażerowie z Kluczborka cieszą się niskimi cenami biletów, ale w dłuższej perspektywie wojna cenowa może mieć dla wszystkich przykre konsekwencje.

- 5 zł to promocyjna cena biletów, a promocja nie może trwać wiecznie - zastrzega Marek Marciniak.

- To nie może być wyniszczająca wojna, cena musi zostać dopasowana do kosztów - dodaje starosta kluczborski Piotr Pośpiech.

Ceny w końcu wzrosnąć zatem muszą. Jak bardzo? Podobną wojnę cenową stoczono już w powiecie opolskim. Kiedy z nierentownej trasy wycofał się PKS Opole, to prywatny przewoźnik podniósł ceny biletów o 100 procent.

Fart już zawiesił swoje połączenia, do tego nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że PKS Kluczbork chce podzielić się kursami z LUZ-em.

Jeśli tak się stanie, to nie dość, że ceny biletów wzrosną, będzie też mniej połączeń, niż przed rozpoczęciem wojny cenowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska