Jak wyglądały Kluczbork, Byczyna i Wołczyn 400 lat temu

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Byczyna przez wiele stuleci była najokazalszym miastem w powiecie kluczborskim. Obwarowana była murem z 3 wieżami bramnymi i rowem z wodą. Średniowieczne mury zachowały się do dzisiaj.
Byczyna przez wiele stuleci była najokazalszym miastem w powiecie kluczborskim. Obwarowana była murem z 3 wieżami bramnymi i rowem z wodą. Średniowieczne mury zachowały się do dzisiaj. UM Byczyna
Powiat kluczborski był dwa razy słabiej zaludniony niż reszta księstwa brzeskiego. Większość domów była drewniana, kryta gontem lub strzechą, co sprzyjało pożarom.

W skali całego Śląska jeszcze w XVII wieku powiat kluczborski był słabo zaludniony i zurbanizowany. 400 lat temu gęstość zaludnienia na ziemi kluczborskiej wynosiła 22 osoby na kilometr kwadratowy, podczas gdy w pozostałej części księstwa brzeskiego było to 40 osób na km2.

Dla porównania dzisiejsza gęstość zaludnienia powiatu kluczborskiego wynosi 80 osób na km2.

Liczba ludności na ziemi kluczborskiej zaczęła wzrastać dopiero w XVIII wieku. Spis ludności z 1787 roku pokazuje, że cały powiat liczył 20 211 mieszkańców, z czego tylko nieco ponad 21 procent (4282 ludzi) stanowili mieszkańcy miast.

Jeśli w jakimś okresie historycznym nie ma spisów ludności, to historycy szacują zaludnienie miast na podstawie liczby domów mieszkalnych. Przy czym przyjmuje się, że jeden dom zamieszkiwało wówczas średnio siedem osób.

W 1594 roku w Byczynie było 155 domów mieszkalnych. Szacuje się zatem, że miasto zamieszkiwało wówczas około 1100 osób. Tyle liczyło miasto w obrębie murów obronnych. Do tego dochodziły przedmieścia, gdzie mieszkało ok. 1400 mieszkańców (stało tam ok. 200 domów).

Te szacunki są obarczone dużym marginesem błędu, ponieważ liczba budynków w mieście w tamtych czasach zmieniała się często, przede wszystkim z powodu częstych pożarów. Domy w większości były drewniane, kryte drewnianymi gontami lub nawet słomianymi strzechami. W takich warunkach pożar rozprzestrzeniał się w miastach z przerażającą prędkością.

Byczynę wielki ogień nawiedzał w latach 1512, 1563, 1588, 1617, 1654, 1677, pożary wybuchały w mieście również w XVIII wieku. Szczególnie tragiczny w skutkach był pożar w roku 1654, kiedy ogień zniszczył niemal całe miasto, łącznie z ratuszem.

Krwawe żniwo zbierały także zarazy. Epidemia w roku 1597 pochłonęła 488 ofiar, czyli co trzeciego mieszkańca Byczyny. Podczas zarazy w latach 1600-1602 zmarło jeszcze więcej, bo aż 925 osób (prawdopodobnie kronikarze wliczyli także mieszkańców wiosek).

Mniejsze epidemie, a także masowy głód wywołała wojna trzydziestoletnia (1618-48). Rok 1630 nazwano rokiem plewianym, ponieważ chleb wypiekano tylko z plew zboża.

Kluczbork według urbarza z roku 1581 liczył 154 domy w obrębie murów miejskich i 62 na przedmieściach. Szacuje się, że całe miasto zamieszkiwało wówczas 1500 osób.

Kluczbork był zatem w tamtym czasie mniejszy od Byczyny.

Kluczborczan również nękały epidemie, zarazy i wojna trzydziestoletnia. W połowie XVII wieku liczba urodzeń niewiele przewyższała liczbę zgonów. Każdego roku średnio na 45 chrztów przypadało 35 pogrzebów.

Najmniejszym miastem w powiecie był Wołczyn. Nie miał murów, naturalną ochroną miasta były bagna. Nie ma dokładnych danych, ale historycy szacują, że XVII wieku w mieście mieszkało kilkuset osób.
Podczas pisania artykułu korzystałem m.in. ze "Szkiców kluczborskich" pod redakcją Jana Meissnera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska