Protokół
Protokół
Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Transfer Bydgoszcz 3:1 (22, 22, -32, 22)
Zaksa: Zagumny, Rejno, Loh, van Dijk, Gladyr, Kooy, Zatorski (libero) - Witczak, Ruciak, Abdel-Aziz, Kaźmierczak. Trener Sebastian Świderski.
Transfer: Woicki, Jurkiewicz, Duff, Jarosz, Waliński, Cupković, Murek (libero) - Nowakowski, Marshall, Gunia, Wolański, Bonisławski (libero). Trener Vital Heynen.
Stawką rywalizacji jest piąte miejsce na zakończenie rozgrywek, dające w przyszłym sezonie prawo startu w europejskim Pucharze Challenge. By wygrać te zmagania, naszej drużynie wystarczy w rewanżu wywalczyć dwa sety. Jeśli Transfer wygra 3:0 lub 3:1 to rozegrany zostanie "złoty set".
- Pojedziemy z myślą o zwycięstwie, nie o dwóch setach, bo inaczej możemy stracić koncentrację i polec - zaznacza trener Zaksy Sebastian Świderski. - Piąte miejsce to mały finał pocieszenia dla zespołów, które przegrały w ćwierćfinałach. Każdy chce zakończyć sukcesem ten trudny, długi sezon. Chcielibyśmy cieszyć się po ostatnim spotkaniu.
Jego podopieczni mieli powody do radości w sobotę, po wygraniu pierwszego pojedynku. W ten sposób pożegnali się z własną publicznością w hali Azoty. Dwa pierwsze sety miały bardzo podobny przebieg. Do drugiej przerwy technicznej trwała wyrównana walka, a niewielkie prowadzenie było raz po jednej, raz po drugiej stronie. Jednak później Zaksa uzyskiwała przewagę i pewnie wygrywała obie partie. Gospodarze powinni zwyciężyć 3:0, ale w końcówce III seta roztrwonili przewagę, potem nie wykorzystali kilku meczboli, wreszcie przegrali pasjonującą walkę na przewagi 32:34.
- Mieliśmy okazję zakończyć to spotkanie w trzech partiach, niestety nie wykorzystaliśmy kilku ataków na pojedynczym bloku, a nawet bez bloku posyłając piłkę w aut - analizował trener Świderski. - To się zemściło. Szkoda, bo zabrakło koncentracji w ataku, cierpliwości w niektórych akcjach i zdecydowania. Jednak największym naszym mankamentem była zagrywka. Popełniliśmy bardzo dużo błędów i Bydgoszcz praktycznie nie musiała grać, by zdobywać punkty.
Miejscowi zrobili aż 26 błędów w polu zagrywki, czyli bez walki oddali jednego seta. W IV partii Zaksa znów przejęła kontrolę na boisku i pewnie wygrała.
- Każdy mecz w tym sezonie z Zaksą był bardzo zacięty - podkreślał atakujący Transferu Jakub Jarosz, były gracz naszej drużyny. - Nie udało nam się doprowadzić do tie breaku i zdobyć jakieś punkty przed rewanżowym spotkaniem. We własnej hali postaramy się odrobić straty i zwycięstwem zakończyć sezon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?