Artystyczny nieład to w rzeczywistości sporo śmieci i suchych liści. Niewielki skwer u zbiegu ulic Ozimskiej i Reymonta - mimo, że od niedawna nosi imię Lecha Kaczyńskiego - nie zmienił swojego oblicza.
- Nie chcieliśmy czekać na służby miejskie, woleliśmy sami zareagować - mówi poseł PiS Sławomir Kłosowski, który na skwerze pojawił się pierwszy i od razu zaczął grabić liście. - Skwer świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego musi wyglądać godnie, powiem więcej: to będzie w przyszłości najpiękniejszy zielony teren w całym mieście.
Na razie jednak to działacze PiS musieli sami go posprzątać i początkowo na zieleńcu był zaledwie kilka osób. Z czasem zaczęło ich jednak przybywać, a wśród sprzątających była m.in. Janina Białowąs.
- Cieszę się, że kawałek ziemi w Opolu jest przeznaczony dla mojego prezydenta i dlatego z chęcią przyszłam zrobić coś, aby tutaj było czysto - mówiła opolanka.
Część opolan - przyglądająca się sprzątającym - komentowała, że to pewnie akcja przedwyborcza.
- Wszystko tak można ocenić. Konkret tej naszej akcji jest taki, że zebraliśmy osiem worków śmieci - mówi poseł.
W przyszłości na skwerze mają się pojawić m.in. tulipany, a także obelisk upamiętniający prezydenta.
Przypomnijmy, że nazwa zieleńca wzbudza wśród opolan kontrowersje. Wiele osób uważa, że Lecha Kaczyński na skwer nie zasługuje. PiS wychodził uchwałę w tej sprawie dopiero, gdy zaczął współrządzić w radzie miasta z klubem prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego oraz klubem Razem dla Opola, czyli działaczami i sympatykami partii Polska Razem Jarosława Gowina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?