Takie mapy przygotowuje już Państwowy Zakład Higieny w Warszawie, a robi to na podstawie danych, które przekazało każde województwo. Dotyczą one tego, ilu pacjentów jest leczonych w szpitalach, z jakiego powodu, ile zabiegów się w nich wykonuje i jakiego są rodzaju. To, że mapami zajmuje się instytucja niezależna, ma zapewnić neutralność spojrzenia. Mogą one bowiem wykazać, że np. jakiś oddział szpitalny jest niepotrzebny.
- Potem mapom ma nadać ostateczny kształt Ministerstwo Zdrowia, co nastąpi do końca listopada, po czym trafią one jeszcze do konsultacji społecznych - informuje Roman Kolek, wicemarszałek województwa, który uczestniczył wczoraj w konferencji w tej sprawie w Warszawie. - Na przełomie lutego i marca 2016 ministerstwo po konsultacjach przekaże mapy NFZ. I dopiero na ich podstawie poszczególne oddziały funduszu podpiszą kontrakty.
W przypadku przychodni będą one opiewać na 5 lat, szpitale dostaną je na 10 lat.
Mapy są wynikiem niedobrego trendu: pewne usługi medyczne w Polsce mnożą się jak grzyby po deszczu, bo są najbardziej opłacalne. Dotyczy to np. zabiegów koronarografii, wszczepiania endoprotez, usuwania zaćmy czy artroskopii kolana. Ministerstwo Zdrowia chce to odgórnie ukrócić i zachęcić placówki medyczne do rozwijania też innych usług.
- Do szybkiej pracy nad mapami zmusiła też Polskę Unia Europejska, która zapowiedziała, że przekaże nam pieniądze na rozwój infrastruktury w placówkach medycznych dopiero wtedy, gdy mapy będą gotowe. Jako pierwsze powstaną mapy potrzeb onkologicznych i kardiologicznych. Nasze województwo chciałoby przeznaczyć fundusze z Unii przede wszystkim na nowoczesny sprzęt do pracowni endoskopowych, w których odbywałyby się badania w ramach wczesnego wykrywania raka jelita grubego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?