Wędkarstwo na Opolszczyźnie coraz bardziej popularne

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
O rosnącej popularności wędkarstwa świadczą coraz większe tłumy zawodników, które pojawiają się na mistrzostwach Polski, odbywających się m.in. w Opolu na Kanale Ulgi.
O rosnącej popularności wędkarstwa świadczą coraz większe tłumy zawodników, które pojawiają się na mistrzostwach Polski, odbywających się m.in. w Opolu na Kanale Ulgi. Sławomir mielnik
340 członków przybyło w minionym roku w opolskim okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. W sumie nad naszymi wodami łowi ponad 30 tys. ludzi.

24 tysiące członków liczy obecnie Okręg PZW z siedzibą w Opolu. W ciągu ostatnich 4-5 lat liczba ta wzrosła o tysiąc. Do tego na Opolszczyznę przyjeżdża około 10 tysięcy amatorów wędkowania z innych regionów.

- Wielu z nich zabiera ze sobą rodziny. Nie tylko łowią, ale też nocują, jedzą, korzystają z atrakcji nad wodą. Te liczby pokazują, że wędkarstwo odgrywa znaczącą rolę jako gałąź turystyki w naszym regionie - mówi Jakub Roszuk, dyrektor biura opolskiego OPZW.

Opolscy wędkarze mogą się też pochwalić licznym "narybkiem" - 11 proc. członków opolskiego związku to dzieci, podczas gdy średnia w kraju wynosi 5 proc. Opolszczyzna pod tym względem zajmuje pierwsze miejsce. Nieletni płacą roczną składkę w wysokości kilkunastu złotych plus ubezpieczenie, dorośli - maksymalnie 250 zł, a różnice zależą od dodatkowych opłat wprowadzanych przez poszczególne koła. Marian Magdziarz, prezes OPZW z siedzibą w Opolu, wyjaśnia, że w zamian za to członkowie mają dostęp do 9,5 tys. hektarów wód w dużych zbiornikach w Nysie, Otmuchowie czy Turawie, w rzece Odrze i jej dopływach, ale też zbiornikach w Kluczborku, Michalicach, Dębowej czy Lewinie Brzeskim.
Wędkarzy przyciągają na Opolszczyznę atrakcyjne i pod względem okazów do złowienia, i pod względem infrastruktury łowiska. Rocznie opolski oddział PZW przeznacza 1,3 mln zł na zarybianie wód, dzięki temu nie brakuje w nich sandaczy, szczupaków, kleni, jazia, brzany i oczywiście karpi. W ostatnich latach związek pozyskał też 3 mln zł m.in. na doposażenie łowisk. Prezes Magdziarz docenia też dobrą współpracę z samorządami, które tworzą infrastrukturę przyciągającą wędkarzy i ich rodziny i za przykład podaje choćby gminę Turawa, która zainwestowała ostatnio w jezioro średnie.

Sławomir Kubicki, wicewójt Turawy, mówi, że wędkarze są mile widziani nad jeziorami. - Wielu z nich przyjeżdża do nas regularnie przez cały rok, jednak to także od PZW zależy, czy turystyka będzie się w Turawie rozwijać - podkreśla Kubicki. - Żeby tak było, trzeba prowadzić prawidłową gospodarkę rybacką ograniczającą kwitnienie jezior.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska