Tornistry opolskich uczniów mogą być lżejsze

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
W szkole podstawowej nr 2 w Strzelcach Opolskich większość dzieci nosi plecaki, których waga nie przekracza 3 kg. Dzięki temu, że szkoła kupiła m.in. szafki i dystrybutor na wodę.
W szkole podstawowej nr 2 w Strzelcach Opolskich większość dzieci nosi plecaki, których waga nie przekracza 3 kg. Dzięki temu, że szkoła kupiła m.in. szafki i dystrybutor na wodę. Radosław Dimitrow
Plecak pierwszoklasisty nie powinien ważyć więcej niż 2,5-3 kg. Gdy jest cięższy, wpływa na rozwój wad postawy. Opolskie szkoły próbują temu zaradzić.

W opolskich podstawówkach rozpoczęło się właśnie wielkie ważenie tornistrów. Nauczyciele wspólnie z przedstawicielami Fundacji Rosa zajrzą do plecaków, by sprawdzić, czy uczniowie nie dźwigają zbędnych przedmiotów.

Akcję "Lekki tornister" przeprowadzono już w szkole nr 2 w Strzelcach Opolskich i podstawówce w Starych Budkowicach. W kolejnych dniach tornistry będą ważone m.in. w Zdzieszowicach, Pokoju i Czarnowąsach.

- Generalnie w stosunku do poprzednich lat zauważamy lekką poprawę, ale wciąż ok. 65 proc. uczniów klas pierwszych nosi zbyt ciężkie plecaki - mówi Katarzyna Galewska z Fundacji Rosa. - W przypadku pierwszoklasisty tornister nie powinien ważyć więcej niż 10-15 proc. masy ciała dziecka, czyli ok. 3 kg. Tymczasem nasz niechlubny rekordzista, chłopiec ważący 25 kg, nosił aż 7-kilogramowy plecak.

Najczęstszym "grzechem" uczniów jest noszenie do szkoły niepotrzebnych przedmiotów - albumów kolekcjonerskich, zabawek, dodatkowych piórników lub książek na lekcje, których akurat nie ma w planie. W szkole w Strzelcach Opolskich jeden z uczniów miał np. cały zestaw do ćwiczeń z wychowania fizycznego, choć tego dnia nie miał zajęć z wuefu. Inny nosił w plecaku samochodziki i ulubioną paletkę do ping-ponga.
- Wrzuciłem do plecaka i zapomniałem - tłumaczył uczeń. - Ciężki tornister jest nie tylko niewygodny - tłumaczy Katarzyna Galewska. - Przyczynia się także do powstawania wad postawy. W kraju aż 80 proc. nastolatków ma takie wady. Żeby je korygować, często potrzebna jest rehabilitacja, a przecież lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Na szczęście szkoły robią coraz więcej, by uczniowie nie musieli dźwigać ciężarów. Strzelecka "dwójka" np. zainwestowała w szafki, w których uczniowie mogą zostawiać część szkolnych przyborów. Kupiła także duży dystrybutor na wodę, żeby dzieci nie musiały taszczyć ze sobą butelek z piciem. Nauczyciele organizują lekcje na temat odżywiania i dbania o prawidłową postawę.

- Staramy się też o certyfikat szkoły promującej zdrowie - mówi Elwira Morawiec-Bartczak, dyrektor szkoły.

Inne placówki starają się ponadto tak układać plan lekcji, by uczniowie nie nosili zbyt wielu książek. Jak przekonują specjaliści z Fundacji Rosa, najlepszym sposobem na lekki plecak jest jednak nadzór rodziców nad tym, co pakują do niego ich dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska