Opolanka wróciła z Afryki z malarią

Redakcja
Objawy, które wystąpiły u kobiety oraz informacja, że wróciła z Afryki, wskazywały z dużym prawdopodobieństwem, że może chodzić o malarię.
Objawy, które wystąpiły u kobiety oraz informacja, że wróciła z Afryki, wskazywały z dużym prawdopodobieństwem, że może chodzić o malarię. Michał Pawlik / Polska Press
Malarię zdiagnozowano u niej na Oddziale Chorób Zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. Pacjentka została odwieziona do Kliniki Chorób Tropikalnych w Poznaniu.

Kobieta trafiła na Oddział Chorób Zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu w nocy z piątku na sobotę.

- Miała 41 stopni gorączki, dreszcze, była osłabiona, ogólnie czuła się bardzo źle - relacjonuje dr Wiesława Błudzin, ordynator oddziału. - Z wywiadu wynikało, że pacjentka spędziła trzy miesiące w Afryce Środkowej. Objawy, które u niej wystąpiły oraz informacja, skąd wróciła, wskazywały z dużym prawdopodobieństwem, że może chodzić o malarię. Zwłaszcza, że akurat w tej części Afryki ta choroba jest mocno rozpowszechniona. Poza tym pacjentka przyznała, że nie stosowała żadnej ochrony przeciwmalarycznej, nie zażywała specjalnych leków.

Lekarz, który pełnił wtedy dyżur, zlecił m.in. u kobiety badanie krwi - wszystko odbywało się na cito.

- Badanie wykazało, że w krwi chorej jest bardzo dużo zarodźców, pierwotniaków wywołujących malarię - podkreśla dr Wiesława Błudzin. - Oznaczało to, że sytuacja jest poważna. Pacjentka dostała od razu pierwsze leki, stosowane w malarii, którymi dysponujemy. Następnie karetka odwiozła ją do kliniki w Poznaniu, która specjalizuje się w leczeniu bardzo poważnych chorób egzotycznych.

Malarię roznoszą komary - widliszki. Jest natomiast kilka rodzajów zarodźców. Najgorszy jest plasmodium falciparum. W klinice poznańskiej dopiero określą, na podstawie kolejnych badań, który z zarodźców zaatakował Opolankę. Od tego będzie również zależeć dalsze leczenie.

- Z malarią nie ma żartów, bywa śmiertelna, na szczęście zadziałaliśmy w porę - zaznacza dr Błudzin. - Trzeba jednak pamiętać, że wyjeżdżając do krajów, w których ta choroba występuje, trzeba odpowiednio się zabezpieczyć. Służą do tego specjalne leki, a w miejscu pobytu trzeba pamiętać m.in. o stosowaniu moskitiery, preparatów odstraszających komary. A wieczorem - unikać przebywania w pobliżu zbiorników wodnych.

Ostatni raz malarię wykryto u Opolan (u 2 osób) w 2007 roku. W jednym przypadku chodziło o 30-letniego mężczyznę, który wrócił z Angoli, gdzie pracował. Drugi dotyczył 49-latka, który wcześniej podróżował w celach turystycznych po kilku krajach afrykańskich.

Obaj zostali zdiagnozowani w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu, a następnie trafili do kliniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska