Piłkarska 2 liga: Górnik Wałbrzych - MKS Kluczbork 2-1

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Pomocnik Krzysztof Wolkiewicz zdobył w Wałbrzycju swoją pierwszą bramkę w tym sezonie.
Pomocnik Krzysztof Wolkiewicz zdobył w Wałbrzycju swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Oliwer Kubus
Nasz zespół szybko objął prowadzenie w meczu z będącym w strefie spadkowej rywalem. Nie zdobył jednak nawet punktu.

Gospodarze grali niemal o życie, bo ich sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. Byli agresywni i wykazali się wielką determinacją.

- Doceniając postawę rywali, którzy zagrali dobry mecz, to jednak przegraliśmy na własne życzenie - mówił szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński. - Kolejny raz tracimy punkty przez brak koncentracji i skuteczności. To bardzo boli. Tym bardziej, że inne zespoły z góry tabeli w tej kolejce punktowały, głównie wygrywając.

Do końca sezonu zostało jeszcze sześć kolejek i chcąc się na jego koniec cieszyć z awansu do 1 ligi MKS musi przestać już tracić punkty w tak łatwy sposób, jak dotychczas w tym roku. Biorąc pod uwagę tylko mecze rundy wiosennej, to dorobek naszej drużyny nie rzuca na kolana. W dziewięciu meczach zdobyła ledwie 11 "oczek". Mniej wywalczyły tylko cztery zespoły.

Niedzielne spotkanie zaczęło się znakomicie dla naszej drużyny. W 4. min z prawej strony zagrywał Wojciech Hober, a Krzysztof Wolkiewicz okazał się sprytniejszy od Michała Oświęcimki i za chwilę pokonał ukraińskiego bramkarza Górnika Leonida Musina. Szansę na podwyższenie prowadzenia miał Piotr Giel. Dostał prostopadłe podanie od Rafała Niziołka i był w sytuacji sam na sam z Musinem. Zawahał się jednak i desperackim wślizgiem zablokował go Bartosz Tyktor.

W 37. min wyrównał wyróżniający się w szeregach gospodarzy Rafał Figiel, który już wcześniej próbował szczęścia. Przejął on podanie Tomasza Swędrowskiego do Hobera i pięknie uderzył z około 25 metrów pod poprzeczkę.

W drugiej połowie trwała wyrównana walka. W 54. min świetną okazję dla MKS-u zmarnował Piotr Kasperkiewicz. Wysoki pomocnik naszej drużyny po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z pięciu metrów uderzył wysoko nad poprzeczką. Znakomitą okazję na wpisanie się na listę strzelców miał też Hober. Będąc sam przed Musinem uderzył jednak metr od słupka.
To zemściło się w końcówce. Już w 87. min gospodarze byli blisko zdobycia gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w zamieszaniu tyłem głowy uderzał Tyktor. Naszego golkipera Oskara Pogorzelca nie było w bramce, bo wyszedł do dośrodkowania. Piłka więc niechybnie do niej zmierzała, ale w ostatniej chwili wybił ją kapitan Łukasz Ganowicz.

Chwilę później w sytuacji sam na sam z Pogorzelcem znalazł się napastnik Górnika Marcin Orłowski. Sprytnie "dziubnął" sobie futbolówkę, a nasz bramkarz nie mógł już uniknąć faulu. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna - rzut karny dla Górnika i co zrozumiałe czerwona kartka dla Pogorzelca. Do bramki wszedł więc rezerwowy Grzegorz Wnuk, który zmienił Wolkiewicza. Nie zapobiegł jednak utracie gola. Figiel uderzył bardzo pewnie, a kilkadziesiąt sekund później mógł się cieszyć wraz z kolegami ze zwycięstwa. Nasi piłkarze opuszczali boisko ze spuszczonymi głowami.

Górnik Wałbrzych - MKS Kluczbork 2-1 (1-1)
0-1 Wolkiewicz - 4., 1-1 Figiel - 37., 2-1 Figiel - 90. (karny)
Górnik: Musin - D. Michalak, Tyktor, Wepa, Sawicki (66. Radziemski) - Bronisławski, Figiel, Oświęcimka, Cichocki, Migalski (31. Lenkiewicz) - Orłowski. Trener Jerzy Cyrak.
MKS: Pogorzelec - Orłowicz (46. Nitkiewicz), Ganowicz, Gierak, Tomaszewski - Hober (75. Nowacki), Kasperkiewicz, Niziołek, Swędrowski, Wolkiewicz (90. Wnuk) - Giel (81. Kojder). Trener Andrzej Konwiński.
Sędziował Konrad Aluszyk (Szczecin). Żółte kartki: Lenkiewicz, Orłowski - Tomaszewski, Giel. Czerwona kartka: Pogorzelec - 89. (akcja ratunkowa). Widzów 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska