Mercedes. Gwiazda jest tylko jedna

Redakcja
Jerzy Kowalski z synem Krzysztofem i 7-letnim wnuczkiem Kubą. Mercedes SLC 280 C107 z 1978 r. został odrestaurowany przez Krzysztofa.
Jerzy Kowalski z synem Krzysztofem i 7-letnim wnuczkiem Kubą. Mercedes SLC 280 C107 z 1978 r. został odrestaurowany przez Krzysztofa.
Kultowe, niezniszczalne, ekskluzywne i z... milionem kilometrów na liczniku. O tym, jak Mercedes-Benz tworzył auta z duszą, krążą już legendy. Wyznawcy sloganu, "że bez gwiazdy nie ma jazdy" i miłośnicy starych klasyków opowiadali o nich w Opolu.

Najstarszy był tu dziś słynny "ponton" z lat 50. Zabraknąć nie mogło też nieco młodszych modeli, jak W114, W115 lub W123, czyli kultowych "beczek" z przełomu lat 70. i 80. - mówi Janusz Wilczyński, komandor zlotu klubu MB/8.

Pan Janusz łączy pracę z pasją, zajmuje się skupem i sprzedażą starych samochodów. A przygodę z mercedesami rozpoczął dość niefortunnie. - Gdy byłem 17-letnim chłopakiem, ojciec miał mercedesa W114. Raz chciałem zrobić sobie przejażdżkę bez jego zgody. Przy prędkości 80 km na godzinę uderzyłem w mur, ale wyszedłem z tej kolizji bez zadrapania. Samochód się poskładał równiutko, drzwi się same otwarły. Niepotrzebne było wzywanie straży, rozcinanie, jak to się dzieje przy współczesnych stłuczkach. Policjant, który uspokajał tatę, podkreślał, że jakbym jechał innym autem w tych okolicznościach, to nie było czego zbierać - ani po mnie, ani po samochodzie - wspomina.
Pierwszego "merca" pan Janusz upatrzył na niemieckim portalu. - Zobaczyłem W115 i wiedziałem, że musi być mój. To model z 1975 roku, tata też takiego miał, dokładnie w tym samym kolorze i z tym samym silnikiem, więc to był dla mnie zakup sentymentalny.

Wbrew pozorom takie mercedesy, choć kojarzą się z prestiżem i tzw. wyższą półką, to zakup osiągalny dla przeciętnego Kowalskiego.

- Cena zależy oczywiście od stanu technicznego, ale jeśli idzie o W114 i W115, można kupić takiego już za 10 tys. zł, ale za dobry i ładny samochód z tego okresu trzeba dać ok. 20-30 tys. zł - mówi.

Samochód na całe życie

Mercedes-Benz

w kategorii "osobówek" uznawana jest za jedną z najbardziej prestiżowych i najstarszych marek na świecie. Jej historia sięga lat 80. XIX w. Nazwa "Mercedes" wzięła się od imienia urodzonej w 1889 r. Mercédes Jellinek, córki austriackiego pioniera automobilizmu Emila Jellinka. Niemiecki koncern, budując auta, stawia od początku na: jakość, fascynację, innowację i bezpieczeństwo.

Jak się okazuje, nie tylko prostota i znakomita myśl techniczna wyróżniały dawne modele Mercedesa. - Jest nawet takie powiedzenie, że kiedyś do produkcji samochodów używano blachy i stali, drzewa do wykończenia, a plastiku do wysadzania mostów - żartuje Wilczyński. - W tamtych czasach grupa inżynierów pracowała na przykład nad tym, żeby samochód miał swoisty zapach. To niesamowite, ale on utrzymywał się przez lata! Inna sprawa to wysokiej jakości materiały. Po wyprodukowaniu W123, czyli "beczki", Mercedesowi groziło bankructwo, bo te auta się po prostu nie psuły. Niestety, ostatnie prawdziwe mercedesy odeszły wraz z W124 w 1996 roku - uważa Janusz Wilczyński.

Pan Tomasz Zamiara ze swoim 35-letnim W107 SL 380 przyjechał spod Gniezna. - Jestem jednym z najstarszych uczestników zlotu i jednym z najdłużej zajmujących się tymi samochodami. Ja mam cabrio, auto dość cenne i luksusowe. Taki model sporo pali, ale to się nie liczy, bo jeździ tylko na zloty - żartuje pan Tomasz, którego auto na trasie pali ok. 15 litrów, a w mieście litrów 20. - Mój model był produkowany najdłużej - od 1970 do 1989 r., a 70% jego produkcji wywieziono do USA. To było auto dwa razy droższe od cadillaca, przeznaczone dla gwiazd filmowych i ważnych osób. Dziś eksploatacja takiego klasyka nie jest tak kosztowna. Części można kupić używane, najwięcej wychodzi na paliwo. Mercedesy to hobby raczej dostępne dla każdego. Jak ma się dużo samozaparcia, czasu i umiejętności, lubi się grzebać przy aucie, to spokojnie można zacząć nawet z budżetem 5 tys. zł na auto do remontu. Mowa tu o "beczkach", które dostępne były w różnych wersjach, czy o młodszym i wciąż dość popularnym modelu 190, czyli W201. Tamte mercedesy słynęły z trwałości, to samochody, którym mało która marka dorównywała. Dziś ta jakość się wyrównała, auta są niestety naszpikowane elektroniką. Wtedy taki mercedes był na całe życie. Nic dziwnego, te modele potrafiły przejechać ponad milion kilometrów! Mirosław Krywult na zlot do Opola przyjechał prawdziwą perełką.
- To tzw. pierwsza "S" klasa w wersji przedłużonej SEL z 1979 r. Mój egzemplarz do roku 2010 jeździł w Japonii, wcześniej w ambasadzie, ale nie udało mi się dowiedzieć w której. O tym fakcie świadczy antenka przy zderzaku, na której przymocowane były flagi. Z ciekawostek, na przykład tylna kanapa jest regulowana elektrycznie, co było nowinką w tamtych czasach. Mam w nim też klimatyzację i automat. To praktycznie jedna z najbogatszych wersji mercedesa, jaka w tych latach 70. była produkowana. Dla mnie ten klasyk to nie tylko "zabawka", ale też narzędzie krzewienia kultury, dbanie o to, żeby to, co stare, nie zginęło. To mój pierwszy mercedes. Zaraził mnie tym hobby szwagier podczas jednego rajdu. Zrozumiałem, że te spotkania to nie tylko auta, ale też poznawanie ludzi. Byłem już na ponad 30 rajdach - opowiada pan Mirosław.

Gośćmi zlotu była też rodzina Kowalskich. - Mercedes należy do mojego syna, który jest osobą głuchoniemą. Ja go wspieram w realizacji tego hobby. Ten model jest z 1978 roku. Syn od dawna pasjonował się samochodami, w końcu zrealizował marzenie. Zaczynaliśmy od poloneza, opla i doszliśmy do tego wyjątkowego auta. Gdy go kupiliśmy, trzeba było włożyć w niego jeszcze mnóstwo pracy, ale można powiedzieć, że dla syna to była przyjemność, kreatywne wypełnienie czasu. On między innymi dzięki tej pasji czuje się równy pomiędzy osobami w pełni sprawnymi, w żaden sposób nie czuje się gorszy.

Impreza miłośników marki Mercedes-Benz trwała cztery dni. Jej finał odbył się w Opolu. Zorganizował ją MB/8 Club Poland, który zrzesza ok. 150 miłośników tych aut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska