Zespół z Kup bez gry awansował do finału piłkarskiego wojewódzkiego Pucharu Polski

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Lider pierwszej grupy klasy okręgowej miał się zmierzyć u siebie z Fortuną Głogówek. Goście jednak nie przyjechali na mecz.

Wyznaczony do prowadzenia zawodów sędzia Artur Chudala zgodnie z regulaminem odczekał 15 minut i po kwadransie oczekiwania odgwizdał walkower.

- Szkoda, że tak wyszło, bo byliśmy gotowi do gry i na boisku chcieliśmy wywalczyć ten awans - mówi trener drużyny z Kup Grzegorz Świerczek. - Poza tym chcieliśmy się "przetrzeć" przed niezwykle ważnym najbliższym meczem na szczycie naszej grupy "okregówki" z ekipą z Krasiejowa, który zagramy u siebie w najbliższy weekend. Cóż, zorganizowaliśmy sobie tylko grę wewnętrzną.

- Cały czas byliśmy przygotowani na to, że ten mecz gramy u siebie - przyznaje prezes klubu z Głogówka Łukasz Sałek. - Przygotowaliśmy plakaty, zapraszaliśmy kibiców. Nie chce nikogo winić, ale chyba zabrakło informacji ze strony OZPN-u, że gramy to spotkanie na wyjeździe. My też oczywiście zawiniliśmy, bo powinniśmy sprawdzić dokładnie gdzie jest ten mecz. Myśleliśmy, że gramy u siebie, a że jest inaczej dowiedzieliśmy się trochę przez przypadek we wtorek późnym popołudniem. Nie było już czasu, żeby wszystko odkręcić, żeby nasi zawodnicy wcześniej zwolnili się z pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska