Elżbieta Sobolewska:- Zdrowa dieta to istotny czynnik w leczeniu autyzmu

archiwum
Elżbieta Sobolewska
Elżbieta Sobolewska archiwum
Elżbieta Sobolewska, dyrektor Zespołu Szkół dla uczniów z autyzmem w Kup.

Przed rokiem w szkole, którą pani kieruje, rozpoczęła się długofalowa batalia z niewłaściwym odżywianiem uczniów. Dlaczego tę sprawę uznaliście za tak istotną?
Zwróciliśmy uwagę, że dzieci, które są naszymi uczniami, często zachowują się w sposób nieprzewidywalny. Są spokojne, a za chwilę z niewiadomych przyczyn nadaktywne, trudne do okiełznania. Nierzadko są agresywne i przejawiają autoagresję, wyżywają się na przedmiotach, rówieśnikach, a nawet dorosłych, z którymi mają kontakt.

Czy u dzieci autystycznych nie jest to skutek choroby i związanych z nią zmian nastrojów?
Te dzieci mają też o wiele częstsze niż ich zdrowi rówieśnicy problemy gastryczne, biegunki, wysypki, a także wykwity na skórze...Wnikliwie analizowaliśmy te problemy z lekarzem neurologiem, który uświadomił nam, że autystyczne dzieci nie tolerują zawartej w mleku kazeiny, glutenu w pieczywie oraz cukru.

Potwierdzenie zależności tych wszystkich objawów od odżywiania nie było łatwe...
Na początek zaleciliśmy, by nie podawać w stołówce, gdzie dzieci jedzą obiady, takich potraw jak naleśniki z mąki pszennej ze słodkim nadzieniem i prosiliśmy rodziców o niepodawanie im w domu cukierków i ciastek. Terapeuci, którzy wtedy bacznie obserwowali uczniów podczas zajęć, stwierdzili, że istotnie, jeśli nie dostają one w pożywieniu kazeiny, glutenu i cukru, stają się spokojniejsze i łatwiej z nimi pracować. Dlatego doszliśmy do wniosku, że trzeba dostosować do ich potrzeb zdrowotnych nie tylko obiady, które jedzą w szkole, ale włączyć do wprowadzenia zmian w diecie autystów także ich rodziców.
Czy rodzice przyjęli ze zrozumieniem koncepcję zmiany diety?
Poprosiliśmy ich, aby przez tydzień prowadzili swoisty dziennik - zapisywali jadłospis dziecka, a obok wpisywali opinie o jego zachowaniu. Szczerze muszę powiedzieć, że nie wszyscy spisali się dobrze. Niektórzy obawiali się, że jest to z naszej strony kontrolowanie ich wiedzy o zasadach żywienia i staraniach o dom. Poza tym wraz z zakazem podawania cukru czuli, że odbiera im się ważny stymulator zachowania dziecka. Batonik czy czekolada to była forma nagrody.

A jednak po pewnym czasie opory zostały przełamane...
Tak, wprowadziliśmy w stołówce zakaz podawania kazeiny, cukru i glutenu, a część rodziców także stara się stosować do zaleceń diety, bo widzą pozytywne zmiany w zachowaniu dzieci.

Czy to nie jest dla rodziców zbyt trudne?
Wbrew pozorom - nie. Wystarczy przecież zamiast mąki pszennej robić pierogi czy naleśniki z mąki jaglanej, gryczanej czy kukurydzianej. Zamiast batonika dać suszone owoce, pieczone jabłko czy orzeszki i serwować więcej warzyw. Te zmiany służą nie tylko poprawie komfortu życia autystów, ale także i pozostałych członków ich rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska