W pierwotnym terminie mecz został przełożony, gdyż boisko w Czańcu nie nadawało się do gry. Wczoraj nie było lepiej, gdyż zalegała na nim woda i sporo było przypadkowości, a decydowała o wszystkim nieustępliwa walka.
Nasz zespół już od 10. min musiał odrabiać bramkową stratę, kiedy po rzucie rożnym, w polu karnym najprzytomniej zachował się Praciak. Ten sam piłkarz miał jeszcze dwie okazje, a grająca agresywnie Małapanew nie potrafiła wykończyć swojej akcji.
Udało się kilka chwil po przerwie. Wówczas to gola po strzale z 16 metrów zdobył Krzysztof Meryk. Od tego momentu miejscowi, którzy mieli optyczną przewagę nie wiele potrafili zdziałać. W ostatnich minutach dwa razy Zmuda, a potem bramkarz Kosut zdołali zażegnać niebezpieczeństwo.
To nie wystarczyło, gdyż piłkarze z Czańca dwa razy prostopadłymi podaniami wyprowadzili na pozycję sam na sam z Kosutem rezerwowego Sobasa, a ten zachował zimną krew. Pierwszy gol, którego zdobył wyraźnie załamał naszych graczy.
- Poza tą nieszczęsną końcówką zagraliśmy dobry mecz i wynik jest na pewno za wysoki - mówił trener Małejpanwi Dariusz Kaniuka. - Szkoda mi chłopaków, bo zostawili dużo serca na boisku. Te trzy bramki straciliśmy zdecydowanie zbyt łatwo.
Czaniec - Małapanew Ozimek 4-1 (1-0)
1-0 Praciak - 11., 1-1 Meryk - 50., 2-1 Sobas - 81., 3-1 Sobas - 85., 4-1 Nowak - 90.
Czaniec: Płoskonka - Rzeszutko, Żak, Gola, Łoś - Waligóra, Nagi, Fabisiak (71. Nowak), Gołuch - Kwaśniewski, Praciak (58. Sobas). Trener Mariusz Wójcik.
Małapanew: Kosut - Lewandowski, Zmuda, Kamiński, Riemann - Karabin, Okos (68. Cembolista), Wróblewski, Meryk (83. Wiśniewski), Brzenska (46. Górniaszek) - Romanowski. Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Marcin Miśta (Sosnowiec)
Żółte kartki: Waligóra - Okos, Zmuda.
Widzów 50
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?