Firma, która miała zająć się sprzątaniem odpadów w Skoroszycach nie dopełniła procedur. Stąd trzeba będzie cały przetarg powtórzyć. Mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie sprawniej - mówi Jacek Tarnowski z wydziału rolnictwa i ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Nysie.
Nawet jeśli 40o ton śmieci zniknie z wysypiska w czerwcu, nie znaczy to, że cały teren zostanie uprzątnięty. Zostanie bowiem jeszcze ponad 2 tysiące ton odpadów. A biorąc pod uwagę, że firmy za wywóz chcą średnio blisko 300 złotych za tonę, daje to całkiem pokaźna sumę. Na którą starostwa, ani tym bardziej gminy, na razie nie stać.
Hałdy niebezpiecznych (w tym również medycznych odpadów) w Skoroszycach to efekt działalności prywatnej spółki, której dziś już w gminie nie ma, a na domiar złego przywiezionymi przez siebie śmieciami przestała się zainteresować.
Stąd też sprawą, a co za tym idzie wywozem, zajęła się ochrona środowiska z powiatu. Starostwo zapłaci za to kilkadziesiąt tysięcy złotych w ramach wykonawstwa zastępczego.
Oznacza to, że o zwrot pieniędzy musi ubiegać się od likwidatora prywatnej spółki. Póki co bezskutecznie. Do tej pory bowiem w wywózkę nieczystości z terenu składowiska powiat zainwestował około 360 tys. zł. - Na razie pieniądze są jednak nie od odzyskania, bo spółki z ograniczona odpowiedzialnością cechują się właśnie ograniczona odpowiedzialności - dodaje Tarnowski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?