Opolskie apteki próbuje się wciągnąć do polityki?

Redakcja
Za granicę wywożone i sprzedawane są m. in. leki na padaczkę czy insulina.
Za granicę wywożone i sprzedawane są m. in. leki na padaczkę czy insulina. archiwum
Naczelna Izba Aptekarska wezwała farmaceutów do udziału w proteście w interesie pacjentów. Powód? Utrudniony dostęp do leków.

Chodzi o specyfiki, których brakuje już od kilku lat, gdyż są wywożone za granicę i tam sprzedawane z dużym zyskiem, co praktykują niektóre hurtownie i apteki. Na liście tej są m.in. insuliny, preparaty przeciwzakrzepowe, na padaczkę, wrzody, choroby płuc.

Protest nie będzie jednak polegać na zamykaniu aptek, tylko na akcji informacyjnej. Naczelna Izba Aptekarska zaapelowała do farmaceutów, by wywiesili w aptekach plakaty o następującej treści: "Żądamy równego dostępu do leków! Protestujemy przeciw reglamentacji leków refundowanych ze środków publicznych".

Zdaniem NIA, braki w aptekach wynikają z bezczynności ministra zdrowia i polskiego rządu, którzy nie potrafią ukrócić nielegalnego handlu.
- Ten protest jest idiotyczny - twierdzi Marek Tomków, członek Opolskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej (prowadzi w Oleśnie aptekę "Na zdrowie"). - Przecież Sejm i Senat przyjęły już znowelizowaną ustawę o prawie farmaceutycznym, dzięki której patologiczny handel lekami zostanie zablokowany. A tym, którzy w nim uczestniczą, będą grozić wysokie kary i utrata koncesji.

Oleski farmaceuta twierdzi, że żadna z aptek w jego mieście nie przystąpiła do protestu.

- Po co mielibyśmy to robić? - pyta. - Ustawa leży już na biurku prezydenta i gdyby nie zamieszanie z wyborami, pewnie już zostałaby podpisana. A tajemnicą poliszynela jest, że prezes naczelnej izby chce startować w jesiennych wyborach na posła z ramienia PiS i prowadzi antyrządową kampanię.

Z kolei Mariusz Wojtunik, który prowadzi apteki "Medica" w Kluczborku i Bogacicy i też jest członkiem OORA, protest popiera.

- Mamy w radzie odmienne poglądy - tłumaczy. - Ja jestem za tym, żeby protestować jak najgłośniej. Bo to nie jest normalne, by farmaceuta wydzwaniał całymi dniami po hurtowniach w Polsce, aby zdobyć dla pacjenta lek ratujący życie. Skoro ustawa jest przegłosowana, to dlaczego prezydent jej nie podpisuje? Szkoda, że nikt mu tego nie wytknął w debacie. Będę namawiał, aby przed wyborami do Sejmu NIA urządziła w sprawie leków protest w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska