- Człowiek, który natrafił na dokumenty zadzwonił do nas, podał adres, przy którym znajduje się śmietnik, ale nie chciał się przedstawić, nie czekał też na nas na miejscu - mówi Krzysztof Maślak, zastępca komendanta straży miejskiej w Opolu.
Dokumenty miały być w boksie na odpady przy ulicy Tarnopolskiej.
- Nasi ludzie tam pojechali i faktycznie dokumentacja była w śmietniku - dodaje Krzysztof Maślak.
Okazało się, że są w niej tak zwane dane wrażliwe pacjentek jednego z opolskich gabinetów ginekologicznych.
- Zabezpieczyliśmy wszystko i przekazaliśmy policji - mówi Krzysztof Maślak - to ona będzie teraz ustalać, jak i dlaczego tam trafiły.
Komisarz Hubert Adamek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu potwierdza słowa komendanta Maślaka i mówi, że sprawą zajmuje się już grupa dochodzeniowo-śledcza z II komisariatu oraz opolska prokuratura.
- To ona po zbadaniu sprawy podejmie ostateczną decyzję czy i komu przedstawić zarzuty - mówi Hubert Adamek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?