"Jesteśmy regionem pozorów". Norbert Rasch po 7 latach zakończył kierowanie TSKN-em

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Norbert Rasch odchodzi e stanowiska przewodniczącego TSKN.
Norbert Rasch odchodzi e stanowiska przewodniczącego TSKN. Krzysztof Świderski
W Zakrzowie w gminie Polska Cerekiew rozpoczął się XXVI Zjazd Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. 134 delegatów wybierze dziś nowego przewodniczącego.

Kończący dziś kierowanie Towarzystwem Norbert Rasch w długim niemieckim i częściowo polskim przemówieniu podsumował okres swojej działalności. - Wiele razy przemawiałem na zjazdach mniejszości - mówił. - Dziś czynię to po raz ostatni. Przywołam kilka haseł: Rura czy kultura? To pytanie zadawaliśmy sobie przez lata. Niemcy w regionie wybrali tożsamość. W roku 2008 usłyszałem od delegatów: Z naszą kulturą nie możemy się chować po kątach. Zrozumiałem, że polityka musi być narzędziem, nie celem. Jednocześnie powtórzę: Jesteśmy Ślązakami i nie pozwolimy sobie odebrać tej tożsamości, prawa do własnej pamięci historycznej.

Ustępujący przewodniczący wymienił ważniejsze osiągnięcia minionych lat: wśród nich m.in: podwójne tablice, powołanie Stowarzyszenia Oświatowego Koźle Rogi, korzystne zmiany w Programie Niwki, działania adresowane do dzieci, zwłaszcza kursy sobotnie, niemiecka szkółka piłkarska w Chrząstowicach, zaangażowanie mniejszości niemieckiej w funkcjonowanie klastra senioralnego i adresowane do tego środowiska programy: "Akademia seniora", "Senior na start", Aktywny senior".

Norbert Rasch przypomniał też , że w ostatnich latach do powszechnej świadomości w Polsce przebiła się wiedza o Tragedii Górnośląskiej. - Po 20 latach - jesteśmy bardziej otwarci, chcemy współpracować z polską większością, a jednocześnie jesteśmy bardziej dumni z tego, że jesteśmy Niemcami - mówił.

W drugiej części przemówienia odniósł się do sytuacji w regionie.

- Nie udało się przestrzec koalicjantów przed brakiem poszanowania mniejszości. Łańcuch marszałka dla niektórych jest tylko łańcuszkiem. Dla nas jest raną. Nikt z nas w tej sali nie jest przeciwko znakowi Rodła, ale to nie znaczy, że należało się odwoływać do symboliki sprzed 70 lat. Chcielibyśmy, by sprawom oświaty i Niemieckiemu Towarzystwu Oświatowemu służył budynek Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych, ale okazuje się, że jest on bardziej potrzebny urzędnikom, których przecież i tak mamy wokół siebie zbyt wielu.

- Jesteśmy regionem pozorów - kontynuował. - Pozornie się lubimy, ale wielu polityków wolałoby, byśmy tańczyli w skansenie. Skoro nie mamy zrozumienia, pozostaje nam doskonalić swoją pracę i trzymać się razem. Zastanawiam się, co by było, gdyby w regionie nie było mniejszości lub gdybyśmy wszyscy wyjechali. Nie byłoby wielu rzecz w regionie. Choćby 80 mln dodatkowej subwencji oświatowej rocznie. Nauczyciele traciliby pracę. Trzeba by zamykać po jednej szkole w gminie. Zniknąłby konsulat, omijałyby nas inwestycje zagraniczne, głownie z Niemiec. Liczba ludności zmniejszyłaby się o jedną trzecią. A my się w województwie bijemy o łańcuch, który rozerwał łańcuch żółto-niebieski.

- W ciągu lat mojego kierowania TSKN-em poznałem tysiące wartościowych ludzi odbyłem setki spotkań, także za granicą na Zachodzie i na Wschodzie. Wiele się nauczyłem. Za granicą i w Polsce uczyłem się budowania marki mniejszości niemieckiej, pokazywania jej przyjaznej twarzy. Mam nadzieję, że takiego przewodniczącego zapamiętacie. Mnie się wydaje, że udało się zachować jedność. Dziś jest ona zagrożona. Czuję się zaszczycony, że mogłem stać na czele takiej organizacji jak TSKN, a Państwo mi w tym pomogliście. Bóg zapłać, Danke schoen.

Gościem zjazdu był m.in. marszałek województwa Andrzej Buła.

- Norbercie, życzę Ci, by Twoje sukcesy łączyły mu się z osiągnięciami regionu. Może były chwile trudne, może czasem musiał zaciskać zęby, ale bez was, bez mniejszości niemieckiej nie byłoby sukcesu województwa opolskiego. Życzę, byście nowego lidera wybrali w zgodzie i uszanowali tych, którzy nie zostaną wybrani. Proszę, byście byli nadal jednością, dla dobra regionu.

Do wyboru nowych władz Towarzystwa odniosła się także konsul Niemiec w Opolu, pani Sabine Haake.

- Nie chcę podważać Państwa wielu osiągnięć, ale chcę podkreślić: wiele wątków działalności mniejszości niemieckiej trzeba połączyć w jeden kłębek. Dotąd często tak nie było. Pytam, dlaczego wielu młodych ludzi nie czuje się reprezentowanych przez TSKN. Spotykam wiele takich osób, których nazwiska brzmią po niemiecku i którzy dobrze znają język niemiecki. W swoim entuzjazmie nieraz pytałam ich, czy należą do mniejszości. Dlaczego jest tak, że w odpowiedzi słyszę: Nie, Towarzystwo nas nie reprezentuje.

- Za chwilę wybierzecie nowego przewodniczącego lub przewodniczącą - kontynuowała Sabine Haake. - Nie zastanawiajcie się, kto da Państwu więcej pieniędzy na DFK, ani kto jest bardziej przyjemny. Pamiętajcie, decydujecie o przyszłości mniejszości niemieckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska