Dzieci z rozbitych rodzin częściej będą zostawać u ojców

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Na Opolszczyźnie władzę rodzicielską ojcom sąd przyznawał dotąd zaledwie w 5 proc. spraw.
Na Opolszczyźnie władzę rodzicielską ojcom sąd przyznawał dotąd zaledwie w 5 proc. spraw. freeimages.com
Sejm zmienił przepisy dotyczące opieki nad dziećmi po rozwodzie. Na korzyść ojców.

Na Opolszczyźnie
W województwie opolskim w 2014 r. rozwiodło się 1,7 tys. par małżeńskich. 67,6 proc. wszystkich rozwodów dotyczyło mieszkańców miast.
Podobnie było rok wcześniej, gdy dwie trzecie rozwodów przypadało na miasta.
W stosunku do 2013 r. liczba orzeczonych rozwodów na Opolszczyźnie zwiększyła się o 2,8 proc. Z kolei w stosunku do roku 2010 odsetek ten jest większy aż o 10 procent.

Spośród rozwiedzionych małżeństw 58,5 procent miało łącznie 1384 dzieci w wieku poniżej 18 lat, przy czym jedynie 10,1 proc. z nich zobowiązało się do wspólnego ich wychowywania. W aż 82,2% proc. przypadków władzę rodzicielską sąd powierzył matce, a ojcu - 5,5 proc.

Adam z Kędzierzyna-Koźla po siedmiu latach nieudanego małżeństwa chciał się rozstać z żoną bez kłótni, awantur, wzajemnego oskarżania się o rozpad związku. Chciał, by wspólnie wychowywali swojego 5-letniego syna, choć nie mieszkali już razem.

- Powiedziałem, że chłopak może dwa tygodnie mieszkać u mnie i dwa tygodnie u mamy - opowiada. - Według mnie to najlepsze rozwiązanie. Myślałem, że dojdziemy do porozumienia.

Żona jednak się nie zgodziła. Sprawę rozpatrzył sąd, który ograniczył prawa rodzicielskie ojca, opiekę nad dzieckiem przyznał wyłącznie matce. Bo tak stanowi prawo. Jeśli nie ma zgody rodziców, ma obowiązek obligatoryjnie ograniczyć władzę jednemu z nich. I niemal zawsze jest to mężczyzna.

Mniej sądu, więcej decyzji rodziców

Tak było dotąd. Teraz ma się to zmienić. Sejm uchwalił właśnie nowe przepisy dotyczące opieki nad dzieckiem. Już wkrótce, gdy rodzice sami nie dojdą do porozumienia w sprawie opieki nad dzieckiem, sąd powinien rozważyć pozostawienie pełnej władzy zarówno ojcu, jak i matce. Jeżeli stwierdzi, że rodzice się dogadują, w ogóle nie będzie wydawał orzeczeń w tych sprawach. Innymi słowy - to rodzice mają w większym stopniu decydować, jak dzielić się wychowywaniem dzieci.

O tym, że dotychczas mężczyźni byli w takich przypadkach poszkodowani, mówią statystyki. Na Opolszczyźnie ojcom władzę rodzicielską przyznawano zaledwie w 5 procentach spraw.

Ze zmian w prawie cieszy się Forum Matek Walczących Przeciwko Dyskryminacji Mężczyzn. To organizacja zrzeszająca babcie, które utraciły kontakt z wnukami, dziećmi swoich synów, którym zostały ograniczone prawa rodzicielskie.

- To jest taki kroczek w dobrą stronę, chociaż my oczekiwalibyśmy większego kroku, tj. jeszcze dalej idących zmian w prawie rodzinnym - mówi Joanna Fabisiak z Forum. - Chodzi przede wszystkim o to, by zatrzymać proces wywożenia dzieci przez jednego z rodziców, najczęściej matkę. Nie tylko do innych miast, ale za granicę. Ten problem macie właśnie na Opolszczyźnie, gdzie jest duża migracja zarobkowa. Ponadto chcemy, żeby celowe ograniczenia kontaktów z dzieckiem przez jednego z rodziców było traktowane jako przemoc wobec dziecka. Cały czas rozmawiamy z posłami na temat tych zmian.
Zdaniem Forum najlepszym rozwiązaniem jest tzw. opieka naprzemienna, czyli matka i ojciec mają bezwzględnie równe prawa i obowiązki wobec syna czy córki. Dzieci mieszkają zarówno u jednego rodzica, jak i u drugiego. W obu domach mają swoje pokoje, zabawki, ubrania, mama i tata w równym stopniu decydują o sprawach dziecka.

Sceptycznie do takiego rozwiązania podchodzi jednak Ewa Bajger, kierownik Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Opolu, który opiniuje tego typu sprawy, trafiające później przed sąd.

- W takich przypadkach dziecko musi zmieniać szkołę, przedszkole. Nawet jeśli będzie miało u każdego z rodziców własny pokój, to czekają je bardzo trudne przeprowadzki - tłumaczy Ewa Bajger.

Zwolennicy zmian przekonują z kolei, że takie rozwiązania z powodzeniem stosowane są na Zachodzie. I to od kilkudziesięciu lat.

- Nie tak do końca wszystko się tam udało - zastrzega kierownik RODK. - Przeprowadzono badania na dorosłych, którzy wychowywali się w formule "opieki naprzemiennej". Przyznali, że ciągłe przeprowadzki były dla nich wielką udręką. Mówili o braku stabilizacji i bezpieczeństwa. Dlatego według mnie to nie jest dobre rozwiązanie.

Przyjęte przez Sejm zmiany w prawie zostały wcześniej poparte przez Rzecznika Praw Dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska