Bilet do USA za niecały 1000 zł? Darmowy nocleg w Rio? Obiad za 4 zł? To możliwe!

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Z Europy do Brazylii można dolecieć nawet za tysiąc złotych. Skorzystałam z takiej promocji podczas ostatnich wakacji.
Z Europy do Brazylii można dolecieć nawet za tysiąc złotych. Skorzystałam z takiej promocji podczas ostatnich wakacji. Anna Grudzka
Opolscy podróżnicy podpowiadają, jak sobie zorganizować dalekie i bliskie podróże. Najważniejsze, by do wyprawy się dobrze przygotować i nauczyć się dobrze targować!

Dzięki tym stronom podróżujesz taniej

>www.azair.eu i airixo.com - wyszukiwarki w tanich liniach lotniczych na terenie Europy i okolicy
>flipo.pl/kalendarze - strona do wyszukiwania promocji międzykontynentalnych (nie uwzględnia tanich linii lotniczych)
>loter.pl/interaktywna-mapa-polaczen-lotniczych - z tej strony dowiemy się, gdzie latają samoloty ze wszystkich europejskich lotnisk
>rome2rio.com - podpowie, jak dostać się z punktu A do punktu B wszystkimi dostępnymi środkami komunikacji. Ważne: są tutaj także ceny
>blablacar.pl i carpooling.pl - na tych stronach można znaleźć towarzyszy do wspólnego podróżowania samochodem.

Zeszłoroczne wakacje spędziłam w Ameryce Południowej. Trzytygodniowy wypoczynek, udało mi się zobaczyć Malagę, Rio de Janeiro, słynne wodospady Foz de Iguazu, Buenos Aires, Santiago de Chile. Koszt - 3,5 tys. złotych. Wyjazd zorganizowałam sama - to była niezwykła przygoda. Podobna wyprawa, tyle że z biurem podróży, kosztowałaby mnie ponad 10 tysięcy złotych. W tym roku też wypoczynek zorganizuję na własną rękę - dodaje.

Coraz więcej osób myśli i działa w podobny sposób.

- Samodzielne podróżowanie może i wymaga więcej zachodu, ale jest przyjemniejsze i daje nam o wiele więcej możliwości - podkreśla Przemysław Supernak, opolski podróżnik i autor bloga SuperGlob.

Najważniejsze, by do każdego wyjazdu dobrze się przygotować. Nie tylko wertując przewodniki, ale także fora, na których wypowiadają się ludzie, którzy dany zakątek świata już odwiedzili.Zaprzyjaźnieni z nto podróżnicy zdradzają naszym Czytelnikom tajemnice zorganizowania wielkiej podróży za małe pieniądze.

Po pierwsze: targuj się!

W krajach arabskich czy w Azji (o wiele rzadziej w Europie) ceny są baaardzo umowne, przy każdej okazji prostu trzeba się targować. - Najistotniejsze jest, by taką sytuację traktować jak grę, teatr i zabawę. Są dwie takie nacje, które kochają się targować: Arabowie i Chińczycy. Arabowie w negocjacjach są bardzo emocjonalni, żywo gestykulują, potrafią nawet zwymyślać człowieka, że kupując tak tanio - zrujnowało się całą ich rodzinę. Styl Chińczyków jest bardziej twardy, pokerowy powiedziałbym - opowiada Przemysław Supernak.
Możemy targować się przy zakupie pamiątek, robieniu zakupów, rezerwowaniu hotelu. Mniej przy transporcie.

- Metod na takie przekomarzanie jest mnóstwo, ale pamiętajmy o kilku podstawowych zasadach. Wyglądając na bogatego, w wypasionych ciuchach i z drogim aparatem zawsze usłyszymy wyższą cenę. Bywa, że uda się ją zbić nawet dziesięciokrotnie. Warto być też czujnym, bo doświadczony straganiarz, rozpoczynając negocjacje, zawsze zapyta: skąd jesteś, co tu robisz. To nie jest ciekawość, raczej rodzaj badania konsumenckiego, aby ustalić pułap, od którego zacznie się targowanie. Dla Niemca będzie drożej, dla Polaka taniej, bo twardo się targuje, dla Rosjanina - obojętnie, bo on płaci i odchodzi, ogólnie nie ma z nim żadnej zabawy. Tak samo, jeśli sprzedawca pyta nas, czy jesteśmy tu pierwszy raz. Zaprzeczajmy, bo osoba odwiedzająca dany kraj zna panujące tu reguły i nie da się łatwo wpuścić w maliny - radzi Supernak.

- Kiedyś w Egipcie chcieliśmy kupić sziszę. Pracowałem wtedy jako szef zespołu handlowców i pamiętam, że chciałem mieć takich handlowców jak miejscowi. Byli nieprawdopodobni - opowiada podróżnik.

Przemek poszedł pewnego wieczoru na rekonesans i kiedy jedna z szisz go zainteresowała, sprzedawca od razu chciał się targować.

- Ja niekoniecznie, bo przecież przyszedłem tylko pooglądać. Ostatecznie wciągnął mnie w taki mały handlowy sparing i ustaliliśmy cenę. Na koniec powiedziałem mu, że jak nie znajdę lepszej sziszy w tej samej cenie, to wrócę. Wróciłem kilka dni później, niestety ustalona wcześniej cena nie była już aktualna. Targowanie zaczęło się od nowa - wspomina twórca SuperGloba.

Ważne jest też to, by wszystko porównywać. - Kiedy ja w tym roku przyleciałem do Indii, miałem zarezerwowany tylko pierwszy nocleg. W internecie się przecież nie potarguję, a na miejscu mogę dodatkowo wybrać taki hotel, który mi się podoba. Na obrazku wszystko wygląda dobrze - mówi Sławomir Mielnik, fotoreporter nto, i dodaje: - Pamiętajmy, że w wielu hotelach dodatkową opłatę nalicza się za klimatyzację. Bywa, że pokój jest nawet o 20 proc. droższy.

Podczas dalekich podróży warto jest jeść na ulicy.

- Potrawy są tanie i zdrowe. Najlepiej wybierać te miejsca, w których jest dużo miejscowych, bo mamy wtedy gwarancję, że wszystko jest świeże i smaczne. Nie sugerujmy się też tym, jak wyglądają stragany, nierzadko kuchnie w restauracjach czy hotelach są podobne. Co ważne - wszelkie zakupy lepiej robić w dzielnicach nieturystycznych - mówi Przemysław Supernak.

Latanie bez haczyków

Najtaniej podróżuje się po Europie, dlatego, że mamy tanie linie lotnicze takie Wizzair i Ryanair. Tanie latanie jest korzystne, ale ma kilka haczyków, np. nie możemy ze sobą zabrać bagażu rejestrowanego (czyli dużej walizki), a tylko określonych wymiarów bagaż podręczny. Należy się odprawić samu w domu on-line, bo za odprawę na lotnisku są pobierane dodatkowe opłaty.

- Mimo braku bagażu i tak się opłaca korzystać z tych lotów, np. na odcinku z Wrocławia do Paryża, za bilet tam i z powrotem zapłacimy 78 zł - mówi Patryk Szymański, autor strony podróżniczej Fandago. Takie ceny wynikają często z faktu, że tanie linie nie lądują na lotniskach w samych europejskich stolicach, ale na lotniskach podmiejskich.

- U nas Ryanair lata na lotnisko Modlin, a nie na lotnisko Chopina, tak samo jest w Paryżu, gdzie portem docelowym jest Beauvais, oddalone godzinę drogi od miasta nad Sekawną, czy w Rzymie, gdzie niskokosztowi przewoźnicy lądują w Ciampino - mówi Patryk. - Dlatego warto przed zakupem biletu sprawdzić, ile będzie nas kosztował bilet z lotniska do miasta. W Paryżu to koszt 17 euro, w Londynie 20 funtów, a w Rzymie 2-3 euro. Czasem okazuje się, że kwota ta przewyższy albo będzie równa cenie zakupionego przez nas biletu tanich linii - dodaje.
Takie informacje bardzo łatwo zdobyć poprzez stronę rome2rio.com, na której sprawdzimy, jak się w danym mieście przemieszczać: nie tylko z lotniska do centrum, ale też publicznymi środkami transportu pod każdy wskazany adres. Opisy zawierają także ceny.

Z Polski są też specyficzne połączenia, np. Szczecin - Oslo, gdzie zdarza się, że można kupić bilety za 19 zł i nie ma w tym żadnych ukrytych kosztów. Dość tanio można się dostać np. do Gruzji, ale dobre ceny obowiązują tylko na odcinku Katowice - Kutaisi. Tu można znaleźć bilet nawet za 148 zł (w obie strony). Normalna cena biletu wynosi od 700 do 1000. Korzystne ceny często pojawiają się także na nowej linii Wizzair na Islandię z Gdańska. Do krainy ognia i lodu można dostać się już za 300 zł, regularna cena to 600-700 zł ( w obie strony).

Do Ameryki za 980 zł

Liczne promocje zdarzają się także na dłuższych międzykontynentalnych odcinkach. - Do dziś trwa promocja British Airways, dzięki której można za 950 zł polecieć do USA. Ten lot jest z Oslo do Nowego Jorku, a powrót z Chicago do Berlina. W obydwu przypadkach są przesiadki: do NY jedna w Londynie, a do Berlina dwie - w Dallas i Londynie. Problem w tym, że cały ten powrót trwa około 30 godzin. Możemy też polecieć bezpośrednio z Warszawy, ale to kosztuje 1500 zł - mówi Patryk Szymański.- I tak się opłaca, bo normalny bilet kosztowałby ok. 2500 zł, albo i więcej - dodaje.

Niskie ceny lotów międzykontynentalnych to efekt konkurencji pomiędzy liniami lotniczymi. Podczas promocji bilety do NY, Chicago, Rio de Janeiro, Sao Paulo można kupić za mniej niż tysiąc złotych. Co ważne u tych wszystkich przewoźników, duże bagaże są wliczone w cenę, a na pokładzie możemy liczyć na darmowe posiłki i napoje.

Generalnie najtańsze bilety są po sezonie albo tzw. last minute, czasem bardziej opłaca się kupić bilet w tygodniu niż na weekendy.

Jak się zabrać do wyszukiwania tanich lotów? Jeśli poruszamy się po Europie, najlepiej taniego lotu szukać przy pomocy stron www.azair.eu (więcej w ramce - red.), które zajmują się wyszukiwaniem połączeń oferowanych przez tanie linie lotnicze. Na dalekie eskapady najlepsza jest strona flipo.pl, gdzie znajdziemy listy wszystkich promocji lotniczych z pominięciem tanich linii, łącznie z pełnymi kalendarzami wszystkich lotów. Są też ludzie tacy jak Patryk, którzy wyszukują te wszystkie promocje i publikują na takich stronach jak fly4free, Loter, Wakacyjni piraci czy Mleczne podróże.

Polska nie jest dużym krajem i mało kto kupuje bilety lotnicze na połączenia krajowe.

- Jest taka stała promocja Ryanaira obejmująca loty krajowe po 19 zł. Jest jeszcze promocja, gdzie wypuszczane są bilety po 9 zł. Wizzair posiada np. kartę członkowską, która ma formę karty kredytowej. Bywa darmowa, ale warto też zapłacić za jej wyrobienie, bo latającym sporo - bardzo szybko się zwraca. Pozwala ona na ogromne zniżki, czasem na jednym bilecie można zaoszczędzić naprawdę kilkadziesiąt lub kilkaset złotych - mówi Patryk Szymański.

Warto też obserwować loty z Berlina czy z Pragi. Od nas bardzo łatwo tam dojechać, a trafiają się często bardzo dobre oferty. - W ogóle jesteśmy w świetnej sytuacji. Mamy: Wrocław, Katowice, Kraków i Warszawę, ale też wspomniany Berlin czy Pragę - dodaje Patryk.

Inna opcja taniego przemieszczania się to tzw. carpooling, czyli dzielenie się przestrzenią w samochodzie. Oto strony internetowe, które zajmują się kojarzeniem ludzie do wspólnych podróży: carpooling.pl i blablacar.pl.
To polega na tym, że ktoś jedzie na danym odcinku i nas zabiera za opłatą. - Ostatnio oszczędziłem na tym 35 euro, bo byłem w Szwajcarii i musiałem przejechać z Berna do Bazylei. Pociąg na tym odcinku kosztuje około 40 franków, czyli w przeliczeniu ok. 40 euro, a ja znalazłem carpooling za 5 euro - opowiada autor strony opisującej tanie podróżowanie Fandago.

Bukować czy negocjować

Większość osób rezerwujących noclegi robi to ze strony booking.com.

Podobnych przeglądarek jest wiele, ale trzeba wiedzieć, że zrzeszają one hotele, które płacą za to, żeby można je było wyszukać. Są też strony specjalizujące się w przeglądaniu stron z ofertami hoteli i porównywaniu ich - co oznacza, że można znaleźć tańszą opcję wybranego przez siebie hotelu. Jedną z takich porównywarek jest np. Trivago.pl.

Coraz popularniejszy jest także sposób podróżowania zwany społecznościowym. Polega on na wynajmowaniu prywatnych apartamentów i mieszkaniu z gospodarzami (airbnb.pl i wimdu.pl).

- To jest bardzo fajna opcja, bo poznaje się kogoś miejscowego, kto może nam doradzić i podpowiedzieć, gdzie robić zakupy czy chodzić do restauracji, albo jak ominąć dodatkowe opłaty - wylicza Patryk.

Gospodarze są weryfikowani. Wymaga się od nich kserokopii dowodu osobistego, podania adresu zameldowania czy innych danych. Im więcej weryfikacji - a jest aż siedem możliwości
- tym lepiej.

Tak samo jest na couchsurfingu, czyli portalu międzynarodowej gościnności, gdzie ludzie goszczą się za darmo. Tu ludzi ocenia się poprzez system referencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska