Dawid Czapliński: - Chcę spróbować swoich sił w wyższej lidze

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Dawid Czapliński
Dawid Czapliński Oliwer Kubus
Rozmowa z Dawidem Czaplińskim, napastnikiem 3-ligowego Ruchu Zdzieszowice.

W tym roku niemal w każdym meczu jest pan obserwowany przez przedstawicieli lepszych klubów. Ma pan tego świadomość?
- Wiem, że tak jest. Myślę przede wszystkim o tym, żeby drużyna miała korzyść z mojej gry. Nie mogę grać "pod siebie". Staram się pokazać z jak najlepszej strony w każdym spotkaniu.

Na ostatnim meczu z Małąpanwią Ozimek przedstawiciel jednego z klubów z ekstraklasy powiedział mi, że po 20 minutach gry już wydał pozytywną ocenę, widząc w panu ogromny potencjał.
- Miło mi to słyszeć, ale to na razie są spekulacje. Słyszę oczywiście o różnych rozmowach na mój temat, ale na razie są to tylko rozmowy. Ja muszę się skupić na tym co jest teraz, a zostały nam jeszcze dwa mecze do końca rozgrywek.

W następnym sezonie: GKS Katowice, Piast Gliwice, Raków Częstochowa, Górnik Zabrze, a może jeszcze jakiś inny klub?
- Nic więcej nie mogę powiedzieć, ale nie ukrywam, że chciałbym spróbować swoich sił w wyższej lidze.

O tym, że ma pan duży talent na Opolszczyźnie wiadomo od dawna. Pokutowała jednak łatka, że jest pan zawodnikiem trudnym, który na boisku często po prostu "głupieje" dostając żółte kartki w mało ważnych momentach.
- Wiem, że tak było i dlatego muszę zrobić wszystko, żebym nie był z tego zapamiętywany. Można to skomentować w ten sposób, że im człowiek starszy to mądrzejszy. Grając wcześniej w Małejpanwi często chciałem sam decydować o wszystkim na boisku. Ponosiła mnie ambicja i stąd niekiedy takie, a nie inne zachowania.

Obserwowałem kilkanaście meczów z pańskim udziałem i muszę przyznać, że obecnie widzę innego Czaplińskiego, znacznie spokojniejszego na boisku.
- Nad tym na pewno muszę pracować. Pod koniec rundy jesiennej w Małejpanwi już to lepiej wyglądało. Po przyjściu do Ruchu też już tych żółtych kartek zbieram mniej, a wynikają one głównie z walki na boisku. Wiadomo, że w Ozimku mieliśmy słabszą drużynę niż w Zdzieszowicach i jesienią przegrywając często się denerwowałem i stąd te kartki. Wiem, że nie mogę tego robić.

W ostatnich latach w Małejpanwi swoją sportową karierę zaczynali: Waldemar Sobota i Paweł Olkowski, którzy potem z powodzeniem grali w ekstraklasie, występowali w reprezentacji, przeszli do zagranicznych klubów. Działa to na pańską wyobraźnie, że można pójść tą samą ścieżką?
- Na pewno w pewien sposób tak, choć tak daleko nie wybiegajmy. Coś jest w tej Małejpanwi, że może się pochwalić świetnymi wychowankami. Dużo temu klubowi zawdzięczam, ale też wiadomo było, że pół roku temu chcąc zrobić krok do przodu musiałem przejść do innego zespołu.

Wybór padł na RuchZdzieszowice i chyba należy uznać, że to była bardzo dobra decyzja.
- Jak najbardziej. Co do tego nie ma wątpliwości. Mamy dobry zespół, w którym jest kilku bardzo dobrych piłkarzy. W takim się zdecydowanie łatwiej gra, a że za tym idą dobre wyniki drużyny, a ja strzelam sporo goli i mam też sporo asyst, to chyba można uznać, że lepiej nie mogłem trafić.

Czy w tej sytuacji nie warto byłoby zostać w Zdzieszowicach jeszcze chociaż przez pół roku?
- Mam umowę z klubem i jeśli ktoś będzie mnie chciał, to musi mnie wykupić. Oczywiście, że jeśli nie odejdę, to będę dalej się starał grać jak najlepiej dla Ruchu. Jeszcze raz jednak powtórzę, że chciałbym spróbować swoich sił w wyższej lidze. Mam prawie 23 lata, czyli nie jestem już takim młodym piłkarzem. Mam świadomość, że chcąc pograć na wysokim poziomie muszę teraz zmienić klub. Muszę spróbować swojej szansy, bo jak tego nie zrobię, to będę pewnie potem żałował. Gra w piłkę może być po prostu moim jedynym zawodem i muszę się postarać to wykorzystać.

W drużynie z Ozimka grał pan na różnych pozycjach na boisku, zaś w Zdzieszowicach występuje głównie jako środkowy napastnik. Ta rola odpowiada?
- Przekonałem się do niej, bo nie byłem na początku pobytu w Ruchu w pełni zadowolony, że gram w ataku. Teraz wiem, że trener miał rację wystawiając mnie właśnie tam. Rzeczywiście mogę grać na każdej pozycji i dostosuje się do każdej roli, choć najlepiej czuje się w środku pomocy i ataku.

W zdzieszowickim klubie są już przekonani, że w zasadzie niemożliwością będzie utrzymać pana w zespole na następny sezon. Ewentualny transfer może finansowo pomóc nie tylko Ruchowi, ale również Małejpanwi, bo do tych dwóch klubów trafią pieniądze.
- Wierzę, że zostanie to tak rozegrane i wszyscy będą zadowoleni.

W jakim więc klubie będzie pan występował w następnym sezonie?
- Nie powiem (śmiech), ale wierzę, że będzie to przynajmniej klub z 1 ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska