Czym dwunastu opolskich posłów zapisało się w pamięci ludzi

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Kończąca się kadencja Sejmu to dobry czas do podsumowań.
Kończąca się kadencja Sejmu to dobry czas do podsumowań. Piotr Smoliński/Polska Press
Dobiega końca kadencja Sejmu. Wkrótce wakacje, także parlamentarne. A jesienią nowe wybory. To dobry czas, by przypomnieć sobie, zaglądając do sejmowej statystyki, czym zajmowali się nasi reprezentanci.

Oceń opolskich posłów i senatorów mijającej kadencji

Oceń opolskich posłów i senatorów mijającej kadencji

Kadencja Sejmu i Senatu dobiega końca, a to oznacza, że przyszedł czas na podsumowanie pracy naszych parlamentarzystów. Kto w trakcie ostatnich czterech lat dał się poznać jako pracuś, a kto odznaczył się nieprzeciętnym lenistwem? To wy decydujecie, wystawiając swoim reprezentantom cenzurki. Rusza wielki plebiscyt "Nowej Trybuny Opolskiej" oraz 17 największych dzienników regionalnych w Polsce.

>Wyrazić swoją opinię na temat pracy opolskich parlamentarzystów możecie za pomocą strony nto.pl

Jeśli pozytywnie oceniacie pracę posła lub senatora, kliknijcie przycisk "GŁOSUJ ZA". Jeśli natomiast uważacie, że dany parlamentarzysta słabo wywiązywał się ze swoich obowiązków w mijającej kadencji, kliknijcie przycisk "GŁOSUJ PRZECIW" . Dzienny limit oddanych głosów (kliknięć) wynosi 5 z jednego urządzenia.

>Głosować na swoich faworytów możecie również drogą SMS-ową (w ten sam sposób można wyrazić swoje niezadowolenie z posła czy senatora).
Aby to zrobić, należy wysłać SMS o treści, jaką podajemy obok główek poszczególnych kandydatów, na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT). Jeden wysłany SMS to 10 głosów w plebiscycie za albo przeciw danej kandydaturze.

>Głosować możecie również przez Facebooka. Jedno kliknięcie to dwa głosy za lub przeciw. Dzienny limit kliknięć wynosi 1 głos za pośrednictwem jednego konta uczestnika w aplikacji Facebook. Głosowanie trwa od dziś do północy 30 czerwca.

Oceń opolskich posłów. GŁOSUJ

Opolska reprezentacja w Sejmie liczy dwanaście osób. Optymiści - tych wśród obserwatorów życia politycznego coraz mniej - mogliby szukać analogii do dwunastu apostołów. Porównanie śmiałe, zwłaszcza, że ci ostatni zostali wprawdzie wybrani, ale nie siłą kartki do głosowania. Ale też uprawnione, bo przecież tamtych dwunastu, gdy znaleźli się na świeczniku, nie uniknęło błędówi niezręczności, choć mieli i sukcesy.

Alfabetyczną listę posłów do polskiego parlamentu otwiera reprezentant mniejszości niemieckiej, Ryszard Galla. Jego sejmowe statystyki nie porażają. W ciągu 4 latach wypowiadał się w Sejmie 36 razy, złożył 40 interpelacji i zapytań. Pilnie był obecny na głosowaniach (98 procent). Trochę wbrew tym liczbom Opolanie uważają go za posła pracowitego i mocno obecnego w świadomości ludzi. Jest to pewnie skutek zaangażowania w prace Sejmu (te nietransmitowane w telewizji) - udział w trzech komisjach sejmowych i w aż 11 zespołach poselskich: m.in. przyjaciół Odry, energetyki, energii odnawialnej, uniwersytetów III wieku i rowerowej. Nie unika kontaktów z ludźmi. Stara się być obecny w wielu środowiskach - Fundacji Góra św. Anny, Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, Fundacji Rozwoju Śląska, a ostatnio także w Kapitule Odnowy Katedry Opolskiej.

Oceń opolskich posłów. GŁOSUJ

W parlamencie kojarzy się mocno ze sprawą Odry. Był jednym z inicjatorów powołania Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Odry grupującego posłów od lewa do prawa i od Dolnego Śląska po Pomorze. Zabiegał, by rzeką graniczną bardziej zainteresowali się Niemcy, zwłaszcza Brandenburgia, czego efektem było m.in. powołanie zespołu ds. Odry w Bundestagu oraz polsko-niemiecka umowa o utrzymaniu Odry granicznej. W komisji finansów zabiegał m.in. o powiększenie budżetu opolskiego konserwatora zabytków oraz o utrzymanie, a potem zwiększenie dotacji dla mniejszości narodowych i subwencji oświatowej na nauczanie dwujęzyczne.

Tomasz Garbowski, poseł SLD, w pamięci Opolan chyba bardziej niż pracą parlamentarną zapisał się nieudanym startem w wyborach na prezydenta Opola. Aktywność samorządowa sprawiła, że właściwie stracił jeden rok w Sejmie. Stracił nadaremno, skoro nie udało się zarejestrować wystarczającej liczby list, by mógł stanąć do walki o rządy w Opolu.

W parlamencie występował rzadko (15 wypowiedzi), ale złożył prawie 180 interpelacji i zapytań. Dużo podróżował i pewnie dlatego był obecny zaledwie na 78 proc. głosowań. Jego aktywność sejmowa koncentrowała się wokół trzech tematów. Był przedstawicielem Sejmu w Zgromadzeniu Parlamentarnym OBWE (w tej roli obserwował kampanię i wybory m.in. w Stanach Zjednoczonych i w Tadżykistanie). W pierwszej połowie kadencji mocno zaangażowany w prace nad ustawą o sporcie oraz przygotowania do Euro 2012 i raport podsumowujący tę imprezę). W Komisji Etyki Poselskiej dał się poznać jako obiektywny "sędzia" parlamentarzystów niezależnie od ich opcji politycznej.

Patryk Jaki, poseł Solidarnej Polski i rzecznik Klubu Parlamentarnego Zjednoczona Prawica jest parlamentarzystą widocznym, wręcz rzucającym się w oczy, ale i pracowitym, co podkreślają nawet jego polityczni przeciwnicy, choć zarzucają mu też potężne parcie na szkło. Aktywność potwierdzają statystyki: 114 wystąpień, i prawie drugie tyle interpelacji i zapytań. Umie się sprzedawać - ma chyba najlepszą, bo przejrzystą i aktualną stronę internetową wśród posłów.

Pracował m.in. w komisji gospodarki i w Parlamentarnym Zespole ds. wolnego rynku (jest wiceprzewodniczącym). Jest autorem kilkunastu projektów ustaw i uchwał, m.in. ustawy obniżającej emerytury funkcjonariuszom UB, żłobkowej oraz ustawy przywracającej obowiązkowe lekcje historii do szkół (w całej Polsce zebrano 150 tys. podpisów z poparciem) i ostatnio, o zakazie wyrzucania żywności przez markety. Sejm uchwalił - po ostrej kłótni - przygotowaną przez niego uchwałę honorującą pułkownika Kuklińskiego. Był też autorem "Raportu o stanie polskiej infrastruktury" - złożył wniosek o wotum nieufności dla Sławomira Nowaka. Sam za ważne osiągnięcie uważa doprowadzenie w Sejmie do debaty o Elektrowni Opole.

Mocno widoczny w ogólnopolskich TV wypowiadał się ciętym językiem. O 100 dniach Ewy Kopacz mówił, że jedynym jej osiągnięciem była sesja dla "Vivy", a o Jolancie Kwaśniewskiej, że w więzieniu już nie będzie uczyć jak jeść bezy, ale grochówkę.
W kampanii samorządowej wsparł Arkadiusza Wiśniewskiego, przyczyniając się do jego zwycięstwa.

Poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Jarmuziewicz był w kampanii samorządowej przedmiotem ostrych ataków Patryka Jakiego, który nazywał kandydata PO na prezydenta Opola leniem , pokazując statystyki sejmowe. Owe statystyki rzeczywiście nie przedstawiają się imponująco: pięć wystąpień na forum Sejmu i żadnej interpelacji.
Zdaniem wielu Opolan nie było to udane czterolecie posła Jarmuziewicza. Jako wiceministrowi infrastruktury zarzucano mu, że nie potrafił zadbać o interesy regionu. W dodatku w połowie 2013 r. utracił stanowisko. Bezpośrednim powodem odwołania przez premiera było nieformalne spotkanie wiceministra z przedstawicielami firmy budującej odcinek autostrady A1. Poseł zapewniał, że ma czyste sumienie, a rządowe obowiązki wykonywał jak należy. Przegrał także w wyścigu po prezydenturę Opola, nie wchodząc nawet do drugiej tury.

Sam Jarmuziewicz podkreśla swój udział w pracach nad zaostrzeniem przepisów ruchu drogowego i tym samym do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach, a także forsowanie w Sejmie ustawy o odnawialnych źródłach energii. Podkreśla, że - wbrew negatywnemu stereotypowi - przyczynił się do rozpoczęcia prac przy nyskiej obwodnicy.
Adam Kępiński, poseł SLD, założył w Sejmie grupę polsko-niderlandzką, co uważa, za ważne osiągnięcie tej kadencji. Nie dlatego, że miał okazję spotkać się z ministrem spraw zagranicznych i ministrem pracy Holandii, ale ze względu na wsparcie, jakie zyskali pracujący w kraju tulipanów Polacy. Poseł podkreśla, że jego staraniem wzmocniony został personel polskiej ambasady, a asystent w Holandii pomaga Polakom występować przed sądami.

Najgłośniej o Adamie Kępińskim było w tej kadencji, kiedy wybrał się jako obserwator uznawanego przez Polskę za nielegalne referendum na Krymie. Oberwało mu się za to zarówno od mediów i politycznych przeciwników, jak i od własnych kolegów partyjnych, choć nie został przez klub SLD ukarany - reprezentował na Krymie wyłącznie siebie. Poseł poprawiał wizerunek uczestnicząc w akcji "Parlament na szczyt dla dzieci". W gronie kilkunastu posłów zdobył Kilimandżaro - charytatywnie, na urlopie i za własne pieniądze.
W trakcie kadencji przeszedł z ugrupowania Janusza Palikota pod szyld SLD. Stanowczo walczył o świeckość państwa. Złożył ponad 400 interpelacji, troszczył się m.in. o nadzór kontroli sanitarnej nad idącymi przez Polskę pielgrzymkami oraz o stan sanitarny sanktuariów. Na swojej stronie internetowej występuje zdecydowanie m.in. za związkami jednopłciowymi i metodą in vitro, a przeciw akcji "Konkubinat to grzech".

Poseł jest zdania, że tam, gdzie w Sejmie można zrobić coś dobrego dla regionu, politykę należy odłożyć na bok. Sam uczestniczył m.in. w zabiegach o inwestycję w Elektrowni Opole, rozbudowę szpitala w Korfantowie i opolskiej onkologii, program dla Odry. Podkreśla, że udało się pozyskać 1 mld zł na inwestycje dla powiatu nyskiego - remont
tamy, budowę obwodnicy i powstanie strefy ekonomicznej .

Janina Okrągły, posłanka, PO jest podobnie jak jej klubowy kolega lekarzem i w Sejmie zajmuje się wszystkim tematyką związaną z tym zawodem. Niemal wszystkie z jej 93 wypowiedzi sejmowych związane były ze sprawą służby zdrowia.
Za swój sukces posłanka uważa m.in. dwie sejmowe ustawy, przy których pracowała: tzw. ustawę fałszywkową mającą zapobiegać wprowadzaniu na rynek podróbek leków, a także ustawę o zakazie wywozu leków.

Pani poseł ma nadzieję, że wkrótce zostanie wprowadzony w Polsce rejestr chorób rzadkich, co usprawni leczenie cierpiących na nie osób. Już udało się zwiększyć dostęp pacjentów do leków na stwardnienie rozsiane. Za ważny uważa udział w pracach nad ustawą o pieczy zastępczej. Za szczególnie istotne upodmiotowienie dzieci, które - tam gdzie to jest możliwe - mogą wypowiadać się przed sądem na temat swojej przyszłości.
Ciekawostką jest, że pochodząca z Sosnowca Janina Okrągły pracuje w parlamentarnym zespole ds. promowania ślónski godki (zaraził ją tą pasją poseł Plura). Uważa, że gwara powinna być pielęgnowana nie tylko w domu, a jej nauczanie wspomagane przez państwo. Inaczej godka zaniknie.

Łukasz Tusk, poseł PO, wszedł do Sejmu w listopadzie 2013 roku, zastępując Andrzeja Bułę, gdy ten objął funkcję marszałka województwa. Pierwszy raz młody tapicer wszedł do Sejmu w 2007 roku dzięki nazwisku zbieżnym z liderem PO. Po wygaśnięciu tej kadencji został zatrudniony w oleskiej Agencji Nieruchomości Rolnych.
W obecnej kadencji Sejmu wypowiedział się siedmiokrotnie, głównie na temat rolnictwa oraz komercjalizacji i prywatyzacji. Był najmniej widocznym opolskim posłem.

Jerzy Żyżyński (PiS) jest profesorem ekonomii. Kończy swą pierwszą sejmową kadencję. Występował w Sejmie 93 razy i 23 razy zgłaszał interpelacje i zapytania. Pracował w komisjach Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Finansów Publicznych. W swojej partii i w klubie parlamentarnym jest ekspertem ekonomicznym.

Poseł jest zwolennikiem podatku progresywnego z ulgami np. dla rodziców, dla osób tworzących miejsca pracy czy remontujących budynki. Jest przeciwnikiem neoliberalnego poglądu, że rynek sam rozwiąże problemy gospodarcze i społeczne. Krytycznie ocenia politykę edukacyjną obecnego rządu. Opowiada się za wzmocnieniem regionalnych instytucji naukowych, jakUO i PO. Docenia rolę religii w wychowaniu młodego pokolenia.
Przyznaje, że choć ma wyraziste poglądy, jako poseł opozycji ma małe szanse, by znajdowały one przełożenie na ustawy. Większość projektów opozycji przepada w pierwszym czytaniu.

Opowiada się za szacunkiem dla mniejszości, ale nie podobają mu się tablice dwujęzyczne. Uważa je za kosztowne i niepotrzebne. Szczególnie tam, gdzie wielu Niemców wyjechało. Jest za stosowaniem zasady odpowiedzialności zbiorowej wobec kibiców. Skoro trzej kibice pobili kogoś na śmierć, niech sąd się nie zastanawia, który zadał ostatni śmiertelny cios. Wszyscy bili, wszyscy ponoszą taką samą odpowiedzialność - uważa poseł.
Sławomir Kłosowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, występował z trybuny sejmowej 107 razy. Zdecydowana większość tych wypowiedzi dotyczyła spraw oświaty, za które były wiceminister edukacji jest w swojej partii i w klubie odpowiedzialny. Przez jego ręce przeszły wszystkie edukacyjne projekty PiS, w tym projekt referendum w sprawie przywrócenia podstawowej szkoły ośmioklasowej oraz rezygnacji z posyłania do szkoły dzieci sześcioletnich (odrzucony w pierwszym czytaniu).

Poseł za ważne uważa doprowadzenie do nadzwyczajnego posiedzenia komisji gospodarki na temat Elektrowni Opole (akcja "Tak dla Elektrowni, tak dla Śląska"). Podkreśla, że konsekwentnie zgłaszał poprawki w sprawie budowy obwodnic m.in. Nysy, Niemodlina i Brzegu.

Polemizował ostro z mniejszością niemiecką. Był pomysłodawcą "Białej księgi lojalności MN" oraz organizacji marszu pod hasłem "Tu jest Polska" (ostatecznie do niego nie doszło). Zorganizował pikietę w Zdzieszowicach, protestując przeciw pomysłowi gospodarczej autonomii Śląska burmistrza Dietera Przewdzinga. Sprzeciwiał się zapisywaniu dzieci z większości na lekcje niemieckiego jako języka mniejszości, co wiąże się z poznawaniem niemieckiej kultury i tradycji.

Opowiadał się za przemianowaniem opolskiej ulicy Obrońców Stalingradu na Lecha Kaczyńskiego i za nadaniem imienia prezydenta skwerowi w Opolu.

Posłanka PO Brygida Kolenda-Łabuś ma w dorobku 40 wystąpień i 66 interpelacji. Pracuje w pięciu sejmowych komisjach (Kontroli Państwowej, Odpowiedzialności Konstytucyjnej, Ograniczenia Biurokracji, Rozpatrywania Projektów Ustaw z Zakresu Prawa Spółdzielczego oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W tej ostatniej była sprawozdawcą - i uważa to za swój ważny sejmowy urobek - zmian ścieżki dochodzenia do zawodu sędziego i prokuratora. Likwiduje ona aplikację ogólną, a aplikantom daje możliwość zatrudnienia w prokuraturach i sądach. Posłanka ma też poważny udział w ustawie przywracającej funkcję asesorów sądowych.

Zajmuje się także sprawami żeglugi i bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Jest współautorką apelu do premier Ewy Kopacz o utrzymanie Urzędu Żeglugi Śródlądowej koniecznego dla bezpieczeństwa żeglugi.

Za ważne dla bezpieczeństwa powodziowego regionu uważa powstawanie zbiornika Racibórz. Niepokoi ją natomiast problem z prawostronnymi wałami na Odrze i pogłębiająca się dysproporcja między ochroną obu stron rzeki. Będzie zabiegać, by przed końcem kadencji zagwarantować, że inwestycje powodziowe od województwa śląskiego po Kędzierzyn-Koźle będą realizowane.
Poseł Leszek Korzeniowski, lider Platformy Obywatelskiej w regionie jest krytykowany za zbyt małą, jak na szefa partii rządzącej, aktywność sejmową. Jego statystyki rzeczywiście nie powalają na kolana. Raptem 21 wypowiedzi i 13 interpelacji . Te ostatnie - trudno zaprzeczyć - w komplecie dotyczą kwestii regionalnych: likwidacji oleskiego sądu, budowy w województwie Transgranicznej Sieci Transportowej, ratowania opolskiej gazowni, inwestycji w Elektrowni Opole itp.

Poseł zapewnia, że nie ma potrzeby windowania statystyk, więc odczytywanie oświadczeń przed północą w niemal pustej sali obrad go nie interesuje. Za dużo ważniejszą uważa pracę w Komisji Rolnictwa (jednej z dwóch do których należy obok Komisji Skarbu Państwa). Dobiegają w niej końca prace nad ustawą o obrocie ziemią, która ma uporządkować tę sprawę od lat będącą przedmiotem sporów oraz ustrzec grunty w Polsce przed wykupem przez cudzoziemców.

Za najważniejsze sprawy regionalne, którymi się zajmował, poseł Korzeniowski uważa rozpoczęcie prac przy obwodnicy Nysy, obwodnicę Niemodlina, rondo i obwodnicę Praszki oraz remonty dróg nr 42 i 45.

Rajmund Miller, nyski poseł PO, lekarz i były wieloletni radny jest przykładem parlamentarzysty, który lepiej pracuje w Sejmie niż informuje o tym Opolan. Myślę, że wielu z nich - poza mieszkańcami Nysy - mogło w ogóle nie zauważyć, że ma takiego posła. Niesłusznie, skoro dr Miller pracował m.in. przy ustawie o zakazie wywozu leków za granicę (wejdzie w życie 1 lipca), jest współautorem nowelizacji ustawy o dopalaczach (sprzedawca w aptece będzie mógł wylegitymować klienta kupującego niektóre specyfiki)oraz ustawy o wykonywaniu zawodu fizjoterapeuty. Przed dwoma laty doprowadził do powstania w Sejmie zespołu ds. rozwiązywania problemów otyłości. Uważa ten problem społeczny za bardzo ważny nie tylko ze względów zdrowotnych, ale też ekonomicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska