Załoga Jarosław Hebzda - Piotr Dytko zwycięzcą Rajdu Festiwalowego

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Sobotnie zmagania kierowców z uwagą śledzili kibice.
Sobotnie zmagania kierowców z uwagą śledzili kibice. Oliwer Kubus
46. Rajd Festiwalowy wygrał mieszkający w Kędzierzynie-Koźlu Hebzda. Na starcie stanęło 106 kierowców, wśród których nie zabrakło gwiazd.

Organizatorzy zadbali o wyjątkową oprawę. W sobotnie popołudnie Stanisław Kozłowski z Automobilklubu Opolskiego zainaugurował zawody charakterystycznym okrzykiem "Poszły konie po betonie!". Rajdowcy ruszyli w trasę z rynku, następnie udali się w kierunku ulic Spychalskiego i Krapkowickiej, by zaliczyć efektowny odcinek na nadodrzańskich wałach. Przy taśmach ochronnych ustawiło się wielu widzów, którzy podziwiali szybkie samochody oraz kunszt kierowców. W niedzielę zawodnicy ścigali się na drogach podopolskich miejscowości: w Dobrzeniu Wielkim, Brzeziu, Polskiej Nowej Wsi oraz Szydłowie. Do mety, ulokowanej również w rynku, dotarło 97 załóg, choć nie obyło się bez kilku niebezpiecznych incydentów.

Wygrał Jarosław Hebzda z Kędzierzyna-Koźla, którego pilotował Piotr Dytko z Nysy. Nasza załoga, jadąca Mitsubishi Lancerem, pierwszego dnia przekroczyła dopuszczalną średnią prędkość, wynoszącą 75 km/h, dlatego nazajutrz musiała pokonać dodatkową szykanę. To nie przeszkodziło jej w odniesieniu zwycięstwa.

- Pierwszy raz wystartowaliśmy w tym rajdzie przed rokiem i zajęliśmy wtedy czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej - tłumaczył Hebzda. - Planowaliśmy przygotować na tę edycję lepszy samochód i zawalczyć przynajmniej o podium. W tamtym roku przekonaliśmy się bowiem, że nawet poruszając się nieco gorszym autem, mamy szansę na wygrywanie z rywalami, dysponującymi prawdziwymi rajdówkami. W pół roku zbudowaliśmy klasycznego Lancera w wersji Tommi Maekinen Edition. Odpaliliśmy go w ostatnim tygodniu i wykonaliśmy krótkie testy.

Hebzda, podobnie jak pozostali zawodników, chwalił przygotowanie trasy.

- Tylko jeden odcinek został odwołany ze względu na wypadek którejś załogi, na szczęście nikt nie ucierpiał - dodawał triumfator. - Co przypadło mi do gustu to start i meta w rynku, dzięki czemu ściganie obserwowało dużo kibiców, oraz połączenie rajdu z festiwalem piosenki. Wygraliśmy dwie próby na prologu. Jeszcze nie analizowaliśmy szczegółowo oesów, ale przypuszczalnie w większości zwyciężyliśmy. Zanotowaliśmy bezpieczne przejazdy. Zgłosiliśmy tylko cztery koła, bez zapasowego, więc nie mogliśmy sobie pozwolić na jakieś cięcia, które mogłoby uszkodzić opony. Samochód spisywał się bez zarzutu i w tym miejscu należą się podziękowania dla Przemka Pietruszki, który przygotowywał auto, oraz braci Dytko, którzy sami kiedyś je posiadali. Wszystko fajnie zadziałało, choć pewne kłopoty sprawiało nie najlepsze zawieszenie.
Wśród uczestników nie zabrakło gwiazd. Już wcześniej swój udział awizował Michał Wiśniewski (były wokalista Ich Troje, towarzyszący jako pilot Sergio Azziniemu), oraz inny artysta Andrzej Dąbrowski, znany przede wszystkim z piosenki "Do zakochania jeden krok". Jak podkreślał Dąbrowski, najpierw zakochał się w motoryzacji, a dopiero później w muzyce.

- Samochody od zawsze były moją pasją - mówił 77-letni piosenkarz. - W 1956 roku uzyskałem licencję kierowcy rajdowego, uczestniczyłem w mistrzostwach Polski i w tych dawnych czasach zostałem nawet wicemistrzem. Występ w rajdzie to dla mnie bardzo sympatyczne wydarzenie. Cel, jaki sobie założyłem, czyli dojechanie do mety, osiągnąłem i z tego powodu jestem zadowolony. Przewietrzyłem się, przejechałem trochę szybciej kilka zakręcików. Na co dzień jeżdżę spokojnie i cieszę się, że wprowadzono bardziej rygorystyczne przepisy dla zmotoryzowanych. Ja się ich jednak nie muszę obawiać, ponieważ reguł na drodze staram się nie łamać. Kryzysowych momentów na trasie nie miałem. Notowałem co prawda gorsze czasy od innych, ale to wynikało ze słabszego pojazdu oraz faktu, że musimy jakoś do Warszawy wrócić (śmiech). Jeżeli dożyję, to kto wie, może za rok także wystartuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska